"Jest piękno w kłamstwach
wypowiedzianych jak słodko-gorzkie pożegnanie
To olśniewające światło jest wciąż poza moim zasięgiem
Może to tutaj należę - do miejsca pod światłem księżyca"~ Akira
Co ja w nim w ogóle widziałam? Przecież to kretyn, który ocenia kogoś bez bliższego poznania. Dlatego właśnie, był z tą jebaną ćpunką.
Dużo łatwiej zakochać się w kimś, kogo w ogóle się nie zna?
Sama nie wiem właściwie...
- Co ty do cholery o nim w ogóle wiesz?
- Wystarczająco. - prychnął. - Podobno się szprycuje. Zresztą, nie tylko on, jego koledzy też.
Szprycuje się? Co do cholery?
Przecież bym zauważyła, cokolwiek na rękach czy coś.
- Jakoś w to nie wierzę typie. - warknęłam.
- Serio? Nie widzisz, jaki jest agresywny? W jaki sposób się zachowuje? - uśmiechnął się złośliwie. - Tak nie robią osoby normalne. Serio, ogranicz z nim kontakty, bo zrobi ci krzywdę Roza.
Po tych słowach, po prostu sobie poszedł.
Zwyczajnie.
Co to miało do cholery być? Wkurzył mnie. Przysięgam, nigdy nie uwierzę, że Sebastian się bawi w coś takiego.
W sensie, zdarza mu się bić z kolegami, ale nie tylko jemu. Nie żebyśmy nie wiadomo jak się przyjaźnili z Małpką, ale mimo wszystko, nie ze mną takie numery, kochaniutki.
Zresztą tak właściwie, co go obchodzi, z kim się zdaję?
Tyle czasu w ogóle się do mnie nie zbliżał, a teraz gdy w końcu daję sobie z nim spokój, to co? Postanowił się nie wiadomo jak mną zainteresować. No dziękuję serdecznie, ale jednak podziękuję. Wystarczy mi już rozczarowań.
Wpadłam do domu, jak przeciąg.
- Brzydka, wszystko w porządku? - spytał siedzący w kuchni Wiktor.
Wiktor jest bardzo, bardzo specyficzny. Generalnie, jest jednym z kilku albo kilkunastu chłopaków mojej mamy, ale jedynym, z którym postanowiła zostać po moim tacie. Właściwie, mam z nim naprawdę, naprawdę świetny ale też bardzo, bardzo specyficzny kontakt mimo wielu spin.
Jeśli chodzi o mojego ojca i Wiktora kompletnie się różnią. Wszystkim. Zaczynając od koloru włosów, przez posturę, po charakter.
- Nie powinieneś zająć się swoim życiem? - prychnęłam.
- Przecież się zajmuję, Nina śpi a twoja ukochana mama postanowiła wybrać się na plotki. - westchnął. - A przecież ja nie będę nikogo obgadywał.
- Nie licząc Mirka. - dodałam.
- Nie licząc Mirka. - zgodził się ze mną. - Poszedłbym pogrzebać coś przy Passeratti, ale właśnie mi je zabrano.
- A to ci Ewelinka, zabrała ci twojego Passata. I co ty teraz biedaku masz począć?
- Podręczę Ciebie, oczywiste.
- O nie. - westchnęłam. - Wiktor, czemu chłopcy są beznadziejni?
- Tak już mamy, czemu pytasz? - uniósł brew.
- Zwykły kaprys.
- Któryś Cię zirytował? Mam brać ziomków i iść z nim porozmawiać?
- Wiktor i ziomki? Firma eksmisyjna znowu powraca? - uniosłam brew.
- Taki mam plan.
Właściwie, kto jak kto, ale Wiktor potrafi poprawić mi humor, zawsze, albo prawie zawsze.
Świetnie potrafi też go zniszczyć albo mnie zirytować. Czasem, potrafi być najmniej odpowiedzialnym człowiekiem, jakiego znam.
Odwala takie głupoty, że głowa mała, a jednak mam z nim lepszy kontakt aniżeli z moim biologicznym ojcem, który postanowił sobie zwiać i nawet nie wiadomo gdzie jest. Właściwie wiadomo, ale nie bardzo się kwapi do tego by być moim ojcem.
Sad life.
_____________________________________________
CZYTASZ
Jak (nie) flirtować z kraszem
Roman pour Adolescents"Flirt jest zjawiskiem, które trudno jednoznacznie zdefiniować. Flirt to niezwykła gra pomiędzy dwojgiem ludzi: przeważnie wyjątkowo sobą zainteresowanych, ale nie zawsze." ~ Po zakończeniu szkoły, nastoletnia Rozalia wraz ze swoją przyjaciółką Alin...