"Alkohol to taki wyjątkowy środek,
przy pomocy którego,
szybko można doprowadzić stan naszego ciała,
do stanu naszego umysłu"~ Lesław Nowara
Od dłuższego czasu umawiam się z Aliną na to, żeby w końcu trochę wypić i między tym pogadać.
Nie żebyśmy nie gadały normalnie czy coś, ale wiadomo, alkohol sprawia, że jesteśmy szczerzy.
Długo zajęło nam to, by się w końcu do tego zebrać... Ona spotyka się bardzo dużo z Nikodemem i są naprawdę, naprawdę szczęśliwi a ja... Ja za to bardzo często zaczęłam męczyć Sebastiana od jakiegoś czasu.
Zadzwonił dzwonek do drzwi.
Postanowiłyśmy wykorzystać to, że moich rodziców i małej nie ma w domu.
Taka okazja nie przydarza się często.
- No dzień dobry pani. - uśmiechnęłam się szeroko, otwierając Alinie drzwi.
- Cieszysz się na mój widok czy taniego wina? - spytała roześmiana.
- Zgaduj. - wzięłam od niej plecak i zaniosłam go do kuchni, położyłam go na blacie kuchennym wyciągając zaraz po tym dwa kieliszki. - Pełna kulturka.
- Wiadomo. - klasnęła w dłonie i otworzyła jedno z win po czym nalała je do kieliszków. - Na zdrowie droga pani!
- I żeby nic się między nami nie zmieniło.
- Dokładnie tak!
*****
- No przysięgam Ci, że uważam, że Daria odwaliła coś z tą Aśką. - westchnęła już lekko pijana Alina.- Nie wiem sama, to nie do końca w jej stylu. Po co miałaby niszczyć związek swojej przyjaciółce?
- BO JEST ZAZDROSNA! - wstała z impetem i nieco chwiejnym krokiem odwróciła się do mnie. - Chyba czas iść do domu.
- Odprowadzę cię. - westchnęłam. - Jestem znacznie bardziej trzeźwa niż ty, jeszcze odwalisz coś głupiego.
- Ja nigdy nie odwalam niczego głupiego. - zarzekła się.
- Jasne, już bełkoczesz w pijackim tradycyjnym. - śmiałam się.
- Chodźmy do mnie piechotą. - zaproponowała.
- Żadną piechotą proszę pani, idziemy czekać na twoją limuzynę! - zarządziłam, otwierając drzwi przed czarnowłosą.
Prychnęła na mnie i zbiegła po schodach, obracając się. Uniosłam tylko pytająco brew, zbiegając po schodach, uprzednio zamykając drzwi na klucz.
Alina wyglądała niesamowicie radośnie, jak dziecko, które widzi utęskniony śnieg.
- No dalej, bo się spóźnimy. - powiedziała roześmiana ciągnąc mnie za rękę.
W taki właśnie sposób przeszłyśmy całą drogę, trzymając się za ręce, śpiewając i śmiejąc się, gdy napotkani przez nas ludzie dziwnie na nas spoglądali. Prawdę powiedziawszy, to zabawne, jak bardzo dziwiły ich dwie szczęśliwe nastolatki.
Przykry ten nasz kraj.
- Coś bym porobiła. - westchnęłam.
- Zapaliłabym.
- Chyba głupa.
- Nie... Papierosaaaa. - przeciągnęła Alina.
- Nie. Nie ma opcji. - prychnęłam na dziewczynę.
- Ja załatwię! - powiedziała, po czym podbiegła do przypadkowego mężczyzny. Idiotka czy co? - Przepraszam, ma pan papierosa?
- Przykro mi, właśnie mi się skończyły. - odparł.
- Ohh... Szkoda. - westchnęła.
Zdążyłam do niej podbiec i przysięgam, że zabiłabym, zabiłabym kretynkę.
- Co ty robisz? - warknęłam.
- Chcę zapalić... Jak ty. - prychnęła.
- Ja mogę sobie zdrowie rujnować, tobie nie pozwolę, nie i koniec. - mruknęłam.
- Chcę chociaż spróbować, nic nie masz? - spytała.
- Nie.
Po chwili, Alina wypatrzyła trójkę chłopaków, stojących pod sklepem i palących. No nie, jak na złość, przysięgam, że w tej właśnie chwili, zaczęłam trzeźwieć jak nigdy wcześniej.
_________________________________________
CZYTASZ
Jak (nie) flirtować z kraszem
Teen Fiction"Flirt jest zjawiskiem, które trudno jednoznacznie zdefiniować. Flirt to niezwykła gra pomiędzy dwojgiem ludzi: przeważnie wyjątkowo sobą zainteresowanych, ale nie zawsze." ~ Po zakończeniu szkoły, nastoletnia Rozalia wraz ze swoją przyjaciółką Alin...