Rozdział 11: Ty nie jesteś tak strasznie zły

11 2 0
                                    

"Najlepsi przyjaciele – bez względu na to,
jacy są albo jak bardzo nas ranią – i tak nimi zawsze będą.
Nikt nie jest doskonały.
Błędy przyjaciół są do wybaczenia; to właśnie sprawia, że przyjaźń jest prawdziwa"

~ Jessica Ann Redmerski

A więc doszło do tego, że jaram fajkę z Darią. Co poszło w moim życiu nie tak? Jak to możliwe, że w jeden dzień spieprzyłam absolutnie wszystko? Łaatwo.

- A więc? - spytała blondynka zaciągając się miętowym, cienkim Vogue. - Co się odjebało? Nie wyglądasz zbyt dobrze.

- Nie ma o czym gadać. - mruknęłam samemu się zaciągając. Cholera, dobre są. - Spierdoliłam sprawę to tyle.

- Jak chcesz. Chodzi o Alinę i Nikodema, no nie? - zagaiła. Spojrzałam na nią tępo. - Nie patrz tak, wszyscy zauważyli jak się na niego gapi.Może nie wszyscy, ale kisiel w gaciach i mączka w głowie.  Nie wspominając już o innych dziewczynach. Mord w oczach.

Prychnęłam na nią. Średnio mam ochotę zwierzać się Darii. Nie jest kimś wartym zaufania, mimo wszystko. A jednak stoję tu z nią, jak gimbus paląc fajkę.

- Może. - wzruszyłam ramionami.

- Powiem Ci w sekrecie, że słyszałam, jak Nikodem mówił, że bardzo, bardzo lubi Alinę. - uśmiechnęła się wypuszczając z ust dym. - Co taka zdziwiona? Doskonale wiem co ludzie o mnie mówią. Wiem też co myślisz na mój temat. Dla Ciebie jestem nic nie wartą dziwką i plotkarą.

- Co?

- Ech. - wywróciła teatralnie oczyma. - I się nie mylisz. Od początku trzeciej klasy gimnazjum, miało mnie więcej facetów niż sobie wyobrażasz Roza. Myślisz, że jakim cudem byłoby mnie stać na coś takiego.

- Daria czy ty... - urwałam.

- Tak jak wcześniej mówiłam, nie mylicie się gdy nazywacie mnie dziwką. Jednakże, dziwki dużo wiedzą. To był mój wybór, nie próbuj mnie umoralniać.

- Nawet nie zamierzałam. Twoje życie, nic mi do niego. - odparłam poprawiając bluzę. - Wspomniałaś, że wiesz wszystko o wszystkich.

- Ta. - spojrzała w niebo. Faktycznie, robiło się coraz ciemniej. - Co chcesz wiedzieć?

- Myślisz, że Alina ma szanse u Nikodema. Mimo tego co powiedziałam?

- Nie wiem co powiedziałaś. - odparła. Zgasiła papierosa.

- Ugh, powiedziałam, że jest po stronie Nikodema, tylko dlatego, że chce by ją przeleciał.

Daria spojrzała na mnie ze zdziwieniem.

- No nieźle. Przesadziłaś i to ostro. - westchnęła. - Ma, Nikodem lata za nią od samego początku, czekał już tylko na okazję. Dałaś mu ją, w pewnym sensie. Mam nadzieję, że nie spieprzy.

- Och... - uśmiechnęłam się.  Mimo wszystko, mam nadzieję, że będą razem. - Myślałaś nad tym, by znaleźć sobie kogoś? Wiesz, tak na stałe.

- Nie, to raczej nie dla mnie. Przynajmniej jeszcze nie teraz, zwijamy się. Robi się zimno.

- Ta. - westchnęłam.


****


Mam ochotę umrzeć na samą myśl o tym, że za jakieś 10 minut zaczynają się lekcję. Nikt ze mną nie gada, czemu absolutnie się nie dziwię. Wszyscy wiedzą co zrobiłam, jestem tego pewna. Jeżeli nie od chłopców lub Aliny, to od Darii. 

Zasłużyłam na to, nie mogę zaprzeczyć. Mimo, że były  to słowa powiedziane w złości, to nie zdziwię się, jeżeli przyjaźń Aliny i moja się skończy.

O wilku mowa. Weszła razem z Niko. Spojrzałam na ich splecione ręce i mimowolnie się uśmiechnęłam. Daria miała rację. Cieszę się.

Alina jak nikt inny zasługuje na szczęście, będzie też dużo szczęśliwsza beze mnie.

- Wszystko okej? - podskoczyłam na ten dość niski ale też bardzo specyficzny głos.

- W piątek mnie zjechałeś, a dzisiaj pytasz czy wszystko okej? - uniosłam brew. Jeszcze tego tu brakowało. - Zgadnij.

- Zasłużyłaś sobie na to Roza. Takich świństw się nie robi, szczególnie najlepszym przyjaciołom. - wywrócił oczyma. - Są razem, od piątku. Krótko po tym, jak poszłaś zgarnąłem całą grupkę do domów, musieli porozmawiać.

Spojrzałam wielkimi oczyma na Sebastiana. On wcale nie jest tak strasznie zły. Kurde, czyżbym go źle oceniła? Nie. Nie może być, to w końcu Sebastian. Moją pierwszą myślą o nim było ja pierdolę co za debil. A jednak, w tej chwili, jestem strasznie zaskoczona.

- Nikodem długo za nią latał? - spytałam.

- Od samego początku. - uśmiechnął się. Ma miły uśmiech, naprawdę. - Masz dzisiaj po lekcjach chwilę czasu?

- Chwilę... Może nawet dwie. - odparłam.

- Chcesz wyjść pogadać, czy coś? - spytał.

- Czy coś.

Spojrzałam na Alinę, zbliżała się do mnie. Powinna powiedzieć mi wszystko.

Rzuciła mi się na szyję.

- Udało się. - szepnęła. Co. - Udało się.

- Widzę. Przepraszam. Nie wiem. Przepraszam.

______________________________________________

Jak (nie) flirtować z kraszemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz