#2

8.4K 380 72
                                    

Rano obudził cię budzik. Spojrzałaś na godzinę. 7:00. Za godzinę zaczynasz nową szkołę. Boisz się jak twój pierwszy dzień się potoczy. Chcesz by wszyscy cię zaakceptowali. Jest to dla ciebie ważne. Jesteś pilną uczennicą. Lubisz szkole, naukę itd. Usłyszałaś na schodach czujesz kroki. Nagle rozległo się pukanie do twoich drzwi.
- Proszę.- odparłaś jeszcze zasypanym głosem.
- Dzień dobry córeczko. Jak się spało?
- Dzień dobry mamo. Dobrze, a tobie?
- W końcu się wyspałam. Nie musiałam martwić się o twojego ojca. – mama puściła ci oczko, a ty zaśmiałaś się pod nosem.
- Za 15 min. śniadanie. Szykuj się śpiąca królewno do szkoły. – uśmiechnęłaś się ciepło do ciebie i zeszła na dół do kuchni. Wstałaś, ubrałaś się i również zeszłaś na dół. Zaśmiałaś do stołu i zjadłaś śniadanie.
- Stresujesz się słonko?
- Nie mamo.
- Jesteś pewna?
- Tak. No może troszeczkę. Ah. Mamo bardzo się stresuje.- odparłaś że śmiechem. Mama podeszła do ciebie i przytuliła cię mocno.
- Skarbie wszystko będzie dobrze.
- Mamuś dusisz.- odparłaś z uśmiechem i wtuliłaś się w rodzicielkę. Wzięłaś już wcześniej spakowany plecak i ruszyłaś do szkoły. Weszłaś do szkoły. Ruszyłaś do gabinetu dyrektora by dać o sobie znać. Zaniosłaś i usłyszałaś ciche proszę.
- Dzień dobry panu.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?- spytał  mężczyzna.
- Jestem tu nowa i chciałam zgłosić moje przybycie.
- Ah! Ty musisz być (t.i i t.n)! Uczennica z innego państwa. Miło mi cię poznać. Jestem Pan Damocles. Jestem dyrektorem tej szkoły. W czym mogę ci pomóc?
- Mógł by mi pan powiedzieć, w której klasie jestem?
- Musisz znaleźć panią Bustier. Ona jest twoją wychowawczynią.
- Dobrze. Dziękuję panu bardzo. Do widzenia.
- Do widzenia.- wyszłaś z gabinetu i postanowiłaś poszukać jakiejś nauczycielki. Zadzwonił dzwonek. Wystraszona szybko się rozejrzałaś. Zauważyłaś kobietę o jasnobrązowych włosach upiętych w kok. Podeszłaś do niej szybko.
- Przepraszam! Dzień dobry. Wie może pani gdzie mogę znaleźć panią Bustier?
- Dzień dobry. Tak to ja. W czym mogę ci pomóc?
- Jestem tu nowa i pan Damocles powiedział bym panią znalazła.
- Ah tak. Ty pewnie jesteś ( t.i ). Jestem twoją wychowawczynią. Choć przedstawię cię klasie.- ruszyłaś za nauczycielką. Weszłaś za nią do klasy i stanęłaś na środku tak jak ci kazała wcześniej. Rozejrzałaś się po klasie. Nie mogłaś uwierzyć w to co zobaczyłaś. Dobrej samej klasy co ty chodzi ten sławny model Adrien Agreste. Zauważyłaś, że przygląda ci się.
- Oto wasza nowa koleżanka. ( T.i) jest uczennicą z innego państwa. Pokaźny jej, że w naszej szkole znajdzie drogi dom. ( T.i ) zajmij proszę miejsce. – posłusznie wykonałaś polecenie nauczycielki. Zauważyłaś, że ławka z tyłu jest wolna. Podeszłaś do niej i usiadłaś. Czułaś na sobie wzrok reszty uczniów. Pierwsza lekcja minęła dość przyjemnie. Bardzo polubiłaś panią Bustier. Gdy zadzwonił dzwonek spakowałaś się i wyszłaś z klasy jako ostatnia. Usiadłaś sama na ławce. Westchnęłaś.
- Cześć. – usłyszałaś. Spojrzałaś na osobę stojąca przed tobą. Była to dziewczyna o turkusowych oczach i granatowych włosach. Obok niej stała dziewczyna o ciemnej karnacji i piwnych oczach.
- Cześć. – odparłaś niepewnie.
- Jestem Marinette, a to moja przyjaciółka Alya. Ty jesteś (t.i) jak dobrze pamiętam?
- Tak. Miło mi. – przywitałaś się z dziewczynami. Wydały ci się bardzo miłe. Obok was przeszedł Adrien. Zauważyłaś, że nogi Marinette zrobiły się jak z waty. Było widać, że chłopak się jej podoba. Nie dziwiło cię to było na co popatrzeć.
- Widzę, że ktoś wpadł ci w oko. – powiedziałaś z uśmiechem. Marinette odskoczyła jak oparzona i spojrzał na ciebie jak na wariatkę.
- C-co ja?! Nie. To znaczy... Tak... Eh.. aż tak to widać?- spytała. Potwierdziłaś skinieniem głowy. Marinette zrobiła się cała różowa.
- Tak bardzo to widać, a on nawet nie reaguje.- dodała Alya. Reszta dnia minęła ci dość szybko. Udało ci się zaprzyjaźnić z Alyą i Marinette. Wracałaś właśnie droga do domu. Nagle zauważyłaś jak samochód leci prosto na ciebie. Myślałaś, że zginiesz. Zamknęłam oczy. Poczułaś, że ktoś łapie cię i delikatnie kładzie na ziemi. Gdy otworzyłaś oczy zobaczyłaś blondwłosego chłopaka z zielonymi kocimi oczami. Był ubrany w czarny strój przypominający kota. Zaraz za nim z dachu zeskoczyła granatowo włosa dziewczyna w czerwonym stroju z czarnymi kropkami. Jej strój przypominał biedronkę. Oby dwoje mieli na oczach maski by nikt nie wiedział kim tak naprawdę są.
- Popatrz biedronsiu. Kogo my tu mamy?
- Czarny kocie! Uważaj!- krzyknęła dziewczyna w stroju biedronki. Chłopak kot wstał i wyciągnął kij. Uderzył nim o śmietnik, który leciał w twoją stronę.
- Może później bliżej się zapoznamy. – odparł chłopak i skoczył na dach.
- (t.i). Wracaj do domu. Szybko. Tu nie jest bezpiecznie.- powiedziała dziewczyna. Skinęłaś głową na znak, że zrozumiałaś i pobiegłaś do domu. Zatrzasnęłaś za sobą drzwi. Mama wybiegła z pokoju obok i rzuciła ci się na szyję.
- Kochanie! Nic ci nie jest!- mówiła przez łzy. Wtuliłaś się w rodzicielkę. Poczułaś się bezpiecznie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam, że rozdział wstawiam tak późno, ale miałam dziś dużo na głowie. Postaram się, by następny pojawił się szybko.😘
Pozdrawiam BlackWolf ❤️

Chłopak z maską ( Czarny kot x Reader )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz