Rozdział X

947 57 50
                                    

Levi

— Od kiedy dowódca komuś zdrabnia?! Co tu się wyprawia?!

— Długa historia... — co ja powiedziałem?! Już widzę ten błysk w oku Hanji!

Haruka usnęła, jak dobrze, że nie musi tego słuchać

— Co się stałoooo? Czy ja o czymś nie wiem? Czyżby Finst była kochanką generała?

Zgromiłem ją wzrokiem. Moja Haruś, moja ukochana Haruś, kochanką tego przegrywa życiowego? W dodatku ze swoim wujkiem? Nie dopuszczam do siebie tej myśli.

— Haruka jest zaginioną siostrzenicą Erwina Smitha. Nie jest jego kochanką, prędzej będzie moją dziewczyną! — co ja powiedziałem?! Teraz nie da mi spokoju, zaczną się pytania!

— Levi, czy ty się w kimś zakochałeś? Poważnie pytam.

— Nie.

— Nie wierzę ci, ale nie mamy czasu na tego typu rozmowy, Harunia czeka! Jesteś bardzo ładna, wiesz?! Szkoda cię nawet brać na ekspedycje, która będzie za miesiąc. Boję się, że zginiesz. Na spokojnie mogłabyś być głową państwa z taką urodą. Prawie dorównujesz moim tytaną. — czy ona wie, że śpi?! Czy w ogóle dała jej znieczulenie?!

Uderzyłem ją w głowę, na znak, że ma przestać gadać takie bzdury.

— Haruka jest żołnierzem, naszym żołnierzem. Należy do Zwiadowców i będzie reprezentować nas na ekspedycjach.

Zdałem sobie z czegoś sprawę. Haruka może zginąć. Nie chcę tego. Jak jej stan się polepszy to biorę ją na ciężki trening. Mam to gdzieś, że dorównuje mi. Jak wygramy z tytanami, chce by chodziła z moim nazwiskiem... Nie z tym parszywym Finst.

— Skończyłam. Możesz tu zostać, ale nie przeszkadzaj jej zbytnio, musi odpocząć.

— Nie, idę z tobą. Mam być w końcu twoim asystentem. Im szybciej zacznę, tym szybciej skończę.

— To  chodź, przy okazji opowiem ci o tytankach! Przy okazji, pamiętasz, że już w przyszłym tygodniu przybędą do nas nowi kadeci? Ciekawe, czy to oni będą pokoleniem, który nas zbawi.

Już miałem coś powiedzieć, ale przybiegł do nas żołnierz, że mamy natychmiastową misję i mamy się pośpieszyć, bo za pół godziny wyjeżdżamy.

Byłem w szoku, Erwin to wymyślił?

Przecież nie tak miało być! Co się stało?! Spojrzeliśmy na siebie z Hanji... Coś się musiało stać w mieście. Coś bardzo złego, inaczej by nas nie wzywali. Pobiegłem szybko do Haruki. Spojrzałem na nią i już wiedziałem. Podszedłem do jej łóżka i zasalutowałem.

— Ja, Levi Ackermann, będę walczyć o naszą przyszłość, chociażby miałbym zginąć. Oddaje moje serce TOBIE. Przykrzekam, przyczynie się do uratowania tysiące istnień, i jak będzie mi dane, będziesz mi najbliższą kobietą.  Przykrzekam... — powiedziałem pół szeptem i wyszedłem.

Cóż, już jej się oświadczyłem, nie mam wyboru. Będę walczyć, jeszcze będziesz nosić dumnie moje nazwisko.

Skierowałem się w stronę zaopatrzenia po mój sprzęt, wycierając jedna, niewinną łzę. Miałem już nigdy nie płakać.

Levi.. Levi.. Mój kochany Kapitan.. (Levi x OC) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz