XIV

701 49 21
                                    

Haruka

Od tego momentu minęło trochę czasu. Levi ciągle mnie unikał, a na treningach trzymał dystans z jakiegoś powodu, nie wiem czemu, ale nie podoba mi się to.

Polepszyłam się znacząco na treningach, trochę mi pomogła moja chęć tworzenia we wszystkim muzyki. Ten wystrzał linek i jak się wbijają... Tak, to jest to, co chcę robić.

Jakaś dziewczyna z oddziału nawet zażartowała, że gdyby nie wojsko z tym poczuciem rytmu na spokojnie byłabym znanym grajkiem.

Nonsens, w końcu jestem z podziemi. Tu nie ma takiego czegoś.

Jest tylko życie i śmierć.

Zmieniając temat, aktualnie wracam z treningu i udaje się do dowódctwa. W końcu jutro moja pierwsza ekspedycja. Pewnie się wujaszek stresuje i da mi miejsce gdzieś w środkowej flance, niedaleko Kapitana.

Doszłam do drzwi. Pukam i wchodzę. Mój wujek jak gdyby nigdy nic pije z jego ulubionego kubka. To jest dopiero człowiek wyższego stopnia

— Co tam wujaszku? Stało się coś, że mnie wezwałeś? — zapytałam najbardziej grzecznie, jak umiem się.

— Jutro... Podczas wyprawy, możliwe, że nie będę w stanie móc cię uratować czy Levi... Prawdę mówiąc każdy będzie się martwił o własny tyłek. Musisz wykazać się umiejętnościami i inteligencją... Musisz być dobrym strategiem, musi... — przerwałam mi w tym momencie

— Muszę dać z siebie wszystko, wiem. Spokojnie. Jako że głupi ma zawsze szczęście to wrócę. — uśmiecham się delikatnie, wujek niepewnie też odwzajemnił uśmiech.

— Jeszcze mam do ciebie prośbę. Zaniesiesz te papiery do Leviego? — mówi mi i pokazuje sterte teczek.

— Nie ma problemu. — mówię, biorę teczki i wychodzę.

W ekspresowym tempie znalazłam się pod pokojem Leviego. Zapukałam dwa razy, wtedy usłyszałam "Wejść". Tak zrobiłam i odrazu, gdy zamknęłam drzwi zasalutowałam.

— Dowódca prosił, bym przekazała teczkę Panu. — położyłam szybko na stoliku i już miałam wychodzić.

— Stój. Musimy porozmawiać. — mówiąc to zbliżył się do mnie i popchnął mnie na ścianę, moja głowa była pomiędzy jego dłońmi. Oparł swoje czoło o moje.

Zdezorientowana nie mogłam się ruszyć. Poczułam się jak w transie.

— Nie ruszaj się przez chwilę...

~~~~~~~~~~~~~~~~~
No siema czytelnicy. Też was kocham!

Levi.. Levi.. Mój kochany Kapitan.. (Levi x OC) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz