Takt pierwszy: Nowe znajomości

4.7K 335 367
                                    

Weszłam do szkoły ubrana w nowy mundurek. Wygładziłam granatową marynarkę i poprawiłam czerwony krawat. Uśmiechnęłam się lekko, podekscytowana perspektywą trzyletniej nauki w Nekomie. Ruszyłam w stronę sali, w której miały odbyć się pierwsze zajęcia. Przygryzłam wargę, widząc swoją nową klasę.

— Hej, jestem Otani Midori, a ty? — przede mną jak spod ziemi wyrosła średniego wzrostu blondynka. Uśmiechnęła się szeroko, ukazując w całej okazałości białe zęby.

— Shirohana Saori — mruknęłam, onieśmielona.

— Usiądziesz obok mnie? — zapytała. — Przyjechałam z Miyagi — powiedziała, gdy zajęłam miejsce obok dziewczyny. Tym razem nie chciałam zapaść się pod ziemię. Blondynka była bardzo sympatyczna i niezmiernie gadatliwa. — Mój tata uczył się w Nekomie i chciał, żebym ja też tu poszła. Podobno to jedna z lepszych szkół w Tokio, poza tym mają mega przystojnych siatkarzy. Kuzynka mi tak powiedziała. Chodzi do trzeciej klasy...

Uśmiechałam się i potakiwałam, jednak już po chwili przestałam jej słuchać. Rozejrzałam się po klasie i zatrzymałam wzrok na brunecie, stojącym w progu. Chłopak machał do mnie i uśmiechał się szelmowsko.

— Nie wierzę — szepnęłam z niedowierzaniem, zdając sobie sprawę, że to ten sam chłopak, na którego wpadłam w parku. Właściwie to... spadłam. Ponieważ nie ruszyłam się z miejsca, nastolatek podszedł do mnie i podał mi książkę, którą zostawiłam pod drzewem.

— Zwracam zgubę — uśmiechnął się niesymetrycznie. — Miło mi, że na mnie poleciałaś, jakbyś chciała gdzieś wyjść, czy...

— Ehm... Dzięki — przerwałam, czując, że się rumienię i więłam książkę od chłopaka. "Idź sobie, błagam" - jęknęłam w duchu.

— Czytasz po angielsku? — zapytał. Kiwnęłam głową, zaściskając palce na książce. — Jestem pod wrażeniem. Jedyne co potrafię z angielskiego to "Hi" i "Hello" — uśmiechnął się. Zaśmiałam się nerwowo.

— Nie powinieneś być na lekcji? — wtrąciła Midori, pochylając się w naszą stronę. Czarnowłosy zerknął na zegarek na ścianie i wciągnął ze świstem powietrze.

— Już idę — zapewnił blondynkę i ponownie spojrzał na mnie, szczerząc zęby w uśmiechu. — Kuroo Tetsurō.

— Shirohana Saori — mruknęłam. Chłopak chwycił mnie za rękę i złożył pocałunek na mojej dłoni. Poczułam jak pieką mnie policzki i podskoczyłam jak oparzona, wyrywając rękę i spadając z krzesła. Przygryzłam wargę. Brunet uśmiechnął się krzywo. Podniosłam się z podłogi i usiadłam na miejscu.

— Jak widać działam na ciebie jak magnes. Tylko tym razem nie tym biegunem — powiedział ze śmiechem i wybiegł z klasy, mijając w drzwiach nauczycielkę, która obrzuciła go pogardliwym spojrzeniem. Wpatrywałam się w drzwi, analizując zaistniałą sytuację.

— Jak ty to... To jest drugoklasista! — szepnęła konspiracyjnie Midori, jakby rozmowa ze starszymi chłopakami była surowo karana. — I w dodatku przystojny — dodała, uśmiechając się wymownie. Zerknęłam na nią kątem oka i wlepiłam wzrok w ławkę.

— Nieważne — mruknęłam. Blondynka chciała jeszcze coś powiedzieć, ale powstrzymał ją karcący wzrok nauczycielki. Dziewczyna odwróciła się w stronę tablicy, ale wiedziałam, że nie odpuści.

***

— To musi być przeznaczenie — powiedziała blondynka, wysłuchawszy całej historii.

— Spadłam z drzewa — przypomniałam. — On po prostu przechodził obok. Zrobiłam z siebie idiotkę i tyle. Nie wiem gdzie ty w tym widzisz przeznaczenie, Otani-san.

— Może czas zmienić okulary, hmm? — uśmiechnęła się, stukając lekko w moje oprawki. Odsunęłam się od dziewczyny.

— Wszystko z nimi w porządku — zapewniłam, wbijając wzrok w ziemię.

— Ah tak? A nie widzisz jak się na ciebie gapi? — zapytała, zerkając w stronę wejścia do szkoły. Spojrzałam w kierunku, w którym patrzyła i od razu odwróciłam wzrok, dostrzegając uśmiechającego się do mnie bruneta.

— Idę do domu — oznajmiłam zawstydzona, na co blondynka odpowiedziała śmiechem.

***

Zamknęłam futerał na skrzypce, pożegnałam się z nauczycielką i ruszyłam w stronę wyjścia ze szkoły muzycznej.

— Shirohana-senpai! — usłyszałam za sobą i uśmiechnęłam się na widok jedenastolatki, biegnącej w moją stronę. W rękach trzymała z trudem ciężki futerał.

— Aiko-san — przywitałam się.

— Słyszałam jak dzisiaj grałaś — powiedziała, a ja mimowolnie się zarumieniłam. — Myślisz, że będę kiedyś tak dobra jak ty?

— Nawet lepsza — zapewniłam. — Jak ci poszło z tym ostatnim utworem?

— Dobrze — odparła. — Dziękuję za pomoc.

Uśmiechnęłam się i powoli skierowałam w stronę wyjścia.

— O nie — jęknęła dziewczynka. Odwróciłam się i zobaczyłam czarnowłosego chłopaka z parku. Podszedł do nas szybkim krokiem i położył dłoń na ramieniu Aiko.

— Część, siostrzyczko — przywitał się z dziewczynką. — O hej, Hana-san, co za spotkanie.

Skrzywiłam się, słysząc zdrobnienie i odwróciłam wzrok.

— Co ty tu robisz, Tetsurō? — zapytała dziewczyna, marszcząc brwi.

— Przyszedłem cię odebrać — chłopak wyszczerzył zęby.

— Ale chrzanisz — prychnęła. — Obudził się instynkt starszego brata? Jakoś tak sześć lat za późno, wiesz? Poza tym mieszkamy raptem pięć domów dalej.

Kuroo spojrzał z wściekłością na siostrę.

— Będę się zbierać — powiedziałam do Aiko, ignorując bruneta i skierowałam się w stronę wyjścia. Po kilku krokach chłopak dogonił mnie i stanął przede mną z uśmiechem.

— Dasz się zaprosić do kina? — zapytał. Spuściłam wzrok.

— Ehmm... Jestem raczej zajęta...

— Masz chłopaka?! — zapytał z przerażeniem.

— Nie — odparłam powoli i odważyłam się spojrzeć mu w oczy, czego do razu pożałowałam. Dostrzegłam w nich blask, który kompletnie zbił mnie z tropu.

— Co za ulga — uśmiechnął się. — A może chcesz mieć, hmm?

Zarumieniłam się i wyminęłam chłopaka. Przyspieszyłam kroku, jednak brunet miał dwa razy dłuższe nogi, przez co po chwili znowu mnie dogonił.

— Nie chce być natrętny, słonko, ale czytałem ostatnio w horoskopie, że w bliskiej przyszłości prawdziwa miłość dosłownie zwali mnie z nóg — wyszczerzył zęby w uśmiechu. — Tobie się to udało.

Ponownie wbiłam wzrok w podłogę, błagając wszystkie znane mi bóstwa, żeby zostawił mnie w spokoju.

— Nie widzisz, że nie jest zainteresowana? — wtrąciła Aiko, doganiając nas. — Przestań z nią flirtować, bo tylko się kompromitujesz!

Kuroo mruknął coś niezrozumiale i pacnął siostrę w ramię.

— Ty głupku! — warknęła. Korzystając z okazji wybiegłam z budynku i skręciłam w najbliższą uliczkę. Dopiero wtedy pozwoliłam sobie na głębszy oddech. Nogi miałam jak z waty. Westchnęłam ciężko, próbując się uspokoić. Nie wiedziałam czego on ode mnie chce. Nie byłam w stanie nawet ma niego spojrzeć. Wysoki, czarnowłosy i przede wszystkim przystojny, drugoklasista to za wysoka liga.

***

Rzuciłam się na łóżko i wzięłam do ręki telefon. Miałam kilka powiadomień, które postanowiłam od razu sprawdzić.

Kuroo Tetsurō zaprosił cię do grona znajomych.

Przygryzłam wargę zawieszając palec nad "Akceptuj". Czy to ma jakiś sens? Pokręciłam głową i kliknęłam "Odrzuć".

✔️Tonacja miłości || Kuroo Tetsurō x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz