Chapter 11

3.2K 193 174
                                    

Namjoon's POV

Skończyłem właśnie witać gości. Zajeło mi to dość długo, więc pewnie Jin nie ma co robić. Ruszyłem w stronę barku, tam gdzie miał na mnie czekać. Przecisnąłem się przez tłum tańczących ludzi i dotarłem na miejsce. Jednak Jina tam nie było, poza barmanem siedziało tylko dwóch chłopaków i jakaś para w rogu. W tym momencie zaczęły przychodzić mi do głowy najgorsze scenariusze. Musiałem go znaleść za wszelką cenę. Zacząłem się rozglądać i poszedłem go poszukać, na szczęście znalazłem Sugę. Stał w salonie i rozmawiał z Hobim.

-Yoongi, gdzie jest Jin?-spytałem zdenerwowany.

-Nie wiem, pewnie niedługo przyjdzie. Spokojnie Nam- powiedział obojętnie i wrócił do rozmowy z Hoseokiem, kompletnie mnie zlewając.

-Spokojnie kurwa?! Wszyscy są tu pijani, on pewnie też. Mogło mu się coś stać.

Nagle do rozmowy włączył się także Hobi;

-Myślę, że Namjoon ma rację hyung. Może idź, pomóż go poszukać- uśmiechnął się przyjaźnie.

-Nawet ty po jego stronie... dobra, pójdę-odpowiedział, udawając przejętego.

Postanowiliśmy rozejrzeć się wraz z Yoongim po domu, natomiast Hoseok zostanie w salonie, jakby Jin jednak wrócił. Zaczeliśmy właśnie od niego, ponieważ bawiła się tu większość osób, niestety nie znaleźliśmy go. Zaczęliśmy przeciskać się w stronę ogrodu, jednak zatrzymał nas jakiś półprzytomny chłopak;

-Nam, przynieś jeszcze coś mocniejszego- powiedział, ledwo trzymając się na nogach.

Byłem już trochę zirytowany, musiałem jak najszybciej znaleźć Jina, a nie chodzić po alkohol. A ten gościu wyglądał, jakby już spokojnie mu wystarczyło. Jednak postanowiłem udawać dobrego gospodarza i ruszyłem w stronę piwniczki. Yoongi szedł cały czas za mną, jakby znudzony całą sytuacją. Przechodziliśmy koło pokojów sypialnych, aż w końcu dotarliśmy do piwniczki. Wziąłem parę butelek, podając dwie Sudze i zamykając drzwi na klucz. Jednak po zamknięciu drzwi, usłyszałem jęki z pobliskiej sypialni. Zapowiadało się na to, że znowu będę musiał wyganiać jakąś parę. Kiedyś musiałem czyścić całą pościel z zaschniętej spermy i od tej pory po prostu nie wpuszczam tam nieznajomych. Zatrzymałem się przy drzwiach i kiedy już miałem nacisnąć klamkę, Yoongi zatrzymał mnie;

-Ej stary, idziemy. Mieliśmy poszukać Jina, tak?

-Pójdziemy, tylko załatwię to i idziemy.

-Nie wchodź tam, to tylko jakaś para-powiedział udając niewzruszonego.

-Ale mój pokój- powiedziałem, naciskając klamkę. Drzwi jednak okazały się zamknięte. Na szczęście miałem zapasowe klucze, więc po prostu wyciągnąłem je z kieszeni. Otworzywszy zamek, popchnąłem drzwi, żeby wejść do środka. Słyszałem, jak Suga mówi coś, żebym nie wchodził i tak dalej. Jednak to, co właśnie zobaczyłem, było nie do opisania. Na środku leżał związany Jin, który wił się pod chłopakiem nad nim. Natomiast ten całował go po podbrzuszu, błądząc rękami po jego ciele. Tym chłopakiem był mój kolega...JONGHYUN. Byli tak zajęci sobą nawzajem, że nawet nie zauważyli mojej obecności Poczułem przypływ złości. Jedyne czego teraz chciałem, to go zabić. Dlatego podszedłem do nich, gwałtownie od siebie odpychając, tak że Jonghyun spadł z łóżka. Spojrzał na mnie przerażony, wiedząc, że nie ma ze mną szans.

-Nam, uspokój się, to tylko taka zabawa-powiedział chłopak, błagalnie.

-Tylko zabawa! Kurwa, chciałeś go przelecieć-krzyknąłem, uderzając pięścią w jego twarz. Powtórzyłem tą czynność parę razy, na tyle, że chłopak miał krew na twarzy. Zamierzałęm bić go dalej, ale niestety Suga odciągnął mnie od niego, próbując mnie uspokoić;

Give It To Love || NamjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz