Chapter 7

3.3K 200 130
                                    

Jin's POV

Siedząc właśnie przy stole z instagramem, herbatą,nie miałem żadnych planów, jak spędzić dzisiejszy dzień. No, bo co mogę robić? Oczywiście, poza porannym siedzeniem u Namjoona i tłumaczeniem mu podstaw geografii.

Spojrzałem na godzinę. No tak, 8. Za godzinę muszę być u Kima, czyli powinienem wyjść z domu o 8.30, to znaczy, że powinienem właśnie teraz się ruszyć i się ubrać, bo przecież w piżamie nie pójdę. Postanowiłem w końcu wstać, dopiłem moją herbatę i szybko pobiegłem do pokoju. Zgarnąłem wszystkie potrzebne rzeczy i wszedłem do łazienki, aby wziąć szybki prysznic.

Kiedy czułem się już czysty i pachnący, ubrałem na siebie czarne rurki i różową koszulkę (uwielbiam różowy). Umyłem jeszcze zęby, ułożyłem włosy i byłem prawie gotowy do wyjścia. Ostatnim krokiem, do całkowitej gotowości, było spakowanie książki, jakiegoś zeszytu i czegoś do pisania. Wszystko to schowałem do moje plecaka, zgarnąłem jeszcze bluzę i zszedłem szybko na dół. Na nogi założyłem buty, z szafki wziąłem klucze i wyszedłem z domu.

W drodze na autobus, spojrzałem jeszcze raz na adres, który przysłał mi Namjoon i byłem prawie pewien, że to jedna z tych bogatych dzielnic, ale olałem to. Wsiadłem do pojazdu, który przyjechał kilka minut później.

Dotarcie na odpowiedni przystanek, z którego miałem najbliżej do domu chłopaka zajęło mi co najmniej 15 minut. Kiedy wysiadłem, kręciłem się po okolicy kolejne 15 minut, aż w końcu dotarłem pod właściwe drzwi. Zapukałem trochę zdenerwowany i czekałem, aż ktoś mi otworzy. Nie musiałem długo czekać, bowiem prawie od razu, drzwi otworzył mi Namjoon. Uśmiechnął się, zapraszając mnie gestem do środka.

-Hej Jin, super, że jesteś. Rozgość się, zrobić ci coś do picia?-spytał, na progu drzwi Namjoon.
-Hej, dzięki. W sumie to, może być jakaś herbata-powiedziałem trochę nieśmiało.

Po chwili Namjoon zniknął za ścianą, aby przygotować mi coś do picia, a ja zacząłem się rozbierać. Jego dom, wydawał się być ogromny. To faktycznie była ta bogata dzielnica. Mogłem to stwierdzić, nie tylko po wielkości mieszkania, ale tez po ozdobach, które były w środku. Po chwili, przypomniałem sobie, że w sumie, wypadałoby go spytać o pomoc, czy coś takiego. Gdy skończyłem się rozbierać, pomyślałem, że pójdę do niego, żeby mu to zaproponować.
Zastałem go w kuchni, zbierał nasze napoje z lady i powiedział;

-To chodźmy już do pokoju, drugie drzwi na prawo-uśmiechnął się.
Odwzajemniłem uśmiech i ruszyłem we wskazanym mi kierunku. Nadal byłem trochę zdenerwowany, pamiętając o wczorajszej sytuacji.
-Siadaj sobie, spokojnie. Wstydzisz się, Jin?-spytał, wskazując na pufy, stojące wokół stolika.
-Niee, po prostu nigdy u ciebie nie byłem i tak jakoś wyszło-odpowiedziałem, udawając spokojnego.
-Jeżeli wciąż chodzi ci o tą sytuacje z wczoraj, to sory. Wiesz, to miał być taki żart-powiedział.
-Tak, tylko fajnie, że mój chłopak się o nim dowiedział- powiedziałem trochę zawiedziony.
-Ja mu nic nie mówiłem, serio. Ale czekaj, ... to pewnie mój kuzyn...Naprawdę słabo, że tak wyszło, nie chciałem, żeby mu cokolwiek mówił-powiedział Nam.

Chyba jednak serio było mu niezręcznie i nie chciał, żeby Hoseok się o tym dowiedział. Ale to nie zmienia faktu, że Hobi ciagle się do mnie nie odzywa... Wiem! Może jak skończę te korepetycje, to odwiedzę Hobiego i spróbuję jeszcze raz z nim porozmawiać. Po drodzę, wstąpię do cukierni, kupie mu ciastka i będzie jak dawniej!-pomyślałem. Zawsze trochę optymizmu dobrze zrobi!

2 godziny później,

Właśnie wyszedłem od Namjoona i ruszyłem w stonę cukierni aby ciastka dla Hobiego. Było naprawdę miło, nie znałem Nama od tej strony. Siedzieliśmy tak długo, ciagle rozmawiając. Niestety, niewiele udało nam się zrobić z materiału na geografie. Jednak, nie sądziłem, że Namjoon okaże się naprawdę w porządku. Rozmawialiśmy o szkole i o wszystkim, nie kończyły nam się tematy. Może nie wszyscy z tej elity są tacy okropni... Dobra okej, Suga to wyjątek- jego, nigdy nie polubię. Chociaż nie rozumiem, jaki miał w tym wszystkim interes i od kiedy zaczął rozmawiać z Hobim? Naprawdę momentami, nie wierzę, że oni są kuzynami...
Po chwili, przypomniałem sobie, że Hobi, nawet nie wie, że do niego przychodzę. No tak, wypadałoby chociaż napisać. Dlatego wyciągnąłem telefon z kieszeni;

Give It To Love || NamjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz