Jin's POV
Po co, ja się w ogóle zgadzałem, na te korepetycje? Po co, ja w ogóle, zaczynałem tą znajomość? Czemu, nie mogłem dalej być cichym, nikomu nie przeszkadzającym, grzecznym Jinem? Naprawdę, nie miałem ochoty go widzieć. Kiedy zobaczyłem to wszystko... Po prostu, poczułem się wykorzystany. Czułem się, i dalej czuje, jak zabawka, w rękach szkolnego podrywacza i członka elity, który tylko bawi się takimi naiwnymi, jak ja.
W drodze do domu tego dupka, dużo przemyślałem. I myślałem też, o tym wieczorze z Hobim. Tęskniłem za tym, bardzo. Zdecydowanie poprawił mi humor, tylko przeszkadzały mi ciągle wiadomości i to, że Namjoon wydzwaniał...
Zapukałem zrezygnowany do drzwi, które po chwili otworzył mi zdziwiony gospodarz.
-Jin? Myślałem, że nie przyjdziesz. Mogłeś powiedzieć...-powiedział, drapiąc się po karku.
-Nie przyszedłem tu do Ciebie, dam ci korepetycje i wychodzę-powiedziałem, mierząc go chłodnym spojrzeniem.
Młodszy otworzył drzwi, wpuszczając mnie do środka;
-Jinnie... nie chce się z Tobą kłócić, możemy najpierw porozmawiać?-spytał, jakby smutny.
-Nie nazywaj mnie tak. Nie, nie możemy, przerobimy materiał i wychodzę. Nie chcę mi się na Ciebie patrzeć, a co dopiero rozmawiać-powiedziałem obojętnie, ruszając w stronę pokoju.
Namjoon ruszył za mną do pokoju, cicho wzdychając, zawiedziony. Usiadł koło mnie, wyciągając książki i długopis. Zacząłem tłumaczyć mu kolejny rozdział, powoli, od podstaw. Jednak młodszy nie dawał za wygraną, ciągle krzyżował ze mną wzrok lub "niechcący dotykał", podczas pisania. Przez cały czas, udawałem, że tego nie widzę i kontynuowałem lekcję. Miałem nadzieję, że w ten sposób, niedługo przestanie. To niestety go nie zniechęciło. Położył dłoń na moim udzie, głaszcząc lekko, pod biurkiem. Spiąłem się lekko na czyn, z jego strony, jednak musiałem to przerwać. Miałem dosyć jego gierek, odsunąłem krzesło, strącając przy tym jego dłoń, patrząc na niego poirytowany;
-Co ty odwalasz?
-Słucham tego, co mówisz-powiedział, uśmiechając się łagodnie.
-Pod stołem-powiedziałem, zły.
-No bo, Jin... chcę to z tobą wyjaśnić. Możesz chociaż dać mi szansę?
-Nie. Ale idź do Kyuhyuna, on da ci pełno szans-powiedziałem, obrażony.
-Jesteś zazdrosny?-na twarzy młodszego pojawił się lekki uśmiech.
-Nie jestem-zmierzyłem go wzrokiem.
-Nie? To czemu wybiegłeś? Przecież widzę, mały.
-Ty naprawdę nie rozumiesz, czy tylko udajesz?!-powiedziałem, już lekko wyprowadzony z równowagi.
-No to mi wytłumacz-powiedział spokojnie, młodszy.
-Jeszcze parę godzin wcześniej byłeś ze mną na... spotkaniu. Chociaż dobrze wiesz, że nie było to zwykłe przyjacielskie wyjście, a potem, jakby nigdy nic, robiłeś TO z Kyuhyunem.
-No, ale to było tylko wyzwanie, po drugie byłem pijany, po trzecie Jin, słońce my nie jesteśmy razem, więc nie miej pretensji, że się z nim całowałem-powiedział Namjoon.
-Czyli to wszystko...JA, nic nie miało znaczenia?-spytałem, czując się oszukany.
-Niee Jin, miało znaczenie, podobało mi się przecież. Tylko zrozum, ja mogę całować się i tak dalej z innymi, bo nie wiąże się stałe z nikim. Ja... myślałem, że wiesz...-powiedział, nieco zakłopotany.
CZYTASZ
Give It To Love || Namjin
FanfictionNamjin||poboczny Sope| Jin i Namjoon są swoimi zupełnym przeciwieństwami. RM, wraz z kuzynem, należą do szkolnej „elity". Z kolei Jin, ma kilku przyjaciół i trzyma się w mniejszej grupie. Pewnego dnia przypadkiem na siebie wpadają, spotykając się w...