//scena +18\\
Jin's POV
Moi rodzice wyjechali do dziadków, gdzieś daleko. Jednak niestety, nadal uważają, że nie poradzę sobie sam w domu... Dlatego wymyślili, że mam siedzieć te dwa/ trzy dni u kolegi. Powiedziałem im, że napewno pójdę do Hobiego, albo Minho. Oczywiście, zgodzili się, ze względu na dobry kontakt z ich rodzicami. Jednak ja, troszkę zmieniłem plany... Mianowicie, te pare dni miałem spędzić u mojego chłopaka. Moi przyjaciele będą mnie kryć, w razie, gdyby rodzice się o tym dowiedzieli. Dlatego, nie martwiłem się tym. Byłem bardzo zadowolony, mogłem spokojnie siedzieć u Namjoona, bez żadnych wymówek.
Była 17, przyjechałem do Nama i zdążyłem już się rozpakować. Zostawiłem wszystkie rzeczy w jednym z pokoi gościnnych, natomiast wspólnie z Namem, stwierdziliśmy, że będziemy spać u niego, wspólnie.
-Może, zrobię coś do jedzenia?-zaproponowałem, siedząc z młodszym w salonie.
-Możemy równie dobrze coś zamówić, na co masz ochotę?- spytał chłopak.
-Niee, nie chcę nic zamawiać. Zjedzmy normalną kolację.
-Jinnie...ale mi się nie chce nic gotować-powiedział zrezygnowany Namjoon.
-To ja zrobię. Chyba nawet wolałem, żeby Namjoon nic mi nie gotował, pamiętając do tej pory jego ostatnią jejecznicę...
-Skoro to moje mieszkanie i jesteś u mnie, to ja muszę się tym zająć.
-Nie, nie. Zrobię szybko naleśniki, a ty chodź, poczekaj w kuchni.
Stałem właśnie w kuchni, w kolorowym fartuszku Nama, wyjmując wszystkie potrzebne składniki. Miałem już: mąkę, jajka, wodę i mleko. Wszystko zmieszałem mikserem, podgrzewając uprzednio patelnię. Brakowało już tylko szczypty soli. Rozejrzałem się po stole kuchennym, jednak nie mogłem jej znaleść.
-Nam, gdzie jest sól?- spytałem, schylając się do szafek na dole.
Młodszy podszedł do blatu, po chwili mówiąc;
-W szafce, po twojej lewej.
-Okej, dzięki-powiedziałem, schylając się do kolejnej szuflady.
Jednak nagle poczułem czyjąś dłoń na mojej pupie. Przestraszyłem się na początku, przez co uderzyłem się lekko w głowę, o framugę małych drzwiczek. Ręka jednak nie zaprzestawała swoich ruchów, delikatnie gładząc jedną z moich półkul.
-Nam! Co ty robisz?-spytałem, podnosząc się do góry.
-No wiesz, sam się tak wypinałeś-uśmiechnął się chłopak.
-Szukałem soli, idioto- powiedziałem, przewracając oczami.
-No, ale obiecałem ci ostatnio, że dokończymy, Pamiętasz?-uśmiechnął się zadziornie chłopak.
-Tak, ale teraz robię naleśniki, później Nam-powiedziałem łagodnie.
-Nie zapomnę Jinnie.
Ja jedynie przewróciłem oczami, wracając do gotowania. Sięgnąłem palcem do miseczki z solą, aby spróbować, czy faktycznie Nam wskazał mi odpowiednią przyprawę. Jednak po spróbowaniu jej, smak był zupełnie odwrotny. Tak, Namjoon dał mi cukier...
-Nam, to jest cukier-powiedziałem do młodszego.
-Jin, szuflada po lewej, nie prawej-zaśmiał się chłopak.
-Aa, okej! Pomyliły mi się strony- powiedziałem, tym razem, szukając w odpowiedniej szafce.
- Są tylko dwie szuflady, więc nie masz za dużego wyboru.
CZYTASZ
Give It To Love || Namjin
FanfictionNamjin||poboczny Sope| Jin i Namjoon są swoimi zupełnym przeciwieństwami. RM, wraz z kuzynem, należą do szkolnej „elity". Z kolei Jin, ma kilku przyjaciół i trzyma się w mniejszej grupie. Pewnego dnia przypadkiem na siebie wpadają, spotykając się w...