[1]16 ; ,,Bo ja nie chcę się już z tobą tylko przyjaźnić."

721 30 2
                                    

Amelia pov.

Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Igor już pewnie dawno wstał, bo go nie było.

Ubrałam białe shorty oraz szarą koszulkę z napisem ,,Zołza". Wyszłam z pokoju przy czym wzięłam czarną rozpinaną bluzę.

W kuchni znajdowała się moja przyjaciółka.

- Igor zrobił Ci śniadanie - wskazała palcem na naleśniki.

Usiadłam do stołu, zaczynajac jeść.

- Dawid nie jedzie. - dodała po chwili.

- Dlaczego? - zmarszczyłam czoło.

- Musi zostać w pracy. - wzruszyła ramionami.

Nagle poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu.

- Smakuje? - zapytał Igor.

- Bardzo. - uśmiechnęłam się.

- Nie przy jedzeniu. - zaśmiała się Martyna.

- To tak wyjeżdżamy spod waszego bloku. Martyna jedzie sama,a ty zabierasz się ze mną.- oznajmił.

- A Ola i Adrian? - zapytałam.

- Oni podjadą i z tą ruszymy. - odpowiedział.

- To ja idę się pomalować! - krzyknęłam wbiegając do łazienki.

Patrzę na zegarek a tam 4:24.
Usłyszałam dzwonek do drzwi.

- Szybciej. - jękną Igor widocznie zmęczony czekaniem.

- Zaraz. - odkrzyknęłam.

Wychodząc z pomieszczenia przewróciłam oczami. Wzięłam walizki i zaczęłam schodzić na dół.

- Daj Ci pomogę. - powiedział Bugajczyk.

Zabrał ode mnie walizki i zeszliśmy na dół. Schował walizki oraz swoją torbę do samochodu. Odpalił szluga.

Po około 2 minutach przyjechali Adrian z Martą. Przywitaliśmy się, a zaraz po tym wsiadliśmy do samochodu, odjeżdżając.

Podczas drogi rozmawialiśmy, śpiewaliśmy i inne takie. Nagle w radiu usłyszeliśmy piosenkę ,,Bossman".

Odrazu zaczęłam śpiewać,a Igor się tylko śmiał ze mnie,ale zaraz po tym dołączyć i śpiewaliśmy razem.

-Wypływam na morze jak Barbarossa
Słyszysz krzyki na łajbie to wiesz kto głos ma
Złapie resztę za gardziel, zrobię to od tak
(Oooh) Skurwysynu mów mi bossman. - zaśpiewałam, a jakiś czas później zasnęłam.

Poczułam popchnięcie w ranienie, na co się wybudziłam.

- Co się dzieje? - zapytałam przecierając delikatnie oczy,aby nie rozmazać makijażu.

- Dojechaliśmy. - podniósł brwi.

Wysiedliśmy pod jakimś domkiem z białej cegły.

- Ale on śliczny. - powiedziałam.

- Cudowny. - dołożyła Martyna.

- Najpięknieszy jaki widziałam. - lekko rozchyliły się usta Oli.

- Idcie zobaczyć pokoje. - oznajmił Igor.

My z dziewczynami poszliśmy oglądać domek,a chłopacy rozmawiali z właścicielem i zanosi walizki.

- To co dziewczyny impreza tylko we trzy? - zaśmiała się Martyna.

- No pewnie - uśmiechnęłam się.

Marta wyciągnęła swojego JBL GO i puściła na swoim telefonie muzykę. Tańczyłyśmy około 15 minut, gdy przeszkodzili nam chłopcy.

- A co tu się wyprawia?- zapytał Adrian.

- Nic. - wzruszyłam ramionami.

- Dziewczyny,chłopcy co wy na to, żeby zagrać w butelkę? - zaproponowała Ola.

- Tylko ja mówię odrazu,że nie mam zamiaru lizać się z nikim. -powiedziałam stanowczo.

- Oj dobra i tak to tylko gra. - machnęła ręka blondynka.

- Niech wam będzie. - pokręciłam głową.

W pewnym momencie wypadła moja kolej.

- Lizu lizu z Igorkiem. - zaśmiał się Adrian.

- Nie nawidzę Cię- oddałam mu wredny uśmiech, po czym podeszłam do Igora.

- Też Cię kocham - wybuchł śmiechem.

- Ile? - zapytałam.

- Trzydzieści sekund. - pokiwałam głową w geście zrozumienia.

- Dobra skarby takie zabawy to w pokoju- zaśmiała się Martyna, gdy odeszłam od szatyna.

Wszyscy siedzieliśmy już w swoich pokojach.My z Igorem już dawno wzięliśmy prysznic.

Ja siedziałam na łóżku, a Igor na balkonie palił papierosa.

- Amelia, musimy pogadać- zaczął.

- Tak? - posłałam mu spojrzenie.

- Bo ja nie chcę się już z tobą tylko przyjaźnić. - szepnął siadając obok mnie i przygryzając dolną wargę.

//

Aktualizacja : 12.04.2019.

Frist and last love || ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz