Amelia pov.
- Ludzie chodźcie szybko! - krzyknęła Ola wbiegając do pomieszczenia.
- Coś się stało? - zapytałam.
- Ktoś się włamał do domu i wbił Martynie nóż w miejsce serca. - powiedziała po czym rozpłakała się.
- Wzywajcie karetkę! - krzyknęłam, widząc ją w takim stanie.
Przytuliłam ją. Nie wiedziałam co robić
—
Siedzieliśmy i czekaliśmy na to co powie nam lekarz. W pewnym momencie podszedł do nas jakiś mężczyzna.
- Wy do pani Majewskiej Martyny? - zapytał.
- Tak. - szepnęłam.
- No więc, zapadła w śpiączkę. Cudem będzie jeśli się wybudzi. - oznajmił.
- Nie pomogłam jej. - westchnęłam.
- To nie twoja wina. - przytulia się do mnie druga przyjaciółka.
.
- Co on jej zrobił? - zapytał Igor.- Ona. - poprawiła go.
- Co? - zmarszczyłam brwi.
- To Roksana. - Adrien posłał wzrok szatanowi.
- Jak chcą państwo wejść do pani Martyny to mogą. - podeszła z uśmiechem do nas jakaś pielęgniarka.
- Dziękujemy. - również uśmiechnęłam się sztuczno.
Weszłam do białego pokoju.
Widok,który zobaczyłam zwalił mnie z nóg. Martyna leżała podpięta do jakiś dziwnych maszyn.Popłakałam się, znowu. Usiadłam obok niej na krześle.
- Wyjdziesz z tego wierzę w ciebie kochana. - uśmiechnęłam się.
- Dasz radę. Wiem że będzie trudno,ale dasz,skarbie - dodałam przytulając ją.
- Pora na nas. - szepnęła Ola.
- Mam ją tu zostawić? - przytuliłam ją mocniej.
- Będziesz ją codziennie odwiedzać,aż do pory wyjazdu. - powiedział Adrian.
- Ehh, jest możliwość aby zabrać ją do Warszawy? - wpadłam na pomysł.
- Porozmawiam jutro z lekarzem. - pocieszył mnie Igor.
- Okej,wracajmy. - wstałam.
—
Znowu siedziałam z Igorem w naszym pokoju.
- Nie zdążyłaś mi powiedzieć.- zaczął.
- Igor, proszę jutro. - wyszeptałam.
- Widzę ,że jesteś zmęczona dobranoc. - uśmiechnął się.
- Dziękuje. - odwzajemniłam słabo.
—
Otworzyłam leniwie oczy,po czym je przetarłam. Postanowiłam ubrać się w czarną bluzę Adidasa oraz szare spodnie z dziurami.
Zrobiłam leki makijaż i zeszłam na dół.
- Na stole leżą twoje naleśniki. - oznajmił Adrian.
Po śniadaniu, wpadł mi pomysł,aby zajrzeć do pokoju Martyny.
Gdy weszłam zobaczyłam rozwalone łóżko, porozwalane ciuchy i mnóstwo walających się kosmetyków.
Posprzątałam wszystko i usłyszałam dźwięk telefonu, jednak to nie mój telefon. Wzięłam telefon Martyny i odczytałam.Mój książę👑❤️ ;
Jak tam u was? Zadzwonie wieczorkiem.Ja ;
Martyna leży w szpitalu, zadzwoń do Igora.Mój książę👑❤️ ;
Jezus, już dzwonie.//
Przepraszam,że taki krótki 😢
CZYTASZ
Frist and last love || ReTo
FanfictionStara nazwa książki : Czas pokaże Tak, książka przechodziła poprawki, abyście mogli ją przeczytać. Jest to moja pierwsza książka, a jak na pierwszą osiągnęła najwiecej wyświetleń także ten no dziękuje. Również dziękuje bardzo jeśli ją czytasz. Zapr...