[1]18 ; ,,Będziesz ją codziennie odwiedzać,aż do pory wyjazd."

669 29 2
                                    

Amelia pov.

- Ludzie chodźcie szybko! - krzyknęła Ola wbiegając do pomieszczenia.

- Coś się stało? - zapytałam.

- Ktoś się włamał do domu i wbił Martynie nóż w miejsce serca. - powiedziała po czym rozpłakała się.

- Wzywajcie karetkę! - krzyknęłam, widząc ją w takim stanie.

Przytuliłam ją. Nie wiedziałam co robić

Siedzieliśmy i czekaliśmy na to co powie nam lekarz. W pewnym momencie podszedł do nas jakiś mężczyzna.

- Wy do pani Majewskiej Martyny? - zapytał.

- Tak. - szepnęłam.

- No więc, zapadła w śpiączkę. Cudem będzie jeśli się wybudzi. - oznajmił.

- Nie pomogłam jej. - westchnęłam.

- To nie twoja wina. - przytulia się do mnie druga przyjaciółka.
.
- Co on jej zrobił? - zapytał Igor.

- Ona. - poprawiła go.

- Co? - zmarszczyłam brwi.

- To Roksana. - Adrien posłał wzrok szatanowi.

- Jak chcą państwo wejść do pani Martyny to mogą. - podeszła z uśmiechem do nas jakaś pielęgniarka.

- Dziękujemy. - również uśmiechnęłam się sztuczno.

Weszłam do białego pokoju.
Widok,który zobaczyłam zwalił mnie z nóg. Martyna leżała podpięta do jakiś dziwnych maszyn.

Popłakałam się, znowu. Usiadłam obok niej na krześle.

- Wyjdziesz z tego wierzę w ciebie kochana. - uśmiechnęłam się.

- Dasz radę. Wiem że będzie trudno,ale dasz,skarbie - dodałam przytulając ją.

- Pora na nas. - szepnęła Ola.

- Mam ją tu zostawić? - przytuliłam ją mocniej.

- Będziesz ją codziennie odwiedzać,aż do pory wyjazdu. - powiedział Adrian.

- Ehh, jest możliwość aby zabrać ją do Warszawy? - wpadłam na pomysł.

- Porozmawiam jutro z lekarzem. - pocieszył mnie Igor.

- Okej,wracajmy. - wstałam.

Znowu siedziałam z Igorem w naszym pokoju.

- Nie zdążyłaś mi powiedzieć.- zaczął.

- Igor, proszę jutro. - wyszeptałam.

- Widzę ,że jesteś zmęczona dobranoc. - uśmiechnął się.

- Dziękuje. - odwzajemniłam słabo.

Otworzyłam leniwie oczy,po czym je przetarłam. Postanowiłam ubrać się w czarną bluzę Adidasa oraz szare spodnie z dziurami.

Zrobiłam leki makijaż i zeszłam na dół.

- Na stole leżą twoje naleśniki. - oznajmił Adrian.

Po śniadaniu, wpadł mi pomysł,aby zajrzeć do pokoju Martyny.

Gdy weszłam zobaczyłam rozwalone łóżko, porozwalane ciuchy i mnóstwo walających się kosmetyków.
               
Posprzątałam wszystko i usłyszałam dźwięk telefonu, jednak to nie mój telefon. Wzięłam telefon Martyny i odczytałam.

Mój książę👑❤️ ;
Jak tam u was? Zadzwonie wieczorkiem.

Ja ;
Martyna leży w szpitalu, zadzwoń do Igora.

Mój książę👑❤️  ;
Jezus, już dzwonie.

                               //
Przepraszam,że taki krótki 😢

Frist and last love || ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz