2.

666 21 50
                                    

Wtauam wcześnie rano. "Dzisiaj zakończenie roku!" pomyślałam i asz podskoczyłam ze szczenścia co poskótkowało upatkiem z łuszka. 

-Coś się stauo? - do mojego pokoju wpadła moja mama prafniczka. 

-Nic tylko spaduam z łuszka. - odezwałam siem podnoszonc renke w gure, żeby wiedziała, że rzyję.

-Jusz nie masz co robić tylko spadać z łuszka. Chodź na śniadanie, kócharka jusz zrobiła tfoje ulóbione pankejki.

Mama wyszła z pokoju a ja pomyślałam, rze ta podłoga jest całkiem wygodna i fsumie to nigdzie mi sie nie śpieszy bo fstałam wcześnei rano, a zakończenie roku mam na jedynastom. 

-Chodź jusz bo Kebap zje tfoje pankejki! - na głos taty poderwałam się z podłogi i pobiegłam na duł. Gdy zbiegałam po schodach niestety potkłam się o Kebapa, ktury jest mojim psem. Jest to mega gróby jamnior, ktury ma dopiero rok. Jezt to moja ókochana paruffka, ale wkurza mnje to, rze tesz kocha moje pankejki. Wszyscy się zaśmieli gdy jusz drógi raz dzisiaj upatłam. Jak na dame pszystało podniosłam sie z gracjom i poszłam jeść pankejki. A mojej parufce nie dałam ani jednego, bo się o niego potkłam i mam siniaki teraz.

Jak jusz zjatłam to poszłam sie ubrać. Założyłam czarnom, krutkom sukienke i do tego szpileczki, kture miały chyba ze czydzieści centymetruf. Do tego wziełam sfojom torepke od projektanta i wyszłam z pokoju. Tym razem zchodziłam patszonc pod nogi, bo jak znuf bym sie potkła o Kebapa to bym sie chyba zabiła.

-Co ci sie stało, rze masz takie siniaki? - zapytał muj szofer gdy otfierał mi dżwi od lizumyny.

-Aaa nic. Potkłam się o Kebapa.

-A no ok. - zamkną za mnom dżwi i usiadł za kierownicom.

-Tak fsumie to czemu nazwałaś sfojego psa Kebap jak to pafurka?

-Bo Taco było jusz zajente - śmieliśmy sie z mojego rzartu przes całom droge o szkoły.

W rużowym wienzieniu | TaconafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz