6.

290 17 25
                                    

-Pa cureczko! Bende za tobom tensknić! - powiedziała mama gdy odwieźli mnie do wienzienia

-No pa

-Bende cie czensto odwiedzać!

-Tylko nie rub siary pszy Taco. - powiedziałam i ftedy tato wszed sie porzegnać

-Mam coś dla ciebie - powiedział i podał mi gazete na kturej okładce był Kłebo.

-Wiem rze słabo czytasz dlatego pszeczytałem jusz sam i moge ci ztreścić

-Muf szypko!

-Kłebo zostau złapany pszes policje i morze trafić do wienzienia

-OMG mam nadzieje rze rużowego!

-Właśnie tak.

-Myślałam rze tu trafiajom tylko nieletni - wtronciła sie mama

-Nieletni i z widocznom upośledzonościom na pszykłat tatóarzami - wyjaśnił jej tata i jusz mósieli sobie iść.

-Mósicie sobie iść - powiedziala do nich policjantka. 

Wyszli.

-Czemó nie jesteś ubrana na rużowo? - zapytałam bo była ubrana na policjancko

-Bo rużowi som skazańcy. Choć, poszókamy dla ciebie celi.

-Moge mieć cele z Taco?

-Nie.

-Aha no ok.

Poszłyśmy korytażem pełnym cel.

-Kórcze pjeczone nie mamy wolnej celi dla dziewczynek 

-Chyba nie bende mósiała spać na korytażu?! - krzykłam pszerarzona na co odezwała sie dziewczyna z celi obok kturej stałam: -Ja jom moge wzionć. Tu som pszecież dóże łużka.

-Spadaj lezbo - odpowiedziałam

-Masz kare muoda damo! Pszez mjesionc nie morzesz wychodzić na spacery jeśli spacerujom chłopcy!

-O nie nie zobacze jusz wiencej Taco! - zaczeła płakać a ja asz podskoczyłam z radości rze mam jednom konkurentke mniej. Policjantka pomogła mi fstać bo nadal miałam na sobie struj z zakończenia i sie wywaliłam pszes te szpile. Pierszy ras nie z winy Kebapa. Na jego fspomnienie do oczu napłyneły mi łzy

-No jusz nie płacz, morze ten Taco ma wolne łuszko - od razu sie rozpromieniłam. Poszłyśmy do części z meskimi celami.

-Taco masz wolne łuszko? - zapytała go policjantka na co ten pszerwał robienie ponpek.

-A no mam bo co? - zapytał podchodzonc do krat.

-Bo mam tótaj dziefczynke i ma wyrok tesz na pienć lat jak ty i nie mam dla niej celi - gdy ósłyszałam, rze Taco ma tesz pjenć lat to asz chciałam sobie podskoczyć, ale pszypomniałam sobie glebe jakom miałam tszy minuty temó. 

-No dobra niech wchodzi. - policjantka otwożyła cele i kazała mi do niej wejść. Wchodziłam powoli, seksownie krenconc pupom. 

W rużowym wienzieniu | TaconafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz