17.

189 10 16
                                    

-Łał Kłebo nie sondziłam rze ty tesz jesteś taki wuadczy!!

Kłebo tylko sie uśmiehnoł i zaczeliśmy sie cauować. Pszerwaliśmy dopiero gdy zawouali nas na kolacje. Poszliśmy tam ódajonc rze mjendzy nami nic nie ma hoć pewnie fszyscy sie domyślili bo ciongle żucaliśmy sie frytkami a jak ten ziomek od dzielenia sie kromkom hciał sie dołonczyć to Kłbo wzioł keczup i wycisnoł go temó ziomkowi w oko rzeby pszestau bo to nasza zabawa.

-Myślałem rze jesteś z Taco - dosiad sie do nas ten wienzień z kturym gadałam pod prysznicem.

-Byłam - otpowiedziałam

-I co sie stauo? - znuf mnie dopytywał

-Zerwaliśmy

-Aaaaaaaaaha. Głembokie.

-Wjem.

Ziadłam jusz. Poczekałam asz Kłebo tesz zkończy. On wzioł mojom tace rzebym nie mósiała sie martfić o to i wracać po niom. Wruciliśmy do sfojej celi a tam jusz ktoś był!

W rużowym wienzieniu | TaconafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz