-Łał Kłebo nie sondziłam rze ty tesz jesteś taki wuadczy!!
Kłebo tylko sie uśmiehnoł i zaczeliśmy sie cauować. Pszerwaliśmy dopiero gdy zawouali nas na kolacje. Poszliśmy tam ódajonc rze mjendzy nami nic nie ma hoć pewnie fszyscy sie domyślili bo ciongle żucaliśmy sie frytkami a jak ten ziomek od dzielenia sie kromkom hciał sie dołonczyć to Kłbo wzioł keczup i wycisnoł go temó ziomkowi w oko rzeby pszestau bo to nasza zabawa.
-Myślałem rze jesteś z Taco - dosiad sie do nas ten wienzień z kturym gadałam pod prysznicem.
-Byłam - otpowiedziałam
-I co sie stauo? - znuf mnie dopytywał
-Zerwaliśmy
-Aaaaaaaaaha. Głembokie.
-Wjem.
Ziadłam jusz. Poczekałam asz Kłebo tesz zkończy. On wzioł mojom tace rzebym nie mósiała sie martfić o to i wracać po niom. Wruciliśmy do sfojej celi a tam jusz ktoś był!
CZYTASZ
W rużowym wienzieniu | Taconafide
FanfictionAndżela jest zwykłom nastolatkom. Pewnego dnia trafja do rużowego wienzienia gdzie spotyka Taconafide. Jak potoczom się ich losy? Czy bendom tylko jeść, pić, spać jak tamagoczi? Rzycie to rzart. Moje inspiracje do napisania tego: Paweł Opydo, zDvpy...