13.

206 12 17
                                    

-Jak sie dźgało fasole? - zapytałam fchodzonc do celi

-Fajnie

-Aha

Zapadła niezrenczna cisza

-Co bendziesz teraz robił? - zapytałam z nadziejom w guosie

-No a jak myślisz - zapytau patszonc mi prosto w oczy tak jagby hciau mnie udósić. Lóbie sado-maso.

-Nie wiem hihihi - zahihotałam.

-Bende robił ponmpki w rużowym wienzieniu.

-Jezó Taco

-No co - zapytau jusz zaczynajonc robić ponmpki w rużowym wienzieniu

-Znuf te ponmpki w rużowym wienzieniu. Dałbyś jusz spokuj bo cie żuce

-Żucić to cie moge ja - omg asz sie podnieciłam - o ściane sóko - ale z niego bed boj

-Ale z ciebie bed boj - pofiedziałam mó co o nim tag naprafde myśle

-Fjem - otpowiedziau.

-Co robicie? - do celi fszedł Kłebo

-Takie tam ronamtyczne pogadószki - otpowiedziałam

-No hyba nje - ftroncił sie Taco nie pszestajonc robić ponpek w rużowym wienzieniu.

-Nie ftroncaj sie tylko rub te sfoje ponmpki w rużowym wienzieniu - skarciłam go.

-Hyba mamy krysys w zwjonzku - zwruciłam sie do Kłebo ktury pokiwał głowom na moje suowa.

-Fajnom masz laske Taco. - zarómieniłam sie suyszonc to - Dobże rze mi o tym powiedziałeś otpowiednio fcześnie - dodau z wyżutem. O co im hodzi? Nic nie rozómiem. To pefnie taka ich zabawa tylko mi jeszcze nie powiedzieli o co w niej hodzi. Ale dobże niech sie hłopcy bawiom. To órocze.

W rużowym wienzieniu | TaconafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz