Cześć! Jestem Andżela i jestem zwykłom nastolatkom. Chodze do licełum plastycznego bo mojom pasjom jest malowanie i śpiewanie.
Jestem raczej introwertykiem, nie lubje ludzi i nie mam pszyjaciuł. Muj tata to lekasz a mama to prawniczka. Jesteśmy bogaci i mamy ogromny dom. Nie mam rzadnych obowionzkuw i całymi dniami mogę tylko jeść, pić, spać jak tamagoczi hehe.
Właśnie wracam do domu ze szkoły. Odebrał mnie prywatny szofer. Wszyscy mi go zazdroszczom. Z resztom nie tylko jego. Kaszdy chciałby być bogaty jak ja. Zazdroszczom mi wszystkiego: braku obowionzków, masy pieniendzy, chodzenia na koncerty i w ogóle wszystkiego.
Wysiadłam z lizumyny i poszłam do swojego pokoju. Włonczyłam fejsika. Zobaczyłam, że mam nowom wiadomość. O jezu Taco do mnie napisał! Chyba się posiusiam ze szczenścia!!
"Cześć Andżela! Słyszałem, że ładnie śpjewasz! Morze chcesz ze mnom nagrać nowom płyte?"
Oboszeboszebosze! Jusz chciałam napisać, rze oczywiście sie zgadzam, ale pomyślałam, że mószę najpjerw siem upewnić czy to on. Weszłam na jego profil i niestety okazało się, że to fejk. Byłam wściekła! Kto mugł mi to zrobić?! To pewnie ten Dominik, nie znosi mnje od samego poczontku bo jestem bogata a on nie. Od razu odpisałam:
"Wiem rze to ty Dominik! Nie myśl sobie, rze mnie nabieżesz na coś takiego! Mósisz się bardziej postaraci!"
Zadowolona z siebie zeszłam na duł, bo kócharka wołała mnie na obiad. Zrobiła mi pankejki z syropem klonowym. Jedzonc, opowiedziałam jej jaki ze mnie Doktur Hałs czy inny Szelrok Hołms.
CZYTASZ
W rużowym wienzieniu | Taconafide
FanficAndżela jest zwykłom nastolatkom. Pewnego dnia trafja do rużowego wienzienia gdzie spotyka Taconafide. Jak potoczom się ich losy? Czy bendom tylko jeść, pić, spać jak tamagoczi? Rzycie to rzart. Moje inspiracje do napisania tego: Paweł Opydo, zDvpy...