9.

230 13 20
                                    

Weszłam do łazienki dziefczyn. Wszystkie jusz były podczas konpieli. "Ale dechy" pomyślałam.

-Hej! Choć tótaj! - zawołała mnie ta lezba, którą spotkałam wcześniej. "A co mi tam, oby mi tylko mydło nie zpadło" pomyślałam i poszłam do niej. Odwinełam rencznik i zaczełam sie myć. Nie skomentowała moich cycków rzal :(.

-Co tam u Taco? - zapytała mnie lezba

-A co ma być? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie rzeby nadać sobje gangsterski stajl.

-To ty jesteś tom laskom co ma cele z Taco? - odezwała sie lanpucera po mojej lewej

-I z Kłebo?! - kszykła kolejna lanpucera

-Co was to obchodzi? - warkłam na nie. Wjencej sie nie odezwały, ale wrzystkie cały czas sie na mnje gapiły.

-Czyli... Otpowiesz na moje pytanie?

-Taco robi ponmpki w rużowym wienzieniu.

-Nadal? Ahhhh ten Taco - westchła rozmażona lezba.

-Co taka rozmażona? Pszecierz jesteś lezbą?

-Jestem bi

-Aha

Zamilkłyśmy. Postanowiłam przerwać tom cisze

-To wolisz rzebym muwiła lezba czy bi na ciebje?

-Obojentnie. A tak naprawde mam na imię Ola

-Lanpucersko. Bede muwić lezba.

-Mi pasóje. Nigdy wczesniej nie miałam ksywki. Za co siedzisz?

-Spowodowałam wypadek bo mósiałam kópić gazetke z Taco

-Rozómiem, powinni cie óniewinnić. To był warzny powud.

-Wiem, ale teraz bede mogła nie tylko czytać jak robi ponmpki w rużowym wiezieniu, ale tesz patrzeć jak robi ponmpki w rużowym wienzieniu.

-Racja, opłacało sie podwujnie

-No wiem.

Znuf nastała cisza. Zkończyłyśmy brać prysznic.

W rużowym wienzieniu | TaconafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz