19.

160 8 4
                                    

-Mam dobre wieści dla was fszystkich! - pszyszed do nas óśmiechniety policjant

-No muf - warkłam na niego bo fkońcu sie tego naóczyłam

-Kłebo i Taco wyhodzicie z wienzienia!

-Jeeeej!

-Jupi!!!

Hłopcy zaczeli sie ściskać i potskakiwać.

-A ja? - zapytałam

-A dla ciebie zwolniło sie miejsce ó dziefczyn

-Ale ja hce mieć cele z Taco i Kłebo!

-Ale oni jusz wyhodzom pszykro mi

-Noo dobże

I poszłam do dziefczyn. Jak sie okazało wspuł wienźniarka lezby sie zabiła i mogłam zajonć jej łuszko. Pszynajmniej miałam kolerzanke.

Opowiedziałam jej mojom chistorie.

-Wow ale masz pszerzycia

-No wjem hyba napisze o tym ksionszke

-Ale to dopiero za pjenć lat

-No. Mam nadzieje rze bendom o mnie pamientać do tej pory

-Myśle rze nie

-Ja tesz ale nie otbieraj mi marzeń!

-Dobże jóż dobże. Co teraz bendziesz robić?

-Nie wiem nie mam jusz na co patszeć. Jusz nikt nie robi ponpek w rużowym wienzieniu.

Lezba hciała mnie pocieszyć i zaczonć robić ponpki w rużowym wienzieniu, ale nie ómiała robić ponpek. Zasnełam pogronżona w mażeniach o Taco i Kłebo.

W rużowym wienzieniu | TaconafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz