Rozdział 10- Ninja? Władcy żywiołów?

786 29 3
                                    

Obudziło mnie, coś mokrego na twarzy , tak jakby ktoś mnie lizał. Otworzyłam oczy I zobaczyłam smoczka trzeba będzie mu nadać Imię. Smok znowu mnie polizał, a ja go odepchnełam, usiadłam na łóżku I zauważyłam że smoczek jest trochę większy. Spojrzałam na zegar 35 minut po piątej. Ziewnęłam, wiedziałam że gdybym poszła spać smoczek by mnie obudził. - Powinnam ci wybrać imię, tylko jakie - zdawało mi się że smoczek wzruszył ramionami - może.... Szafir? - Smok pokiwał na nie - Nimf? - znowu - To niewiem, jak wybrać imię dla smoka?
Położyłam się na łóżku, smoczek skoczył mi na brzuch i spojrzał w oczy. Zauważyłam że nie ma zębów.
- Zdawało mi się że masz zęby, aleś ty szczerbaty- Smok naglę pokazał zęby, a ja się przestraszyłam- Masz wysuwanę zęby? A co powiesz na imię Szczerbatek?-Smoczek tym razem pokiwał na tak- od teraz jesteś Szczerbatek.- Zaburczało mi w brzuchu- Chodź Szczerbek muszę coś zjeść.
Smok ze mnie zeskoczył, a ja wstałam i wyszłam z pokoju najpierw otwierając drzwi. Poszłam poszukać czegoś do jedzenia gdy usłyszałam odgłosy pochodzące z na zewnątrz. Spojrzałam na Szczerbatka, smok też je słyszał. Wyszłam na zewnątrz i coś koło mnie przeleciało, odwróciłam się i zobaczyłam że to coś zrobiło zaczernienie na ścianię. Spojrzałam na sprawcę tego, tam byli wszyscy czyli: Kai, Jay, Zane, Cole, Lloyd, Nya, Misako i Wu. I wszyscy na mnie patrzeli, a Lloyd'owi dłoń paliła się zielonym ogniem. Lloyd zaraz jak to zobaczyłam zgasił ten ogień, nikt nic nie mówił. Aż do momentu gdy ja się odezwałam.
- Co.. Co to było?
Jay- Em... to było.... ee.... Kai ty powiedz
Kai- Pamiętasz jak pytałaś się o to jak tworzymy te smoki? To ma z tym związek.
Jay- Aś wytłumaczył....
Wu- Em... Tatiana, myślałem że nie będę musiał ci tego mówić i że nigdy się o tym nie dowiesz, ale Kai, Jay, Zane, Cole, Lloyd i Nya są ninja, są mistrzami żywiołów dzięki temu że nimi są potrafią tworzyć smoki żywiołów.
- Mistrzami żywiołów?- Od początku zdawało mi się że jak tworzą te smoki to mam jakieś zwidy, ale nikt mi nie chciał wytłumaczyć skąd się biorą te smoki.
Wu- Tak, potrafią kontrolować żywioły, Nya potrafi kontrolować wodę, Lloyd kontroluję zielonę energię, Cole kontroluję Ziemię, Zane -lód, Jay- Pioruny a Kai jest mistrzem ognia.
Jakim ja tu cudem trafiłam, ninja? Władcy żywiołów? Jakby tak sobię przypomnieć to często w szkolę wspominali o ninja, obrońcach miastach. A ja oczywiście jestem taka głupia że nawet nie pokojarzyłam sobię tych smoków z tym co mówili w telewizji. Nieraz jak mi się nudziło i oglądałam wiadomości było: Ninja na smokach uratowali Ninjago, po raz kolejny. A ja myślałam że to bzdury żeby media mogły przyciągnąć nowych ludzi. Jakim cudem sobię tego nie pokojarzyłam? To było takie oczywiste, utwierdzam się w fakcie że mój mózg nieraz bierze sobię wolnę.
Przynajmniej wytłumaczyło się dlaczego pojawienie się takiego smoka jak szczerbatek to dla nich norma.
Misako- Tatiana chodź, porozmawiamy
- D... Dobrze
Weszłam do środka, nadal w szoku niewiele brakowało a bym straciła życie. Usiadłam na krześlę, Misako usiadła obok mnie.
Misako- wszystko w porząku?
- Tak... Tylko jestem w lekkim szoku
Misako- Nie chcieliśmy ci o tym mówić, bo nie chcieliśmy aby coś ci się stało.
- Wu obiecał mojej mamię że to on się mną zaopiekuję? Czy obiecał że odda mnie komuś z krewnych?
Misako- Obiecał że to on się tobą zaopiekuję ale to było zanim zaczął uczyć ninja, więc żeby nic ci się niestało musiał cię komuś oddać niestety, nikt z twoich krewnych nie żyję.
Od kąd tu trafiłam nie myślałam nad tym, ale skąd mama wiedziała że coś jej się stanie? Skąd wiedziała że musi kogoś prosić, aby nic mi się nie stało?
- Skąd moja mama wiedziała że jej się coś stanie? Dlaczego prosiła Wu o pomoc?
Misako- wplątała się w długi, u jakiś niebezpiecznych ludzi. Nie mogła tego spłacić, grozili jej że zabiją wszystkich których kocha lub lubi, a potem i ją.
- I to zrobili nie żyję... ani ona ani nikt kogo kocha lub lubi. Z... zosatałam tylko ja.
Misako- co się wtedy stało?
- Ci ludzie wtargnęli do nas do domu, ja wracałam ze szkoły gdy byłam w domu zobaczyłam ich, obydwoje leżeli na ziemi ojciec na mnie popatrzał i zmarł. Jeden z tych co ich zabili zauważył mnie udało mi się uciec przez okno, ale i tak mnie poszczelił, 10 razy do teraz ślady po kulach są na asfalcię. Obudziłam się po chwili, ale byłam jedynię swoją duszą nikt mnie nie widział, znalazłam się w szpitalu. Tam byłam przy śmierci mojej mamy, potem zobaczyłam siebie, nikt w szpitalu nie wierzył że przeżyję. Nic się nie dało zrobić bo krwi było za dużo, tak dużo że spływa na podłogę. Próbowali zatamować krwawienie, ale bez skutku, obwiązali rany bandażami i dali mnje na sale obserwacji, mimo tego wszystkiego mój stan był stabilny, potem byłam znowu w moim ciele, bandaże zaczeły ze mnie spadać a ran żadnych nie było.- Ton mojego głosu, płakałam nie szlochałam, ale ton był ponury inaczej nie mogłam tego opowiadać.
Misako- Naprawdę?
- Tak, wiem że to brzmi aż zbyt dziwnie ale tak było.
Cała reszta przyszła. Podsłuchiwali, widać było po ich minach że mi współczują.
Nya- Współczuję ci utraty rodziców.- Usiadła obok mnie.
Jay- Nie chę jeszcze bardziej psuć atmosfery, ale czy tamci nie będą chcieli zabić i Tatianę?
Wu- poinformowano mnie że wszyscy są w więzieniu i mają dożywocię. Miejmy nadzieję że się niewydostaną, a nawet gdyby to Tatiana jest tu bezpieczna.
Uśmiechnęłam się, miał rację sześciu ninja którzy pokonują zło w ninjago bez problemu poradzili by sobię z kilkoma ludźmi.
Jay-Tym razem poprawię atmosfęrę- wszyscy na niego spojrzeli - Wszyscy przytulamy się do Tatiany!- Powiedział i pierwszy się do mnie przytulił.
Wszyscy się do mnie przytulili, zdawało mi się że tu nie pasuję nadal jestem tego zdania, ale gdyby nie te żywioły to pasowałam by tu idealnie.
- Dobra puście mnie bo mnie udusicie!- Powiedziałam śmiejąc się, wszyscy mnie puścili- Idę do pokoju, Szczerbatek chodź.
Smok który przez ten cały czas mi towarzyszył poszedł ze mną do pokoju. Ubrałam się, a włosów spięte w kucyk, postanowiłam nieruszać bo to jest istna kopalnia loków. Miałam je do ramion ( gdy wyprostuję do klatki piersiowej) i robiły mi coś alá namiot , a jak je rozczesze to lwy są o ten pusz na głowię zazdrosnę. W domu miałam prostownicę i umiałam to okiełznać, ale tu jej nie mam. Do pokoju wszedł Kai.
Kai- a ty co  tak wcześnie obudziłaś?
- Ten demon- pokazuję na smoka- Lizał mnie po twarzy, przez co się obudziłam.
Kai się zaśmiał, a do pokoju wszedł Jay.
Jay- Jutro ci oddam to co od ciebie pożyczyłem ok?
-Ok
Jay szeptał do ucha coś Kai'owi, potem podszedł do mojego łóżka a ja miała  go na oku. Zaraz potem poczułam krutkię pociągnięcie za włosy i już po chwili miałam loki na oczach. Kai rzucił gumkę do włosów Jay'owi. A ja odwróciłam się do Kai'a
- ty zdrajco
Jay- Ale masz słodkie loczki- powiedział, a ja odwróciłam się w jego stronę.
- Oddaj mi moją gumkę do włosów
Jay- Nie- powiedział i założyj ją sobię jak branzoletkę.
- Oddaj!
Jay-Nie!
W tej chwili do pokoju przyszedł Cole.
Cole- o tu jesteście, Zane zrobił śniadanie, chodźcie.
Jay- jasne
Jay wyszedł z pokoju, a Cole nadal stał w framudze drzwi.
- Jay!
W odpowiedzi usłyszałam jedynie śmiech, Jay’a (czyt. Za chwilę trup). Cole za to mi się przyglądał i widać było że się ze mnie śmiał.
- A ty co?
Cole- Fajne loczki
- Dziękuję- powiedziałam przez zęby.
Poszłam do jadalni, przy stole siedział Jay i się do mnie głupio uśmiechał.
- Jay, Oddasz?
Jay- Nie
Nya- Ale o co chodzi
- Jay zabrał moją gumkę do włosów i nie mam czym je spiąć.
Nya- Kto jest za tym aby Tatiana chodziła w rozpuszczonych włosach? Ręka do góry
Wszyscy nawet Kai i Cole, którzy przyszli się zgłosili. Obrzuciłam Nya’ie morderczym spojrzeniem, warknęłam na nią i usiadłam przy stole. Jay się zaśmiał, a Zane wszystkim dał śniadanie. Jadłam a włosy cały czas spadały mi na oczy. Zjadłam i poszłam do pokoju, Szczerbatek przyszedł po chwili, a za nim przyszedł Jay.
Jay- pilnuj smoka
- A co zrobił?
Jay- Odwróciłem się na moment a ten zjadł mi całe śniadanie!
-A... Grzeczny smoczek
Jay- Serio?
- Tak, Bardzo grzeczny smoczek- pogłaskałam smoczka
Jay wypuścił głośno powietrze przez nozdrza, pokazując mi jak bardzo się na mnie wkurzył.

skazana na łzy//NINJAGOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz