Rozdział 19 - spotkanie z rodziną

626 20 9
                                    

Z tego co się dowiedziałam wszyscy z wyjątkiem mnie mają kaca, a Wu postanowił ich ukarać za to, że mi podali alkochol, więc po treningu będą mieli dodatkowy trening.
To co mnie jednak z nimi łączy to to, że oprócz Kaia i Zane nikt nie wie co się wczoraj działo. Jednak ani Kai, ani Zane nie mają najmniejszej chęci podzielenia się z nami tym sekretem.
Siedziałam w jadalni i zajadałam się jajecznicą, a gdy skończyłam jeść udałam się na trening.
Po dwó godzinnej katardzę mi jako jedynej pozwolono opuścić salę treningową. A reszta jeszcze ćwiczyła.
W pokoju padłam na łóżko i prawię zasnęłabym, gdyby nie taki pewny demon, którego nazwałam Szczerbatek.
- Zabije cię - Wymamrotałam pod nosem strącając z siebie zwierze
Szczerbatek- Nudzi mi się
- Trudno idź zawracać głowę komu innemu - Powiedziałam, oraz ponownie położyłam się próbójąc zasnąć niestety znowu Szczerbatek mi w tym przeszkodził
Szczerbatek - Nie wiem czy pamiętasz, ale tylko ty mnie rozumiesz - Przypomniał mi, a ja na niego warknęłam - Też cię lubię - Powiedział, a ja się zaśmiałam.
- Dobra potworze z piekła rodem - powiedziałam, aby dogryźć smokowi - W co chcesz się bawić?
Szczerbatek- Chce polatać
- To wynocha na dwór i sam sobię polataj
Szczerbatek- ale chcę z tobą samemu to będzie mi się nudzić
- Nieeee.....
Szczerbatek- Tak i koniec kropka - powiedział i mnie wrzucił na grzbiet
- Ej! Głupi smok - Skarciłam nocną furię, ale ta nie zrobiła sobie z mojej uwagi nic
Szczerbatek ze mną na grzbiecie wybiegł z perły i poszybował w przestworza. Poprawiłam się w siodle, aby nie spaść i poczułam jak w włosy plątał mi się wiatr. Gdby nie to, że wolałabym poprostu spać to pewnie zachwycałabym się widokiem malutkich jak mrówki ludzi, i nie wiele większych domów. W im wyżejmlecieliśmy tym bardziej małe zdawały się byčte rzeczy, a w pewnym momencie zamiast domów, drzew i tym podobnych widziałam poprostu plamy.
Szczerbatek - Głowa cię nie boli po wczorajszej imprezie?
- Nie, Wu powiedział, że możliwę jest to dlatego, że jestem mistrzynią życia. Wszyscy oczywiście zazdrościli - zaśmiałam sie, gdy przypomniałam sobie miny moich przyjaciól, gdy sensei Wu to powiedział
Szczerbatek - A pamiętasz co wczoraj robiłaś?
- Trochę, ale praktycznie tyle co nic
Szczerbatek- a ja doskonale wiem co robiłaś
- Serio? Skąd?
Szczerbatek- Siedziałem w kącię i się wam przyglądałem nawet mnie nie zauważyliście
- A... a będziesz taki łaskawy i powiesz mi co tam sie działo
Szczerbatek - Nic ciekawego głupie wyzwania, ale najlepsze było twoje i Kai’a, które dostaliście zaraz przed końcem imprezy
- Mów
Szczerbatek - Na pewno?
- To coś bardzo strasznego?
Szczerbatek- Może
- Ech... dobra zniosę wszystko powiedz najwyżej będę żałowała
Szczerbatek- Niebieski klaun dał wam za zadanie pocałować się z językiem - Powiedział, a ja poczułam jak oblewam się czerwonym rumieńcem.
- Wypełniliśmy?
Szczerbatek - Kai sięgał po kieliszek, bo wiedział, że ty pewnie nie będziesz chciała, ale...
- Ale? Weźngadaj szybko! Nientrzymaj mnie w niepewności!
Szczerbatek- Ale.... ty go do siebie przyciągnęłaś i pocałowałaś... z językiem - Powiedział z śmiechem, a ja schowałam twarz w dłoniach
- Nie wierze! Naprawdę to zrobilam!?
Szczerbatek- Tak
- A Kai podobno wszystko pamięta o nie! Jak ja mu teraz spojrze w oczy!
Szczerbatek- jakoś na pewno - Stwierdził smok
- Arg!!- Zdenerwowałam się sama na siebie - Dobra mów co było dalej - Powiedziałam niepewna czy na pewno chcę to wiedzieć
Szczerbatek- Kai cię zabrał do pokoju, bo impreza się skończyła, a ja poszedłem za wami, aby mieć pewność, że nic ci nie zrobi
- A co potem?
Szczerbatek- weszłem do pokoju i usłyszałem jak nazwałaś Kai'a prawiczkiem
- Em.... dlaczego?
Szczerbatek - Bo namawiałaś go do kochania się ten jednak był w miarę trzeźwy i postanowił, że tego ci nie zrobi
- Chciałam się z nim kochać?- Zapytałam robiąc się czerwona na policzkach
Szczerbatek- Tak, właśnie to powiedziałem
Zamilkłam. Nie wiem co teraz zrobię z Kai'em przyjaźnie się od poczatku, a tu nagle okazuję się, że lada prawdopodobnie stracę jego przyjaźń, bo każde moje spojzenie na niego będzie mnie bardzo denerwować, o tyle dobrze, że do tego nie doszło. Chyba nie chciałam wiedzieć, jednak nie spodziewałam się czegoś takiego.
Szczerbatek - Wszystko ok?- zapytałam, a ja zdałam sobie sprawę, że przez parę minut siedziałam w całkowitej ciszy.
- Tak, ale teraz pewnie dużo się zmieni
Szczerbatek- mogłem nie wspominać, że coś wiem - Powiedział i delikatnie posmutniał, a ja go poklepałam delikatnie po boku głowy
- I tak prędzej czy później bym się dowiedziała, ale chyba wolałabym później...
Szczerbatek - a może zmieńmy temat?
- A wiesz co? To bardzo dobry pomysł - Powiedziałam smokowi, a temu od razu poprawił się chumor sama także się uśmiechnęłam.
Jak wrócę będę musiała z Kai'em chyba o tym porozmawiać, że byłam poprostu pijana i w ogólw nie panowałam nad tym co wtedy wyprawialam. Westchnęłam, bardzo boje stracić go szczególnie, że chyba się w nim zakochałam. Czy życie naprawdę musi byčtakie trudne? Dlaczego nie mogło by być łatwiejsze?
Szczerbatek - A więc... co z twoją rodziną?
- Właściwie to nie wiem... nawet nie wiem jak się do nich dostać...
Szczerbaek- a ja wiem! - pochwalił się i się uśmiechnął bezzebnie
- Tak, skąd?
Szczerbatek- kiedy indziej powiem, a zanieść cię tam?
- Pewie, chętnie poznam resztę rodziny, ale tak bez zapowiedzi?
Szczerbatek- Oni i tak nie mają co robić i cały czas się nudzą, więc z gości nawet tych niezapowiadanych bardzo się ucieszą.
- Dobra to prowadź - Powiedziałam, a snok zmienił kierunek lotu
Szczerbatek skupiał się na tym, aby nie pomylić drogi, a ja zastanawiałam się co powiedzieć Kai'owi. W końcu dolecieliśmy, stanęłam pod ogromnymi drzwiami, białego pałacu, nie powiem, bardzo się zdziwiłam. Jednak fajnie wiedzieć, że jakaś twoja rodzina miesza w pałacu.
Uderzyłam w wielkie drzwi trzy razy, a gdy miałam uderzyćo raz czwarty usłyszałam jak ktoś krzyknął "Chwila!", a więc poczekałam.
Po chwili otworzyła mi moja ciocia, podbiegłam do niej i się do niej przytuliłam.
Isis - Miło cie znowu widzieć- Powiedziałam
-  Ciebie także - Powiedziałam i przytuliłam się do mojej cioci
Kobieta zauważyła Szczerbatka i do niego podeszła.
- Ciebie też miło widzieć em... - zapytała mnie i pogłaskała smoja po głowię
- Szczerbatek
- ... Szczerbatku
Zauważyłam, że przyszedła dziewczyna z brązowymi włosami i czarnymi oczami ubrana była na czarno. Patrzyłam na nią, bo zdawało mi się, że skądś ją znam. Dopiero po chwili zdałem sobię sprawę, że to ta sama kobieta, której pomagałam, a która, aby się odwdzięczyć dała mi torbę z Szczerbatkiem.
?- Jestem Kenya siostra twojego ojca, tak jak on był, ja jestem mistrzynią zwierząt - Powiedziała i podała mi rękę, a ja po sekundzie ją przyjęłam.
- Przykro mi, że straciłaś brata - Powiedziałam
Kenya- A ty straciłaś ojca - Odpowiedziała i puściła moją broń
- Nawet go nie pamiętam - Przyznałam trochę smutna, a ta mnie lekko przytuliła
Kenya- Przykro mi, że to wszystko cię spotkało - Powiedziała
- Już wszystko jest w porządku trafiłam do wspaniałych ludzi - Uśmiechnęłam się
Wtedy zauważyłam jak przyszedł jakiś starszy facet i starsza kobieta.
Okazało się potem, że są moimi dziadkami, a tem starszy pan to był ten co mnie wcześniej postrzelił. Poznałam także resztę mojej rodziny, gdy babcia i dziadek poszli gotować, ja i Kenya poszłyśmy sie przejść, a Isis i reszta mojej rodziny nakrywali do stołu.
Mi i Kenyi po chwili zaczął towarzyszyć smok, którego nazwałam Szczerbatkiem.
Kenya - Jak tam u ciebie? - Zapytała
- Wszystko dobrze
Szczerbatek - Tak dobrze, że wczoraj pod wpływem alkocholu prawie by się z kimś przespała - powiedział, a Kenya się uśmiechnęła. - Na szczęście facet był trzeźwy i nie chciał jej wykorzystać.
Kenya - To przynajmniej tyle dobrze
- ty też go rozumiesz?
Kenya - Niestety tak - Powiedziała i się uśmiechnęłam - Jak to się stało?
- Wypiłam za dużo - odpowiedziałam
Kenya - Mhm... ktoś ci się podoba?
- Nie
Szczerbatek - Tak
- Szczerbatek siedź cicho
Kenya - Kto?
Szczerbatek - Ten z kim się prawie wczoraj przespała
- Obiecuję, że kiedyś cię zabiję - Powiedziałam, oraz zauważyłam że smok się bezzebnie uśmiechnął do mnie.
Kenya - Przynajmniej wiesz, że nie jest idiotą, który vy cię wykorzystał przy pierwszej lepszej sytuacji
- Racja...
Kenya- A co on do ciebie czuję?
- Nie wiem... chyba jestem dla niego tylko przyjaciółką. On jedyny ze mną rozmawiał, gdy dostałam się na perłę po za nim wszysxy mnie ignorowali...
Kenya - A który to? Niebieski, biały, czerwony?
-Czerwony, nazywa się Kai
Kenya - Czy on wie co do niego czujesz?
- Nie, no chyba, że domyśla się po tym co robiłam wczoraj może się bez problemu domyślić - Powiedziałam
Kenya - Powinnaś z nim pogadać - Powiedziała, a ja weschnęłam
- Nie ma opcji
Kenya - a to dlaczego?
- Bo boję się, że zacznie mnie unikać i że już nawet nie będziemy się przyjaźnić - Powiedziałam - Nawet jakbyśmy byli razem to potem może nam się nie udać i... nie bedzie miło - dokończyłam i usłyszałam jak moja ciocia się zaśmiała, spojrzałam na siostrę mojego ojca pytającą nie znając powodu.
Kenya- Jak twój ojciec zakochał się w twojej mamie, powiedział mi o tym, a ja niechcący wygadałam się jej
- To źle, że ci powiedziałam...
Kenya - Ale koniec końców, okazało się, że ona też była w nim zakochana- dokończyła - od tamtej pory byli razem
- Kai chyba nie odwzajemnia moich uczuć
Kenya - a może odwzajemnia ale ty o tym nie wiesz?
- Na pewno nie... - Powiedziałam
Kenya - Radzę ci z nim porozmawiać, za nim ja to zrobię, nigdy nie wiadomo co przypadkowo powiem - Powiedziała, a ja na nią spojrzałam morderzyczm wzrokiem
- Ani się waż do niego zbliżyć
Kenya - A więc masz z nim pogadać
Szczerbatek - Nie martw sie ja jej dopilnuje
- Wr! Szczerbatek! - Wykrzyczałam wkurzona na smoka, a Kenya i smok sie zaśmiali

Po obiedzie pożegnałam sie z rodzinką i na Szczerbatku poleciałam spowrotem na perłe. Poszłam z smokiem do salonu, zauważyłam, że wszyscy byli wykończeni. Zaśmiałam się i zauważyłam, że Kai wstałi do mnie podszedł.
Kai- Hej, a gdzie ty bylas?
- Na spotkanku z rodzinką - powiedziałam i się uśmiechnęłam
Kai- Acha... ej! Szczerbatek puść!- Szczerbatek złapał Kaia za rękaw, a mnie złapał ogonem za rękę i zabrał nas do mojego pokoju, a potem zamknął drzwi na klucz. Spojrzałam na smoka z zmarszczonymi brawiami, a smok się uśmiechnął.
Szczerbatek - ja tylko spełniem obietnicę - odpowiedział
Kai- O co tu chodzi? - Zapytał

////////////////////\\\\\\\\\\\\\\\\\////////////\\\\\\\\\\\/////\\\\\\\///////////////\\\\\\\\\\\\
Przepraszam, że tak długo nie wstawiałam rozdziału, ale jakośnie potrafiłam się w sobię zebrać, i bardzo za to przepraszam.

skazana na łzy//NINJAGOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz