No to zaczynamy maraton!!
1/5Chłopak podszedł do mnie, a ja nie byłam w stanie nawet się ruszyć. Przede mną stał pieprzony Justin. Justin Bieber. Idol mojego dzieciństwa. Idol, którym jest do dziś. To nie może być prawda.
Z moich oczu automatycznie zaczęły lecieć łzy szczęścia. Miałam ochotę wykrzyczeć całemu światu jakaś jestem szczęśliwa. Justin wyciągnął rękę w moją stronę, a ja ją złapałam. To się działo naprawdę.
- My mama don't like you and she likes everyone
And I never like to admit that I was wrong
And I've been so caught up in my job, didn't see what's going on
And now I know, I'm better sleeping on my own.- dołączyłam do niego pieprząc to, że wyje jak umierający kot.Po zaśpiewanej piosence przytuliłam się w tors chłopaka. On jedynie zaśmiał się.
- Skąd wy... co ty..- nie mogłam się wyjąkać.
- Mój wujek to dobry kumpel Justina.- wytłumaczył Leo.- Justin to mój kumpel. Tak jak kilka innych gwiazd.
- Czy ty? Co?!- zachowywałam się w tym momencie jak psychopatka, ale kurwa mać dlaczego ja o tym nie wiedziałam?
- Spokojnie Jane.- powiedział Bieber. Moje imię brzmiało tak pięknie z jego ust.
- Daj mi ochłonąć.- zaśmiałam się.
- Jane jest twoją fanką od kilku dobrych lat.- odezwała się Chloë.- Zawsze mijała się z okazją pojechania na koncert.
- Cieszę się, że mogę spełnić twoje marzenie.- pogłaskał mnie po głowie.- Powiem wam, że zgłodniałem.- oznajmił, a wszyscy wybuchli śmiechem.
Zasiedliśmy do stołu. Pokroiłam tort nakładając każdemu po kawałku. Jedliśmy i rozmawialiśmy na wiele tematów. Justin opowiadał jak wygląda jego życie, jakie zabawne historie spotkały go z fanami i takie tam.
Po dobrej godzinie Bieber odbył nam prywatny koncert. Zaprosił mnie na mini scenę, a po chwili do moich uszu doleciała melodia piosenki Friends.
- So I'm wondering, can we still be friends?
Can we still be friends?
Doesn't have to end
And if it ends, can we be friends?Zauważyłam, że moja przyjaciółka wszystko nagrywa na moim telefonie. Będę miała wspomnienia na kilka dobrych lat.
***
Mijały godziny zrobiliśmy sobie sesje zdjęciową, a potem zaczęliśmy pić. Justin był nieźle najebany.
- No, a wtedy..- bełkotał.- Czekajcie.- wystawił palec przed siebie, kiedy zaczął dzwonić mu telefon.- Tak.. no... dlaczego? Fajnie jest... dobra już idę...- burknął odkładając telefon.- Muszę już iść.
- Okej. Dziękuję ci mega za przybycie.- powiedziałam uradowana.
- Nie ma za co.- odpowiedział.- Fajna jesteś. Tu masz mój numer.- puścił mi oczko, a ja miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. Wyglądał tak zabawnie.
Pocałował mnie w policzek życząc ostatni raz najlepszego. Pożegnał się z resztą, a później już go nie było.
- I jak ci się podobał prezent?- zapytała przyjaciółka.
- Jezu! Tak bardzo was kocham.- wtuliłam się w przyjaciół.
To teraz mogę zacząć pić.
CZYTASZ
Bloated asshole
JugendliteraturCo jeśli dwa zupełnie różne światy się spotkają? Polubią się czy wręcz przeciwnie? Czy ich znajomość przerodzi się w uczucie czy w ogóle nie będzie istnieć? Jane to osiemnastolatka z wieloma marzeniami. Pewnego dnia napotyka tak zwanego dupka na sw...