41. „Rusz tą grubą dupę tłuściochu."

2.9K 74 3
                                    

Hale zakluczył drzwi od mojego pokoju i podszedł do mnie. Był aż o głowę wyższy. Delikatnie złapał w swoje duże ręce moją twarz i złączył nasze usta.

Tym razem był to wolny pocałunek. Stworzył on cudowną atmosferę między nami. Dobrą rolę odgrywały też moje lampki, które dziwnym trafem były zapalone.

Przenieśliśmy się na łóżko. Chłopak zawisł nade mną patrząc mi prosto w oczy. Zaczęłam się w nich zatapiać. Były cholernie piękne.

W tym momencie zaczęłam rozumieć. Kocham Isaac'a. Kocham pieprzonego Isaac'a Hale'a.

Kiedy zaczął się o mnie martwić, słuchać mnie, poprawiać mi humor czułam, że to coś więcej niż przyjaźń chociażby z mojej strony. Po wypadku powoli rozumiałam, że go kocham. Stał się dla mnie większa częścią mojego życia. Gdy go nie było czułam się cholernie źle, brakowało mi. To on nadawał mojemu życiu sens. Był moim promyczkiem.

- Jane...- zaczął.- Nie sądziłem, że istnieje takie coś.- przerwał poprawiając jedną ręką moje włosy, a drugą podpierając się o materac.- Chyba czuję do ciebie coś.- wyznał.- Jesteś dla mnie całkiem ważna mała.- szepnął i ponownie wpił się w moje usta.

Od razu oddałam pocałunek.

Też jesteś dla mnie cholernie ważny Isaac.

Chłopak zaczął błądzić rękami po moim ciele rękoma. Delikatnie zdjął ze mnie mój top. Nie sprzeciwiłam się. Ponownie mnie pocałował przyjeżdżając dłonią po moich piersiach.

- Może pozbędziemy się tego?- zapytał.

Przytaknęłam głową. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale chce tego.

Usiadłam się przodem do niego na jego udach. Owinęłam nogi za jego plecami i posłałam mu uśmiech. On zdjął mój stanik, a ja zrewanżyłam się ściągając jego koszulkę.

Później wszystko działo się już szybko. Całkiem nadzy oddaliśmy się pieszczotą.

- Chcesz tego?- zapytał, aby się upewnić.

- Tak.- odpowiedziałam pewna w stu procentach.

Chciałam tego. Nie wiedziałam jak będzie wyglądać nasza relacja po tym, ale trzeba żyć chwilą. Życie mamy tylko jedno.

Zrobiła na mnie wrażenie jego troska. Dokładnie o wszystko pytał i był delikatny. Potrafił stworzyć idealną i romantyczną atmosferę.

Chłopak delikatnie we mnie wszedł. Jęknęłam cicho wbijając swoje paznokcie w jego plecy. Przyspieszał tempo, a mi było coraz bardziej przyjemnie.

Kiedy skończył złożył na moich ustach długi, namiętny pocałunek. Położył się obok mnie, a ja ułożyłam głowę na jego klatce piersiowej. Isaac delikatnie przeczesywał swoją dłonią moje włosy. Uniosłam głową, aby na niego spojrzeć. Jego oczy błyszczały, a na ustach widniał uśmiech.

- Podobało ci się?- zwrócił wzrok na mnie.

- Było idealnie.- przyznałam.- Wiesz co... też jesteś dla mnie cholernie ważny.

- Już nie jestem nadętym dupkiem?- zadał pytanie z uśmiechem.

- Nadal nim jesteś. Od niego wszystko się zaczęło.- odpowiedziałam zamykając oczy.

- Dobranoc malutka.- to były ostatnie słowa, które usłyszałam przed zaśnięciem.

***

Obudziłam się sama w łóżku. Rozejrzałam się po pokoju zauważając w końcu blondyna przy oknie. Siedział na parapecie wypatrując przez okno paląc papierosa. Był ubrany w te same ubrania co dzisiejszej nocy.

- O wstałaś.- powiedział, kiedy mnie zauważył.- Mam dla ciebie coś.

Podszedł do łóżka i podał mi długą, czerwoną różyczkę. Spojrzałam na niego z uśmiechem, co odwzajemnił.

- A to za co?- zapytałam zdziwiona.

- Za to, że jesteś.- poczochrał mi włosy i usiadł obok leżącej mnie.

Nadal byłam naga. To co się wczoraj wydarzyło było niesamowite. Nie żałuje tego wcale.

Poleżałam jeszcze jakiś czas, aż postanowiłam się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w luźne ubrania i ponownie wskoczyłam do łóżka. Nie miałam jeszcze ochoty na jedzenie, więc u boku blondyna zaczęłam przeglądać instagrama.

- W piątek jest impreza i to nie jest domówka.- oznajmił.

-  A co?- zapytałam kierując w jego stronę wzrok.

- Plener. Ma być dużo ludzi.- stwierdził.

- Zapytam mamy i cię poinformuje. Jednak jest to rok szkolny i wiesz.- mruknęłam przeczesując ręką włosy.

Chłopak przytaknął głową i opuścił pomieszczenie. On chyba zbyt bardzo czuje się jak u siebie.

Nie wiem jak teraz nazwać naszą relacje. Całowaliśmy się, a nawet przespaliśmy się ze sobą, ale wciąż jesteśmy przyjaciółmi. Isaac nie wyszedł z inicjatywą związku.

Po jakimś czasie chłopak wrócił z tacką. Kiedy podszedł bliżej ujrzałam na niej kanapki, owoce i herbatę.

- O ty mój romantyku.- zaśmiałam się.

- Jeśli będzie niedobre to nie ja.- wyszczerzył zęby w moją stronę.

Był słodki. Naprawdę słodki.

Zjedliśmy posiłek w ciszy zerkając na siebie co chwile. Wystarczyła nam nasza obecność. Nie potrzebne były jakiekolwiek słowa.

Jutro znowu zaczyna się piekło. Pięć dni siedzenia w ławkach i słuchania nudnych nauczycieli. Pewnie suka z matmy dojebie nam kartkówkę. Chyba czeka nas nauka matematyki dziś.

Odłożyłam tackę na biurko i usiadłam na krześle. Czułam na sobie wzrok blondyna, ale nie przeszkadzało mi to. Sięgnęłam po podręcznik otwierając na odpowiednim dziale.

- Wytłumaczyć ci coś?- zaproponował.

- A myślisz, że dam sobie radę sama?- zakpiłam.

Obróciłam się krzesłem, a on wstał z łóżka. Gdy podszedł do mnie kazał mi wstać, a później zająć miejsce na jego kolanach. Powoli zaczął mi tłumaczyć poszczególne rzeczy robiąc przy tym notatki. Miałam już tylu korepetytorów, a on jako jedyny umiał mi to wszystko dobrze wytłumaczyć w tak krótkim czasie.

Minęła niecała godzina, a ja ogarnęłam materiał. Z ulgą zamknęłam książkę i wstałam z kolan chłopaka. Pokierowałam się w stronę łazienki, aby umyć zęby i skorzystać z toalety.

- Wybieramy się dziś gdzieś?- usłyszałam pytanie ze strony przyjaciela.

- Tak szczerze to nie chce mi się.- mruknęłam głośniej, aby usłyszał.

- Włączę jakiś film.- powiedział.

Przeczesałam jeszcze szczotka włosy i opuściłam pomieszczenie. Położyłam się na łóżku wtulając się w chłopaka. W jego ramionach było mi wygodnie i czułam się bezpiecznie. Film zaczął się, a ja dopiero w połowie ogarnęłam o co chodzi. Był to jakiś thiller, którego tytułu nawet nie znam. Kiedy się skończył postanowiliśmy zagrać na konsoli w salonie. Czekał nas leniwy dzień.

***

- Wyjdźmy chociaż się przejechać.- szturchnął mnie w ramię.

Obróciłam w jego stronę głowę. Miał minę psiaka proszącego o karmę. Wyglądał przesłodko.

- Nie chce mi się.- burknęłam poprawiając kosmyk włosów, który ciagle spadał mi na twarz.

- Rusz tą grubą dupę tłuściochu.- mruknął, a ja spojrzałam na niego gniewnie.

- Twierdzisz, że jestem gruba?- prychnęłam odwracając oczy w drugą stronę.

- Niesamowicie gruba.- oznajmił.- Chyba niesamowicie stuknięta. Jesteś idealna.

Zarumieniłam się. Komplementy z jego strony były czymś innym niż te od przypadkowych ludzi czy znajomych.

One były wyjątkowe.

Bloated assholeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz