Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Próbowałam wstać, ale moje ciało przygniatała ręka Isaac'a. Spojrzałam na niego morderczym spojrzeniem, mimo że tego nie zobaczy.
Z wczoraj wszystko pamiętam. Alkohol, impreza, rozmowa z Arthurem i.. pocałunek. Czy znaczył on coś dla mnie? Sama nie wiem, ale zdecydowałam wczoraj co będzie dalej ze mną i z czarnowłosym.
Wzięłam wytatułowaną rękę blondyna z siebie. Szybkim krokiem ruszyłam w kierunku łazienki. Wyciągnęłam z szafki leki i popiłam je wodą. Wracając do pokoju przeraziłam się. Puszki na podłodze, porozrzucane paczki papierosów, elektryki na biurku i Chloë śpiąca w ramionach Leo na materacu. Jack spał wraz z nami, bo nie było nigdzie indziej dla niego miejsca.
Nie wiem z jakiej racji, ale impreza przeniosła się do mnie. Podeszłam do biurka w za dużej mi bluzie Isaac'a i sięgnęłam jednego papierosa. Odpaliłam go zaciągając się i przy tym myśląc. Wyjęłam z kieszeni bluzy telefon i napisałam wiadomość.
Me: Dziś kawiarnia Café* o 16.
Arthur: będę.Odłożyłam telefon kończąc palić. Spojrzałam na zegar wiszący na mojej ścianie. Przerażona jęknęłam do siebie. Wskazywał czternastą trzydzieści.
Jane najpierw patrz na godzinę, a później się umawiaj.
Spojrzałam na przyjaciół i było mi żal ich budzić. Zbiegłam na dół by zrobić nam coś do jedzenia. Moją uwagę przykuła kartka.
Pojechałam z ciocią na zakupy. Będziemy wieczorem<3
Mama.No i super.
Postanowiłam zrobić kluski łyżką ćpane. Było to jedno z moich ulubionych dań. Wzięłam się za robienie ich, ówcześnie włączając sobie muzykę.
- Ain't nobody hurt you like I hurt you
But ain't nobody love you like I do
Promise that I will not take it personal, baby
If you're moving on with someone new.- zaśpiewałam cicho.- Masz ładny głos.- usłyszałam za sobą i podskoczyłam z przerażenia. Spojrzałam za siebie, ale praktycznie od razu wróciłam do gotowania, ponieważ moje policzki napewno zrobiły się czerwone.
- Co ty tu robisz idioto?- burknęłam zawstydzona.
- Stoję?- bardziej zapytał niż stwierdził.- Co dla nas pichcisz?
- Kluski.- odpowiedziałam, a blondyn podszedł do mnie kładąc ręce na moich biodrach zaglądając do miski.- Za kilkanaście minut będą gotowe. Możesz obudzić resztę.
- Mam pomysł!- krzyknął Isaac, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę.- Gdzie masz garki?
- Tam.- wskazałam.- A co? Żartujesz prawda?- zapytałam kiedy wiedziałam co miał na myśli.
- Nie. Obudzę ich skutecznie.- uśmiechnął się.
- Zabiją cię.
- Łe tam.- wzruszył ramionami biorąc do ręki drewnianą łyżkę.
- Nadęty dupek.- prychnęłam sama do siebie kończąc robienie obiadu.
Sięgnęłam po pięć talerzy. Nałożyłam prawie równo na każdy talerz. Zaczęłam przenosić naczynia na stół, aż w końcu usłyszałam bicie łyżeczką o garki i krzyki wkurwionych przyjaciół. Wybuchłam śmiechem dalej nakrywając do stołu.
- Czy ty o tym kurwa wiedziałaś?- spytała mnie rudowłosa schodząc po schodach.
- Ja? Oczywiście, że nie.- oznajmiłam podnosząc ręce w geście obronnym. Wiecie jak trudno było mi nie wybuchnąć śmiechem?
CZYTASZ
Bloated asshole
Novela JuvenilCo jeśli dwa zupełnie różne światy się spotkają? Polubią się czy wręcz przeciwnie? Czy ich znajomość przerodzi się w uczucie czy w ogóle nie będzie istnieć? Jane to osiemnastolatka z wieloma marzeniami. Pewnego dnia napotyka tak zwanego dupka na sw...