Mieszałam właśnie sos, kiedy najebany Leo wrócił do domku z Isaaciem. Co z tego, że była dopiero szesnasta?
- No w końcu księżniczki wróciły.- burknęła Chloë rozkładając talerze.
- Wróciły.- odparł wesoło Leo, na co wybuchłam śmiechem.- I są bardzo w chuj głodne.- mruknął i ruszył w stronę stołu.
Pokręciłam głową i zabrałam się za nakładanie posiłku. Byliśmy tu od kilku godzin, a zaklimatyzowałam się jak u siebie. Gdy obiad był gotowy zawołałam wszystkich, a w oczekiwaniu na nich zaczęłam jeść.
- Powiem ci, że wyszło wam to spagetthi.- oznajmił Jack.
- Dokładnie!- krzyknął Steger.- Jest wykurwiście dobre!
- Buon appetito!- powiedział uśmiechnięty Isaac, a ja w tym momencie ze śmiechu miałam ochotę wypluć jedzenie.
Po skończonym posiłku pozmywałam z dziewczyną talerze i ruszyłyśmy do swojego pokoju zerkając po drodze do chłopaków. Spali jak zabici. U siebie sięgnęłam po paczkę papierosów i wyszłam na balkon. Rudowłosa podążyła za mną i zajęła miejsce na krzesełku. Odpaliłam jednego zaciągając się dymem patrząc na słońce.
Miałam trzymać się od blondyna z daleka, ale sęk w tym, że nie potrafię. Chyba zdążyłam się w minimalny sposób do niego przywiązać. Uważałam go za osobę, której mogę zaufać. Mogłam nazwać go swoim przyjacielem, ale bałam się. Bałam się, że takie coś może sie powtórzyć.
Na zewnątrz udawałam, że jest okej. Nie chciałam nikomu psuć wakacji. Czułam się okropnie. Mój były zdradził mnie dwa razy, a może nawet więcej. Mój przyjaciel umarł w wypadku motorowym, kiedy był naćpany, a właśnie to samo robi Isaac. Niszczy się.
Nie znałam jego przeszłości i nie chciałam go oceniać, ale wiedziałam, że są lepsze rozwiązania. Chciałam się dowiedzieć co przeżył, ale byłam prawie pewna, że Isaac Hale nie otworzy się. Nie przede mną.
Mogłabym o coś podpytać Leo, ale wiedziałam, że jest to człowiek dotrzymujący tajemnic. Dlatego tak wiele osób mu ufa.
- O czym tak myślisz?- Chloë przywróciła mnie do żywych.
- Tak ogólnie. O życiu.- wzruszyłam ramionami.
- Wow to Isaac jest już twoim życiem? Szybko działasz kobieto.- zaśmiała się ze sarkazmem.
- Jak myślisz.. Leo powiedziałby mi coś?- zapytałam gasząc niedopałek papierosa.
- Nie dokładnie, ale zwięźle i na temat... możliwe.- odpowiedziała z uśmiechem.- Idź i zapytaj.
- Teraz jest najebany. Niech wytrzeźwieją, bo mieliśmy zrobić grilla.
Wstałam z krzesełka i wróciłam do pokoju. Rzucając się na łóżko sięgnęłam po swój telefon, aby przeglądnąć social media. Przesuwałam delikatnie palec po ekranie i zauważyłam zdjęcie Arthur'a z jakąś laską.
Z opisu i komentarzy wynikało, że są razem. Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, a jednocześnie zacząć płakać.
- Wiesz, że Arthur ma nową?- zapytałam z grymasem na twarzy.
- Ja pierdole.- dziewczyna walnęła się otwartą dłonią w czoło.- I tak ją zdradzi. Jeśli zrobił to już dwa razy to czemu nie więcej?
- A może ona jest ode mnie...- zaczęłam, ale ruda mi przerwała.
- Jane nawet tak nie myśl. Jesteś tysiąc razy lepsza. Czuje to.- pocieszyła mnie.
Odłożyłam telefon na szafkę podłączając go. Zauważyłam przy tym datę widniąca na wyświetlaczu.
Za dwa dni mam urodziny. Nie lubię urodzin.
Odetchnęłam głośno i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Musiałam się zdrzemnąć.
Isaac pov;
Obudziłem się z bólem głowy. Po chwili przypomniałem sobie co dziś się wydarzyło. Gdy przyjechaliśmy tutaj znalazłem z przyjacielem pobliski klub i poszedłem się najebać. Musiałem zapomnieć o Jane. Zacząłem się przywiązywać, a ona nie chce utrzymywać ze mną kontaktu. Nienawidzi mnie.
Wstałem od razu ruszając do pokoju dziewczyn. Chciałem je poinformować, że grill się odbędzie, ponieważ wytrzeźwiałem. Wchodząc zauważyłem słodko śpiąca blondynkę. Jej przyjaciółka siedząca na łóżku obok przyłożyła palec do ust, abym był cicho. Przytaknąłem głową i gestem ręki zawołałem ją do siebie.
- Tak?- zapytała zamykając cicho drzwi.
- Grill będzie. Jedziesz ze mną do sklepu?- spytałem drapiąc się po karku.
Nie widziało mi się jechać samemu. Poza tym nie mogłem ze względu na alkohol w mojej krwi. Cody siedział pewnie wraz z Jack'iem. Nie chciałem im przeszkadzać. Steger także był najebany, a blondynka słodko spała.
- Jasne.- odpowiedziała z uśmiechem.
Zeszliśmy na dół. Po drodze zabrałem kluczyki leżące na stole. Podałem je rudowłosej, która po chwili zestresowana odpaliła samochód.
- Mam prawo jazdy, ale to auto jest cholernie duże.- burknęła na co się zaśmiałem.
Właściwie nie znałem dobrze dziewczyny. Byliśmy paczką, ale ja w niej znałem dobrze tylko Walker i Leo. Może czas poznać bliżej inne osoby?
- Ile się już przyjaźnicie z Jane?- zapytałem nagle, a ona spojrzała na mnie kątem oka.
- Właściwie to od zawsze. Nasi rodzice przyjaźnili się gdy byli w liceum.- wzruszyła ramionami patrząc w skupieniu na drodze.- Z Carterem to samo. A ty z Leo?
- Od przedszkola. Zawsze pożyczałem od niego kredki.- zaśmiałem się na to wspomnienie.- Rysowaliśmy auta, które chcieliśmy mieć w przyszłości. Wyglądały one komicznie.
- Domyślam się.- oznajmiła z uśmiechem na ustach.- Mam dyskretne pytanie.
- Jakie?- zapytałem odpalając papierosa.
- Leo ma kogoś na oku?- zadała pytanie z rumieńcami na twarzy.
Wiedziałem, że coś jest na rzeczy. Steger zdecydowanie dużo czasu spędzał z dziewczyną. Był on moim przeciwieństwem. Przywiązywał się, dbał o kobietę no i mógł jej zapewnić wiele rzeczy. O wiele więcej niż ja.
Może dlatego byłem wciąż sam? Nienawidziłem się przywiązywać. Gdy rodzice wyjechali zawiedli mnie. Musiałem zacząć zarabiać na siebie i siostrę. Dziadkowie kupowali nam to co potrzebne, ale na przyjemności nie było pieniędzy.
- Nie, chyba że masz na myśli siebie.
- Co?- wręcz pisnęła.- On w ogóle nie jest mną zainteresowany. Co ci do głowy strzeliło?
- Oj Chloë. Wiem więcej niż ty.- uniosłem brwi, a rudowłosa zgasiła silnik, ponieważ znajdowaliśmy się pod sklepem.
Do koszyka władowałem pięć czteropaków piw z czego dwa były owocowe. Chciałem wziąć wódkę, ale Chloë postanowiła, że dziś odpuścimy mocne picie. Poza tym nadal byłem pijany. Pod koniec zgarnęliśmy jeszcze mięso i ruszyliśmy w stronę kas. Flower wyciągnęła nasz wspólny portfel i zapłaciła.
Postanowiliśmy złożyć się na wszystko i założyć właśnie taki porfel. Mieliśmy z niego płacić na alkohol, grille czy też przeróżne atrakcje. Był to dobry pomysł, ponieważ każdy stracił równo. Oczywiście mieliśmy też własne pieniądze, które służyły nam na prywatne rzeczy.
Chloë włożyła siatki do tyłu, a ja zająłem miejsce pasażera. Dziewczyna usiadła na fotelu, a następnie ruszyła przed siebie. Podgłośniłem muzykę, aby zabić niezręczna ciszę, która między nami aktualnie panowała.
CZYTASZ
Bloated asshole
Novela JuvenilCo jeśli dwa zupełnie różne światy się spotkają? Polubią się czy wręcz przeciwnie? Czy ich znajomość przerodzi się w uczucie czy w ogóle nie będzie istnieć? Jane to osiemnastolatka z wieloma marzeniami. Pewnego dnia napotyka tak zwanego dupka na sw...