9. „To kto pierwszy?"

3.6K 70 18
                                    

Skończyłam grać, a mama zaczęła mi klaskać. Uśmiechnęłam się do niej i odłożyłam gitarę na bok. Zegar wskazywał osiemnastą.

- Dziś idę na nockę.- mruknęła.- Idę się zdrzemnąć, dobrze?

- Jasne.- odpowiedziałam i wróciłam do swojego pokoju.

Jak zwykle nie wiedziałam co mam robić, więc poszłam do łazienki się wykąpać. Na szczęście za trzy dni wracają moi kochani przyjaciele. Nalałam wody do wanny, zrobiłam pianę i wskoczyłam do niej. Oczywiście nie tak dosłownie. Po leżeniu około trzydziestu minut postanowiłam już wyjść. Otuliłam swoje ciało cieplutkim ręcznikiem, umyłam zęby, zrobiłam siusiu i opuściłam pomieszczenie. Podeszłam do szafy i wybrałam czerwony komplet bielizny oraz moją piżamkę z pieskami. Tak mam piżamę z psami, jednorożcami, kotami i innymi zwierzętami. Wieczne dziecko ze mnie.

Ubrana sięgnęłam po laptopa, a z nim pokierowałam się do łóżka. Otuliłam się ciepłą kołdrą i zaczęłam oglądać zabawne filmiki. Śmiałam się w jak pojebana, dopóki do mojego pokoju nie weszła mama.

- Wychodzę już. Kazali mi być chwile wcześniej.- powiedziała.

- Okej. Miłej pracy.

- Pamiętaj zakluczyć dom.- przypomniała mi i wyszła.

Wróciłam do oglądania. Jakie to przykre, że zamiast korzystać w stu procentach z wakacji ja oglądam filmiki z kotami. Kiedy mi się to znudziło sięgnęłam po swój telefon i zaczęłam przeglądać instagrama. W pewnym momencie trafiłam na zdjęcie Victorii. Była na nim razem z Arthur'em. Przytulona do niego. A wiecie jak brzmi podpis?

Już oficjalnie🎉❤️

Patrzyłam na to zdjęcie, a łzy mimowolnie zaczęły spływać mi po policzkach. W komentarzach było widać zdziwienie ludzi oraz gratulacje długiego związku. Wpadłam w jakiś szał. Zaczęłam wyć. Dosłownie wyć. Odłożyłam telefon na bok zamykając oczy. Był to zły pomysł, bo wspomnienia z chłopakiem wróciły do mnie. Zapłakana wstałam w poszukiwaniu papierosów. Otworzyłam paczkę. Zero. Kurwa nic mi nie zostało. Zsunęłam się po ścianie siadając na podłodze. Złapałam się za głowę i miałam ochotę wyrwać sobie włosy.

- Jezu Jane. Co się stało?- usłyszałam znajomy głos i jeszcze bardziej zaczęłam płakać.

- Zostaw.. mnie..- wydusiłam.

- Pogrzało cię? Nie zostawię cie samej.- podszedł do mnie i kucnął przede mną. Złapał mnie za podbródek podnosząc moją twarz. Wyglądałam zapewne jak jakiś potwór, ale on się nie przestraszył. Patrzył prosto w moje szklane oczy swoimi pięknymi błękitnymi. Od razu zatopiłam się w nich.- Co się stało?

- Nie wiem czy mogę ci powiedzieć.- oznajmiłam chcąc wytrzeć łzy, ale blondyn mnie wyprzedził.- Masz papierosa?

- Mam, ale coś za coś.- mruknął.- Dam ci fajkę jeśli powiesz o co chodzi.

Przytaknęłam tylko głową. Isaac podał mi ją. Ręce nadal mi się trzęsły, więc miałam problemy z odpaleniem. On mi pomógł.

- To długa historia, więc mam nadzieję, że masz czas.- zaciągnęłam się i poczułam ulgę.

- Przyszedłem tu, więc mam czas.- uśmiechnął się lekko.

- Miałam chłopaka. Jeszcze jakiś tydzień temu go miałam.- zaczęłam i ponownie wzięłam truciznę do ust.- Byłam z nim ponad dwa lata. Pewnego dnia zaczął mnie zbywać, olewać. Moi przyjaciele zauważyli go z jego koleżanką z klasy. Wyjaśnił to jako pomoc w nauce. Uwierzyłam mu. Pewnego razu poszłam pod jej dom. W oknie..- zrobiłam przerwę na głęboki oddech. Spojrzałam na blondyna, który był zasłuchany w moje słowa.- W oknie zobaczyłam jak się całują. Zadzwoniłam i powiedział, że będzie u mnie za kilkanaście minut, bo musi coś załatwić. Miał do mnie kilka minut, więc udawałam zdziwiona, a ten oznajmił, że popsuło mu się auto.- z moich oczu ponownie zaczęły lecieć łzy. Isaac kiedy to zobaczył przytulił się do mnie.- Gdy się rozłączyłam on po prostu w nią wszedł. Zaczęli się ruchać na moich oczach rozumiesz?- skończyłam papierosa i zgniotłam go o własne palce.

- Przykro mi Jane. Nie wiem jak się czujesz, bo twierdzę, że nie ma takiego czegoś jak miłość. Nie powiem ci też, że się ułoży, bo jasnowidzem nie jestem, ale mogę ci zapewnić, że postaram się być przy tobie i ci pomóc.- powiedział.

Te słowa mnie zdziwiły. On ledwo mnie znając chce mi pomóc. Chce przy mnie być. Zobaczymy na ile.

- Dziękuję.- szepnęłam i wtuliłam się jeszcze bardziej w blondyna.

Siedzieliśmy tak jeszcze chwile, aż postanowiliśmy usiąść się na łóżku.

- Może zagramy w pytania?- zaproponował chłopak.- Tak, żeby poznać się bardziej.

Zdziwiona przytaknęłam głową. On sam wyszedł z taką inicjatywą. Miło mi się zrobiło.

- No to..- zaczął blondyn.- Kiedy masz urodziny?

- Osiemnasty sierpnia.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.- A ty?

- Osiemnasty września.- zaczął się śmiać, a ja wraz z nim- Już coś nas łączy.

- Hmm.. miałeś kiedyś dziewczynę na poważnie?

- Na poważnie nigdy.- uśmiechnął się.- Nie ma takiego czegoś jak miłość.

- Jestem innego zdania.- wzruszyłam ramionami.

- Każdy ma swoje zdanie. Co sobie pomyślałaś gdy pierwszy raz mnie zobaczyłaś?- spojrzał na mnie z ciekawością.

- Kolejny nadęty dupek.- zaśmiałam się, a on złapał się teatralnie za serce.- No i idiota. Dlaczego jarasz?

Na chłopaka twarz wkradło się zdziwienie. Nie spodziewał się takiego pytania.

- Przeszłość. Ale to może kiedy indziej.- szybko skończył temat.

Rozumiem go. Nie znamy się długo. Też nie jestem w stanie mu zaufać, ale czuję, że dużo przeszedł. Może jednak coś będzie nas łączyć?

- Gdybyś mogła to wróciłabyś do byłego?- zapytał. Serce troszkę mnie ukuło.

- Chyba tak. Dałabym mu drugą i ostatnią szansę.- odpowiedziałam.- Wiem. Jestem głupia.

- Nieprawda. Każdy robi to co chce. Nikt nie może zaplanować mu życia.

- Stwierdzam iż jesteś mądry.- uśmiechnęłam się po raz kolejny tego wieczoru. A myślałam, że zostanę sama.

Po kilku pytaniach położyliśmy się razem spać. Tak wiem to dziwne, bo znamy się zaledwie dwa tygodnie, ale potrzebuję dziś czyjegoś ciepła.

***

Minęły trzy dni. Czekałam pod domem Jack'a aż w końcu wrócą. Przez te dni spotykałam się codziennie z Leo i Isaaciem. W jakiś sposób polubiłam z nimi spędzać czas.

Nagle zauważyłam białe auto. Byłam prawie pewna, że to oni. Kiedy zaparkowało pod jego domem, a przyjaciele wyszli z niego podbiegłam do nich jak poparzona i przytuliłam ich mocno.

- Tak bardzo za wami tęskniłam.- szepnęłam.

- My za tobą też.- odpowiedziała Chloë.

Przywitałam się z ciotkami i wujkiem, a następnie poszliśmy do pokoju Jack'a. Oboje rzucili się na łóżko, a ja zajęłam miejsce na fotelu.

- Muszę ci coś powiedzieć.- zaczął Jack.

- Ja wam też.- mruknęłam.

- To kto pierwszy?

Bloated assholeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz