47. „Zawsze do usług."

2.7K 70 3
                                    

Siedziałam u dziadków drugi dzień, ale czułam się źle. Zero kontaktu z ludźmi. To była katorga. Najgorsza była tęsknota za Hale'm. Powoli nie radziłam sobie z nią.

Wyglądałam przez okno, które ukazywało las. Może warto przejść się na spacer. Z namysłu wyrwało mnie pukanie.

- Otwarte!- krzyknęłam siadając na łóżku.

Drzwi otwarły się, a w nich stał Isaac. Byłam w szoku. Znalazł mnie. Co ja mu teraz powiem.

Zamknął za sobą i podszedł do łóżka. W ciszy zajął miejsce obok mnie i po prostu mnie objął. Delikatnie głaskał swoim palcem moje ramie. Było to przyjemne.

- Tęskniłem maluszku.- szepnął.

Uśmiechnęłam się. Tak bardzo potrzebowałam jego obecności, a jednocześnie bałam się jej. W sumie to boje się jego straty.

- Co się stało?- zapytał.

Uniosłam głowę spoglądając mu w oczy. Były wesołe i stęsknione. Kocham je.

- Po prostu wydarzyło się coś co nie miało się wydarzyć.- wyjaśniłam.- Jest mi z tym źle i boje się.- wydusiłam.

- O co chodzi?- uniósł dwoma palcami mój podbródek.- Możesz mi przecież powiedzieć.

- Nie mogę.- szepnęłam.- Narazie nie. Po prostu bądź przy mnie.

- Będę.- ponownie mnie przytulił.

Cholernie boli mnie myśl, że mogę go stracić. Nie przeżyje tego.

Wróciliśmy razem do mojego domu po kawie u moich dziadków. Isaac ciagle zajmował się mną. Jutro mu powiem. Muszę.

***

Minęło kilka dni. Nadal trzymam to w tajemnicy. Nie potrafię wydusić tych słów. Dziś mieliśmy jechać na uroczysty obiad do jego dziadków, ponieważ obchodzili rocznice ślubu. Ubrałam na siebie czarna sukienkę w białe paski, a na nogi włożyłam baletki. To był cud, że gdzieś je znalazłam w starej szafce. Przeglądnęłam się ostatni raz w lustrze, a później usłyszałam dzwonek do drzwi. Po drodze zgarnęłam torebkę i zbiegłam na dół. Ku mojemu zdziwieniu Isaac przejechał autem. Otworzył mi drzwi, a ja wsiadłam do niego.

- Kogo to?- zapytałam zapinając pasy.

- Mojego wuja. Chce go sprzedać i myśle nad zakupem.- wytłumaczył skupiając się na drodze.

- Fajny.- odparłam.- W końcu będziemy mogli się poruszać normalnym środkiem transportu.

Ostatnio zmieniłam swoje nastawienie do motoru przez ciąże. Boje się o to dziecko i często chodzimy wszędzie na pieszo.

- Co ci się tak nagle odmieniło?- zapytał jakby czytał mi w myślach.

- Tak jakoś.- mruknęłam.

Temat się skończył, ponieważ stanęliśmy przed odpowiednim budynkiem. Już na wejściu przywitała mnie babcia. Zostaliśmy zaproszeni do salonu, gdzie siedział wuja Isaaca wraz z żona i córeczką.

- Dzień dobry. Nazywam się Jane.- przedstawiłam się.

- Cześć. Jestem Chris, a to moja żona Lea.- odpowiedział.

Nie wyglądali oni na starych. Mieli coś koło trzydziestki, może mniej. Mała miała roczek z tego co mówił mi Hale, także możliwe, że się z nimi dogadam.

- To może my pomożemy mamie, a wy sobie tu porozmawiacie.- zaproponowała kobieta.

Przytaknęłam głową i ruszyłam za nią. W kuchni zajęłam się przygotowywaniem szklanek i talerzy. Lea nakładała posiłki, natomiast babcia zniknęła gdzieś do góry.

- To ile masz lat? Jesteś w wieku młodego, starsza, młodsza?- zapytała z uśmiechem.

- Dziewiętnaście, a ty?

- Dwadzieścia pięć.- mruknęła.

- Młoda jesteś.- stwierdziłam.

- A wyglądam na starą?- zaśmiała się. Miała ładny uśmiech.

Lea miała blond włosy przed biust i niebieskie oczy. Isaac w jakimś stopniu był do niej podobny.

Naprawdę dobrze mi się z nią gadało. Humor dopisywał mi, aż do momentu, gdy nie było mi słabo. W pewniej chwili pojawiła mi się ciemność przed oczami. Szybko usiadłam na krześle i głęboko oddychałam.

- Co się dzieje Jane?- usłyszałam.- Masz wodę. Napij się.

Wzięłam szklankę i upiłam kilka łyków. Polepszyło się trochę.

- Nic takiego.- westchnęłam zakładając kosmyk włosów za ucho. Jest mi cholernie słabo, ale muszę dać radę. Nikt nie może dowiedzieć się narazie o dziecku. Nie chce tego.

- Mów.- spojrzała na mnie błagalnie. Jednocześnie wiem, że nie mogę, ale kurwa potrzebuję rozmowy z osobą mająca na ten temat jakąś wiedzę.

- Jestem w ciąży.- szepnęłam.

- O matko!- krzyknęła, a ja przyłożyłam jej rękę do buzi.- Gratuluje.- powiedziała ciszej.

- Nie krzycz. Isaac o niczym nie wie.- wytłumaczyłam.

- Dlaczego?

- To drugi tydzień. Właściwie to my nie jesteśmy razem. To popieprzone.- schowałam głowę w dłoniach.- Zależy mi na nim i cholernie boje się jego reakcji.

- Miałam podobnie z Chrisem.- uśmiechnęła się.- Byliśmy razem, ale on nie chciał dzieci. Był imprezowiczem. Powiedziałam mu po miesiącu, a on wściekł się na mnie, że nie wiedział wcześniej. Ucieszył się. Bardzo.- złapała mnie za rękę.- Nie bój się. Jeśli młody cię zostawi to chyba mu skopie dupę.

- Dzięki Lea. Jesteś cudowna.- szepnęłam.

- Zawsze do usług.

W tym momencie do kuchni weszli chłopacy. Isaac zmierzył mnie wzrokiem, a ja tylko pokiwałam głową ze sztucznym uśmiechem.

Gdybyś ty wiedział co się święci.

Kiedy wszystko było gotowe zasiedliśmy przy stole. Jedzenie od pani Lucy jak zwykle było przepyszne. Później przyszedł czas na deser. Kobieta upiekła moje ulubione ciasto czyli Murzynka.

- No to chyba czas na toast?- zaproponował dziadek.

Zaczął lać każdemu do kieliszka alkoholu. Gdy zbliżył się do mnie nie wiedziałam co zrobić.

- Ja dziękuję. Wystarczy mi sok.- uśmiechnęłam się.

Starszy pan przytaknął głową, a Hale znów mnie zmierzył swoim wzrokiem. Obyś się nie domyślił.

Impreza skończyła się przed dwunastą. Wraz z blondynem byliśmy już u niego w pokoju. Siedziałam zapatrzona w sufit. Między nami panowała cisza. Czułam, że jestem gotowa, by mu to powiedzieć, lecz co jeśli wystawi mnie za drzwi?

- Isaac.- zaczęłam niepewnie.

- Tak?

- Nie... nic.- mruknęłam. Nie rezygnuj idiotko.

- A tak naprawdę? Zaczęłaś to skończ.- powiedział.

Mimo, że było ciemno przez blask księżyca widziałam jego twarz. Można było z niej wyczytać zmęczenie oraz zaciekawienie.

- Coś się dzieje?

- Nie, a właściwie to coś się stało..

- Jesteś chora? Potrzebujesz czegoś?- wypytywał.

- Nie wiem jak się to skończy, gdy ci powiem, ale myśle, że powinieneś wiedzieć.- spuściłam wzrok w dół.- Jestem w ciąży.

Nastała cisza.

Bloated assholeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz