Minął tydzień od wypadku. Richard wyszedł ze szpitala, złamanie ręki goiło się tak jak trzeba i wszystko wyglądało na to, że będzie dobrze. Szkoda, że tylko wyglądało.
Diana od dwóch dni nie odbierała telefonów ani nie pojawiła się u Stephana i Andreasa. Jak się później okazało nie tylko im nie dawała znaku życia. Jej współpracownicy też nie mieli z nią kontaktu.
Stephan usłyszał dzwonek do drzwi. Pobiegł do nich od razu, bo miał nadzieję, że to Diana. Niestety zobaczył tylko Matsa, asystenta detektywa.
-Cześć, mogę na chwilę?- Stephan prawie się zaśmiał, bo Mats miał głos, jakby dopiero przechodził mutację, a wyglądał na jego rówieśnika.
-Jasne, zapraszam. Napijesz się czegoś?
-Nie dzięki. Słuchaj, jest sprawa.
-Diana się odezwała?- zapytał pełen nadziei.
-Nie do końca, ale chyba wiem czemu zaginęła.
Stephana zmroziło na te słowa.
-Jak to zaginęła? Skąd wiesz, że zaginęła? Może musiała gdzieś wyjechać po prostu?- chyba sam siebie chciał pocieszyć.
-Bez samochodu? Jej auto stoi pod domem. A poza tym to posłuchaj.
Mats wręczył Stephanowi telefon, na którym była nagrana wiadomość:
"Mats, to ja Diana. Słuchaj, wiem kto prześladuje chłopaków. Spotkajmy się za pół godziny przed domem Andreasa. Nie uwierzy... Auć, zostaw mnie wariatko! Co ty wyprawi..."- rozbrzmiały 2 sygnały i nagranie się skończyło.
-Zadzwoniła do mnie 2 dni temu wieczorem, a ja dopiero dzisiaj to nagranie odsłuchałem, bo padł mi telefon i zepsuła mi się ładowarka.
-Boże co my teraz zrobimy? Przecież moga ją zabić! Trzeba dzwonić na policję.
-Słuchaj, najpierw to musimy jechać do niej do domu, bo może tam będzie jakaś wskazówka kto to. Na pewno pracowała w domu, kiedy dzwoniła bo jej auto stoi na podjeździe. Jeśli będziemy wiedzieć kogo zdemaskowała, będziemy wiedzieć gdzie szukać.
-A może ona jest w domu? Tylko ktoś ją pobił czy coś.
-Nie ma, zaglądałem przez okno. A! Jeszcze znalazłem to- Mats wyciągnął jakąś linkę. Stephanowi wydała się ona znajoma, ale nie miał czasu przypominać sobie gdzie ją widział.
-No dobra, jedźmy. Tylko się pospieszmy, bo nie chcę, żeby coś jej się stało.
Stephan chyba w życiu nie był tak przerażony jak podczas tej przejażdżki. Rozważał różne scenariusze. Nawet te najgorsze.
-Boże, co za skurwiel to wszystko robił?!
-Nie skurwiel, bo to kobieta. Nie słyszałeś na nagraniu, jak Diana powiedziała "wariatko"?- racja. On był za bardzo spostrzegawczy.
-Ale wiesz, że nosił perukę? Może Diana się pomyliła.
-Może, dobra jesteśmy. Co jest kurwa? Gdzie jest samochód?
Stephan rzucił okiem na duży podjazd przed domem.
-Tutaj miał być?
-Tak! Byłem tutaj dwie godziny temu i on tu stał.
-Może Diana wróciła i go zabrała?
Mats wysiadł z auta i podszedł do kawałków szkła rozsypanych na betonie.
-Ktoś wybił szybę. Musieli to auto ukraść. Mówię ci, to ta sama osoba, która przerwała Dianie telefon do mnie. Tam musiało być coś istotnego. Dobra, chodź. Wejdziemy do domu, mam pomysł.
Stephan jeszcze nie zdążył o niczym pomyśleć, a Mats już miał pomysł. Właśnie dlatego on nigdy by nie został detektywem albo policjantem.
-Jasna cholera, nic tu nie ma. A jak u ciebie Stephan?- zapytał Mats, kiedy już przerzucił swoją stertę dokumentów i zdjęć, które znaleźli na biurku Diany.
-Też nic. Wszystko już widziałem.
-Wiem gdzie jest to auto- rzucił nagle Mats. Kiedy on zdążył włączyć laptopa?- wszyscy w naszej agencji mają nadajniki w samochodach. Namierzyłem ją. Ale coś mi się nie zgadza, chodź zobacz.
Stephan rzucił okiem na ekran i faktycznie. Nadajnik musiał być zepsuty, bo według odczytu, auto Diany znajdowało się na środku jeziora.
CZYTASZ
Teammates 2
Fanfiction"Nie mogę patrzeć na to, jacy są szczęśliwi. On miał być mój. Tyle lat czekania na niego i starania się żeby mnie zauważył poszło na marne. Ten ich spokój nie będzie trwał długo. Już ja o to zadbam". Pozornie piękna historia o miłości z zakończenie...