Część 18

254 42 16
                                    


-Czemu nic nie mówisz? Mowę ci odebrało czy co? Zwykle jesteś bardzo wygadany.

-Dlaczego? Powiedz mi tylko kurwa dlaczego?- popatrzył w błękitne oczy, które znał tak dobrze. Jednak tym razem nie błyszczały jak zawsze. Wyglądały jakby zasłoniły je ciemne chmury.

-Bo się mną zabawiłeś. Od samego początku to robiłeś. A ja się nie pozwolę tak traktować.

-Niby jak to zrobiłem?

-Jeszcze się głupio pytasz? Umawiałeś się ze mną na randki, a potem nagle ci się odwidziało. Może byłeś nieśmiały? Może wtedy wszystko za szybko się działo? Spoko, potrzebowałeś czasu. I miałeś ten czas. Czekałam na ciebie tyle czasu, żeby potem w tej pieprzonej Planicy zobaczyć, że obściskujesz się ze Stephanem. Z tym samym, z który nie rozmawiałeś i nawet nie chciałeś na niego patrzeć. Unikałeś jak ognia. Wiesz jak się wtedy poczułam? Jakbyś wbił mi nóż w plecy. Wtedy poprzysięgłam sobie, że poczujesz się tak samo jak ja. Miałeś cierpieć za to, że złamałeś mi serce.

-Carina czy ty siebie kurwa słyszysz?! Próbowałaś zabić dwie osoby, tylko dlatego, że się we mnie zakochałaś, a ja jestem ze Stephanem? Tego chciałaś?! Żeby Richard prawie zginął w tym samochodzie, a Diana w tej pieprzonej szopie?

-To akurat było niechcący. Nie chciałam zrobić krzywdy jemu, tylko Markusowi. Nienawidzę go. Skąd mogłam wiedzieć, że to on akurat wtedy wsiądzie do tego samochodu?

Andreas poczuł jakby ktoś wbijał mu sztylet w serce. Miał ochotę się rozpłakać, a z drugiej strony miał ochote wziąć coś ciężkiego i przyłożyć Carinie prosto w twarz.

-Przecież ty byłaś moją przyjaciółką... a zrujnowałaś mi życie.

-Oo, to nie tylko moja zasługa. Duży udział miał w tym też Karl. To on wprowadzał mnie na wszystkie konkursy i to on uszkodził Stephanowi sprzęt- Carina wpatrywała się w Andreasa z podłym uśmiechem o głową opartą na splecionych palcach swoich dłoni, podczas gdy drugi sztylet zaczął przebijać jego serce na wylot.

-On był z tobą w zmowie?

-Powiedzmy. Jest strasznie przewrażliwiony na punkcie swojej młodszej siostry. Wystarczyło wysłać mu kilka jej zdjęć zrobionych z ukrycia i robił wszystko co mu kazałam, więc jemu też możesz podziękować.

-Nie, mam tego dość. Jesteś pieprzoną psychopatką. Dzwonię na policję. Niech cię zabiorą do jakiegoś szpitala dla wariatów- Andreas wyciągnął z kieszeni telefon i zobaczył, że dostał SMS-a "To Carina, ma broń. Żadnych nieprzemyślanych ruchów, wejdziemy tam z policją".

-Ani mi się waż- usłyszał dźwięk odbezpieczanego pistoletu- odłóż ten pieprzony telefon- Carina stała dosłownie dwa kroki od niego i mierzyła w jego stronę- Nigdzie nie zadzwonisz, ani stąd nie wyjdziesz.

-Chyba sobie żartujesz. Ty naprawdę chcesz mnie zabić?- Andreas się nie bał. Pomimo tego, że ułamek sekundy mógł zdecydować o jego życiu i śmierci, czuł się zdradzony i zawiedziony. Nie mógł uwierzyć w to, że człowiek, którego kochał, który był jego wsparciem stał teraz przed nim i był gotów zamordować.

-Nie dałeś mi innego wyjścia. Dlaczego mnie nie posłuchałeś do cholery? Po co do niego wracałeś?- w jej oczach pojawiła się mała łza. Andreas zauważył, że Carina zaczyna się załamywać i wyczuł w tym swoją szansę.

-Na co ty liczyłaś? Że nagle się w tobie zakocham, a o Stephanie zapomnę? To tak nie działa. A teraz oddaj mi ten pistolet, bo naprawdę komuś coś się stanie- wyciągnął dłoń, a dziewczyna się cofnęła i mocniej zacisnęła palce na broni.

-Ty myślisz, że ja żartuję? Że sobie kpię?- ten bezczelny uśmiech powrócił na jej twarz- Tak sobie teraz pomyślałam, że jest jedna rzecz, którą kochasz, a mogę ci ją zabrać. I nie mówię tu o życiu, bo to byłoby za proste i nie cierpiałbyś.

-Co takiego niby?

-Skoki. Z przestrzelonymi kolanami nie będziesz mógł skakać, a wiem ile to dla ciebie znaczy.

-Jak możesz?- w tym momencie Andreas naprawdę zaczął się bać, bo Carina skierowała pistolet w stronę jego nóg.

-I tak nie mam nic do stracenia. Twoi koledzy pewnie już wezwali gliniarzy, a nie mam jak uciec bo obstawili dom. Przynajmniej w jakimś małym stopniu dopnę swego. Będziesz cierpiał tak samo jak ja- zbliżyła się do niego i w tym momencie Andreas przypomniał sobie o paralizatorze, który był schowany w jego tylnej kieszeni- O, policja już jest. Muszę się pospieszyć- powiedziała Carina, kiedy usłyszała syreny.

Andreas wyciągnął paralizator i przyłożył do jej ręki. Oprócz jej pisku usłyszał też strzał.

Teammates 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz