Część 14

249 46 0
                                    

14. Z dziennika prześladowcy

Wszystko się udało. Andreas i Stephan się rozstali, mój plan zadziałał. Tylko co ja mam zrobić z Dianą? Przecież nie mogę jej wiecznie przetrzymywać. Nie mogę też jej zabić, bo nie chce tego robić. Nie wypuszczę jej, bo od razu wszystko wyśpiewa. Beznadzieja.
W zasadzie to moja wina. Moja ostrożność była niewystarczająca. Widziała jak ubieram tą cholerną bluzę i próbuję wejść do domu Andreasa. Kiedy tylko mignęło mi jej auto, od razu zapaliła mi się w głowie czerwona lampka, że ona wie. Nie było czasu na zastanawianie się co robić. Trzeba było działać od razu. Nie  była zbyt silna, więc nie było problemu z jej obezwładnieniem. Dzięki Bogu, że wynajęli właśnie ją, a nie jakiegoś kafara, bo musiałby zginąć.
Jeszcze to cholerne auto. Moja bezmyślność zasługiwała na porządnego kopa, ale nie było innej opcji. Improwizacja nie jest moją mocną stroną i nigdy nie była. Na całe szczęście, przyszło mi do głowy, żeby podrzucić tą bluzę i perukę do jej bagażnika. Może zaczną myśleć, że to ona ich prześladowała, a kiedy jej się koło tyłka zapaliło to uciekła?
Jeszcze ten Mats, który spadł mi jak z nieba. Znacznie przyspieszył całą akcję. Chyba wyślę mu jakiś kosz w ramach podziękowania. Generalnie to nie lubię niespodzianek, ale ta nad jeziorem była najlepszą na świecie. Andreas nie wkurzyłby się tak o Dianę, jak wkurzył się o innego chłopaka.
Pora zwijać manatki. Muszę się pozbyć tych wszystkich rzeczy i zdjęć. Gdyby ktoś się przypadkowo na nie natknął, to byłaby niezła afera.
A tak swoją drogą, to nie było tak źle, nie? Mówcie co chcecie, ale z mojej strony zabawa była przednia.

Uspakajam, to jeszcze nie koniec 😈😈😈

Teammates 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz