-Andi, nie załamuj się. Na pewno wszystko się jakoś ułoży- Carina od trzech godzin próbowała bezskutecznie pocieszyć Andreasa, który był w totalnej rozsypce.
-Nic się nie ułoży, rozumiesz? Jest dokładnie tak, jak ten wariat sobie zaplanował. Chciał żebyśmy się rozstali i tak się stało. Może przynajmniej teraz będę mieć spokój- podniósł głowę z jej kolan- Co ja gadam? Jaki spokój do cholery? Przecież straciłem Stephana. Ja nie potrafię bez niego żyć.
-Andreas, nie panikuj. Pokłóciliście się, ale to nie koniec świata.
-Dla mnie tak, bo moim światem jest Stephan.
Nie odzywali się do siebie na treningach. To znaczy Andreas się nie odzywał. Stephan próbował go zagadać, ale nie udało mu się. W końcu odpuścił. Nie chciał mu się narzucać. Może Andreasowi spodobał się ten spokój od prześladowcy i stwierdził, że tak będzie lepiej?
Nadszedł wiezór. Kolejny wieczór, który Stephan spędzał samotnie. Jego tęsknota za Andreasem zaczęła wychodzić poza wszelkie możliwe skale.
Kiedy usłyszał pukanie do drzwi, był przygotowany na zobaczenie Matsa. Miał nadzieję, na zobaczenie Diany. Nie spodziewał się, zobaczenia Andreasa. Jego serce dosłownie podskoczyło z radości.
-Cześć, nie przeszkadzam?
-Nigdy nie przeszkadzasz.
-Przepraszam, że zachowałem się jak dupek- słowa z jego ust padały jak z karabinu- Przepraszam, że podejrzewałem cię, o jakieś chore układy z Matsem. Ja po prostu nie mogę sobie wyobrazić, że kiedyś mogłbyś być z kimś innym. Tak bardzo cię kocham- popatrzył Stephanowi w oczy i dopiero wtedy pojął, jak kretyńsko się zachował.
-Boli mnie to, że mi nie ufasz. Ja ciebie też cholernie kocham, ale nie chcę żebyś mi robił takie akcje, bo gdzieś z kimś poszedłem. I to jeszcze w ważnej sprawie, okej?
-Okej.
-Chodź tu do mnie, ty zazdrośniku.
Tego mu brakowało. Tych silnych ramion wokół siebie i cudownego dźwięku bicia serca Andreasa.
-Dobrze, że się pogodziliśmy, bo mam w torbie linkę od Cariny, którą miałem cię przywiązać do krzesełka jakbyś nie chciał mi wybaczyć.
Stephan opowiedział Andreasowi wszystko, co działo się tamtego feralnego dnia, kiedy wyłowiono z wody auto Diany.
-Czekaj, chcesz mi powiedzieć, że nie ma z nią tygodnia od półtora tygodnia? I nie zgłosiłeś tego na policję?!
-Mats to zgłosił, on jest jej kuzynem czy coś, więc to jemu udzielają informacji, ale jak dotąd nic nie wiemy.
-Boże, to straszne. Stephan, ja się zaczynam coraz bardziej bać. A jeśli to ona naprawdę nas prześladowała? Skąd wiadomo, że tą bluzę ktoś jej podrzucił?
-Kocie, przecież była z nami, kiedy wyskoczyłeś przez okno i goniłeś tego człowieka.
-Może ktoś jej pomagał.
-Nie sądzę. Nie myślmy już o tym. Zostajesz na noc?
-Naiwne pytanie, skarbie. Teraz wybacz, ale wykorzystam cię i pójdę pod prysznic, bo u mnie w domu nie ma wody. Jakąś rurę wymieniają czy coś. W torbie są twoje ulubione ciastka, to sobie weź.
Ależ on miał burdel w tej torbie treningowej. Gorzej niż baba w torebce normalnie.
-Prędzej znajdę tu koniec świata niż to czego szukam- powiedział do siebie Stephan.
-Dobra, nici z mojej kąpieli, bo muszę jechać do domu. Panowie z wodociągów muszą zrobić coś przy licznikach. Przyjadę jak skończą.
-No, no tylko żadnych romansów!- rzucił Stephan, kiedy jego chłopak zamykał drzwi.
Postanowił wziąć się za porządki. Ilość papierków, którą wyjął ze sportowej torby Wellingera przeszła jego najśmielsze oczekiwania. On naprawdę miał rą linkę do wspinaczki od Cariny.Były na niej nawet jej inicjały "C.A."
Mats pojawił się w drzwiach Stephana. Podobno policja w domu Diany znalazła jakiś schowek, w którym trzymała najważniejsze dokumenty odnośnie prowadzonych śledztw. Podejrzewał, że może tam być rozwiązanie sprawy Stephana i Andreasa, ale nie miał pewności, a policja nie chciała mu udostępnić materiałów. Mats poinformował Stephana, że jeśli jest tam coś, co dotyczy jego sprawy, to policja musi mu przekazać wszystkie informacje.
-Słodzisz?- zapytał Stephan z kuchni.
-Nie, pozwól tu na chwilę- jego głos brzmiał, jakby zobaczył ducha. W tym momencie rozbrzmiał dzwonek telefonu Stephana.
-Przepraszam, to Andi. No cześć skarbie, co tam? Cooo? Jak to? Gdzie? Skąd wiesz? Dobra, będziemy za 10 minut. No my, my bo Mats przyszedł, ale to potem ci opowiem.
-Co się dzieje?
-Andreas twierdzi, że wie, gdzie jest Diana.Wybaczcie mi to małe opóźnienie 🤗
![](https://img.wattpad.com/cover/156629141-288-k677390.jpg)
CZYTASZ
Teammates 2
Fanfiction"Nie mogę patrzeć na to, jacy są szczęśliwi. On miał być mój. Tyle lat czekania na niego i starania się żeby mnie zauważył poszło na marne. Ten ich spokój nie będzie trwał długo. Już ja o to zadbam". Pozornie piękna historia o miłości z zakończenie...