Rozdział 4

62 9 1
                                    


-W takim razie z wielkim zaszczytem witam cię w naszej drużynie! – mówi entuzjastycznie, a ja nieopanowanie przytulam trenerkę

-Dziękuję, dziękuję, dziękuję

-Spokojnie - mówi szorstko 

-Oj, przepraszam – śmieję się cicho i odrywam od kobiety

-Zachowaj swój entuzjazm na treningi . Wydaje mi się, że powinnaś być gdzieś blisko środka, Ceendy? – spogląda na kapitankę zespołu - Co o tym sądzisz?

-Moim zdaniem wreszcie znalazłam sobie zastępcę - oznajmia wesoło i klaszcze w dłonie - Uważam, że powinna być tuż obok mnie

-Cóż... Nie głupi pomysł 

-Żartujecie prawda? – pytam zszokowana

-Nie kochanie, rzadko widzimy tu osoby z takim wielkim zapałem

-Ja – wzdycham – Nie wiem co powiedzieć. Bardzo wam dziękuję

-Jak masz na imię?

-Jeśli można, chciałabym prosić żeby mówić do mnie po prostu Stell

-W porządku – pani Danford spogląda na mnie podejrzliwie po chwili jednak pokazuje mi dłoniom drzwi oznajmiając, że mogę wyjść.

-A nie stój poczekaj jeszcze! – krzyczy Ceendy – Przekaż Nicki i Emilie Stuart z drugiej klasy, że również dostały się do drużyny. Wyślijcie mi w wiadomości na fejsie swoje wymiary żebyście pod koniec tygodnia mogły otrzymać stroje – kiwam głową i wybiegam z Sali.


Rzucam się na Dylana, kiedy tylko dostrzegam go na szkolnym korytarzu. Chłopak bierze mnie w ramiona i obraca dookoła.

-Udało mi się , udało – mówię mocno go obejmując – Zostałam zastępcom Ceendy, rozumiesz to?

-Wiedziałem, że Ci się uda. Jesteś mega uzdolniona i strasznie wyjątkowa – stwierdza z przekonaniem i odsuwa mnie od siebie na małą odległość – Jesteś w tej szkole od dwóch dni, ale już śmiało mogę stwierdzić, że wzniesiesz się na wyżyn – na mojej twarzy pojawiają się rumieńce więc spuszczam głowę i odsuwam się od chłopaka

-Yyyy ten... - zaczynam nieśmiało – Coś czuje, że połowa dziewczyn w tym korytarzu ma ochotę właśnie rozszarpać mnie na strzępy – Dylan zaczyna się wesoło śmiać, po czym uśmiecha się figlarnie.

-To jak myślisz co powiedzą na to? – pyta i składa pocałunek na moim policzku – Wpadnę do ciebie pod wieczór musimy uczcić twój sukces – zagryzam wewnętrzną część policzka i stoję jak wmurowana

-Co to było? – pyta Nicki budząc mnie z transu

-Dostałyśmy się – krzyczę entuzjastycznie, zbywając jej pytanie

-Serio? Ja też?

-Yhy – kiwam głową i zamykam dziewczynę w uścisku

-W takim razie trzeba to uczcić – zaznacza ochoczo dziewczyna

-U mnie? – pytam, kierując się do swojej szafki – Z tego co wiem mój chrzestny ma wieczorem spotkanie biznesowe, więc w domu będzie tylko Marta – wzdycham i wyciągam książki do biologii

-Okey. To wbije około 16:00, bo jędza od matematyki zadała nam sześć zadań na jutro. Czaisz?

-W takich momentach cieszę się, że nie wybrałam matematyki z rozszerzeniem i mój nauczyciel jest otwarty na wszelkie propozycje – śmieje się i posyłam jej buziaka w powietrzu. Nicki wystawia język w moją stronę – Widzimy się o 16 słoneczko!

Zakazane uczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz