Rozdział 3

52 10 0
                                    

-Przepraszam Dylan, ale będziesz musiał się ze mną pomęczyć podczas tej podróży – starszy Mednes wybucha śmiechem i podaje mi dłoń otwierając przednie drzwi do Jeepa, - Gwiazdeczki z przodu – uśmiecham się i wchodzę do pojazdu. Zatrzymuje się na chwilę przy drzwiach i spoglądam na Arona, jednak jego już nie ma. Słyszę tylko gruchot silnika jego ścigacza. Wzdycham i zamykam drzwi. Po chwili Nicki zajmuje miejsce z tyłu pomiędzy Mikiem i Ashtonem.

-To jest Stell – mówi moja przyjaciółka do czarnowłosego.

-Miło mi Cię poznać, jestem Ashton – uśmiecham się do chłopaka i podaje mu rękę.

-Dobra, kogo najpierw odwieźć

-Mnie i Nicki – dziewczyna posyła mi zawiedzione spojrzenie, ale wiem, że nie zmienię decyzji. Muszę ochłonąć.

-Tak jest pani kapitan – Dylan uśmiecha się szeroko i przekręca kluczyki w stacyjce. Po chwili znajdujemy się już na drodze i kierujemy się do mojej rezydencji.

-Gdzie mieszkacie? – pytam chłopaków

-Teoretycznie to przy Broadweyu – mówi Ash – Jesteśmy sąsiadami

-To macie blisko do Dylana

-Do Ciebie chyba też, skoro dzielą nas dwie ulice – zauważa Mendes

-No weź! Nie mówi się takich rzeczy przy pierwszym spotkaniu

-Taaa, bo wcale nie wysadzę Cię pod domem

-Ciii – szepce i wszyscy w samochodzie wybuchają śmiechem. Podczas dalszej podróży chłopcy dyskutują głownie o nadchodzących mistrzostwach piłkarskich, do których będą próbowali awansować. Przez chwilę udaję zainteresowaną tematem i wymieniam się uwagami z pasażerami jeepa, jednak niedługo potem zawieszam wzrok na szybie i delikatnym deszczyku za oknem. Odwieszam się dopiero dwie przecznice przed domem Nicki.

-Dylan?

-Co tam?

-O której są eliminacje do szkolnej drużyny cheelederek?

-Zapisujesz się jednak? – pyta podekscytowana Nicki

-Myślę, że chcę spróbować – uśmiecham się nieśmiało i wzruszam ramionami

-Jestem przekonany, że to dobra decyzja – mówi Dylan, posyłając mi ten jeden ze swoich uśmiechów – Są jutro o 10:00

-Okey, dzięki – mówię i odpinam pasy

-Przecież podwiozę Cię pod dom

-Nie, nie trzeba potrzebuje spacerku, a stąd mam jakieś dziesięć minut, więc się przejdę

-Jeśli martwisz się, że Cię okradniemy to spokojnie! Nie robimy takich rzeczy, nie Ash?

-Oczywiście, że nie! – śmieje się z ich min i macham chłopcom na pożegnanie

-Muszę się przebiec, przed jutrzejszymi eliminacjami, nie martwcie się. Nie sądzę, że moglibyście mnie okraść

-Przyjadę po Ciebie o 8:30 Stell

-Dziękuje Dylan – uśmiecham się do chłopaka z wdzięcznością i całuje go w policzek.


-Co wydarzyło się z Aronem? - Nicki zadaje mi pytanie, kiedy tylko zamknę drzwi od jeepa

-Uwierz mi, że ja sama chciałabym to wiedzieć – wzdycham

-Byłam pewna, że zaraz Cię pocałuje

-Nie zrobił by tego!

-Jesteś zawiedziona?

Zakazane uczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz