Rozdział 32

23 4 0
                                    

Następnego dnia podnoszę się z łóżka z wielkim uśmiechem. Rozsuwam rolety, a promienie słońca otulają moją twarz. Za oknem czuć nadchodzącą wiosnę. Po krótkim namyśle wkładam czarne rurki i biały, krótszy top, na cienkich ramiączkach z dekoltem w serek. Zarzucam na to jeszcze jasną kurtkę jeansową i rozczesuje włosy, które swobodnie opadają na moje ramiona. Tuszuje moje rzęsy i nakładam pomadkę nawilżającą na usta. Spoglądam na siebie w lustrze i szeroko się uśmiecham.

-Jeju, co Ci się stało? – pyta mój chrzestny kiedy zbiegam po schodach, patrzę na niego w osłupieniu – Wyglądasz inaczej, tak promiennie. Uśmiechasz się Stell

-Wiem! – wzdycham i wciągam na nogi moje czarne trampki

-Więc, co się takiego wydarzyło? – pyta dociekliwie mój opiekun, wywracam oczami i siłuje się z lewym butem

-Rozmawiałam z Aronem – zaczynam i wiąże supeł

-I co było dalej? – dopytuje

-Wysłuchałam go...

-Tak, i co było dalej?

-Jeju jesteś gorszy niż Nicki – wzdycham, na co mój chrzestny wybucha śmiechem

-Więc? – wywracam oczami

-Wróciliśmy do siebie

-Jest!!! – wydaje radosny okrzyk, a do salonu wpada Marta z Anną. Posyłam mojemu chrzestnemu poirytowane spojrzenie

-Wrócili do siebie? – pyta Marta, a mój chrzestny przytakuje – Wiedziałam!

-Dawaj mi moją stówę – mówi mój chrzestny z dumą, a ja rzucam w niego kapciem

-Założyliście się? – pytam z politowaniem. Natychmiast spuszczają wzrok zawstydzeni – Jesteście niemożliwi! Gorsi niż dzieci normalnie – kręcę głową – Powiedz mi, że ty nie brałaś w tym udziału Anno

-Ja? Nie! Nigdy nie byłam dobra w grach hazardowych – wzdycha

-Dom wariatów – na usta mojego chrzestnego już ciśnie się silna riposta, ale nie dane mu jest ją wypowiedzieć, ponieważ w domu rozbrzmiewa głos klaksonu, uśmiecham się pod nosem – To po mnie! Kocham Was!

-My Ciebie też! – słyszę krzyki, kiedy zamykam drzwi, kręcę głową i zbiegam po schodach. Zamykam furtkę i rzucam się w ramiona Arona. Chłopak mocno mnie obejmuje i całuje w policzek.

-Ślicznie wyglądasz – mówi, a na moich policzkach pojawiają się rumieńce, więc spuszczam wzrok – Czy moja gwiazdeczka jest gotowa na podróż ze swoim księciem? – pyta podając mi kask

-Z Tobą? – pytam unosząc brwi do góry – Zawsze i wszędzie! – oznajmiam i zapinam kask pod szyją. Aron wsiada na motocykl i wyciąga dłoń w moją stronę. Podaje mu moją, na której składa pocałunek i pomaga wsiąść na ścigacz.

Czuję na sobie spojrzenia całej szkoły, kiedy zsiadam z motocyklu Arona. Chłopak widocznie dostrzega moje spięcie. Unosi mój podbródek i bacznie przygląda się moimi oczom. Czuję jak wierci w nich dziurę swoimi cudownymi węgielkami.

-Wszystko w porządku – pyta troskliwie zakładając niesforne pasmo moich włosów za ucho

-Póki jestem tu przy Tobie, czuję się dobrze i wiem, że nic złego mnie nie spotka – oznajmiam cicho – Po prostu czuję się przy Tobie bezpieczna – Aron uśmiecha się szeroko i składa długi pocałunek na moim czole

-Zawsze będę Cię chronił! Nie pozwolę żeby ktokolwiek Cię zranił i wyrządził Ci krzywdę! – mówi z pewnością – Chce się o Ciebie troszczyć, Estra!

Zakazane uczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz