Rozdział 22

32 6 1
                                    

Późnym wieczorem Aron odstawia mnie do domu. Całuje go w policzek na pożegnanie i przebiegam przez drzwi wejściowe. Opieram się o nie i uśmiecham się szeroko, po czym wybucham śmiechem.

-Stell? – ciemna czupryna wyłania się zza drzwi

-Hej! - obejmuje chrzestnego na przywitanie

 – Wszystko okey? - pyta bacznie się mi przyglądając 

-Jasne! Cieszę się, że już wróciliście z Anną – oznajmiam wesoło

-Na pewno? - pyta podejrzliwie 

-Jasne! - mówię i  wbiegam do swojego pokoju, rzucając się na Ashtona, który siedzi na łóżku 

-Rozumiem, że wszystko sobie wyjaśniliście skoro jesteś taka szczęśliwa – kiwam głową i opadam na łóżko – Ej, ej! Nie śpij! Ja chce wszystko usłyszeć, co tam się wydarzyło! – parskam śmiechem i zaczynam opowieść. Postanawiamy obejrzeć jeszcze wieczorem Calineczkę, jednak ja nie dotrwałam do końca filmu, ponieważ moje powieki były zbyt ciężkie i usnęłam. 

Rano z trudem zwlekam się z łóżka i próbuję wymyślić co mogę dziś na siebie włożyć. Jęczę stojąc przed szafą i opadam na pufę.

-Ashton! - krzyczę desperacko 

-Co tam? - pyta wyłaniając się z łazienki 

-Jak jest na dworze? 

-Zasadniczo ciepło - stwierdza przekrzywiając głowę 

-A dokładniej? - wzdycham

- 16 stopni- odparowuje i wraca do toalety 

-Dzięki! 

-Do usług księżniczko! – pół godziny później wychodzę z pod prysznica i wkładam czarne spodnie z dziurami na kolanach oraz biały pół-crop top, a całość dopełniam długim, różowym kardiganem. Tuszuje rzęsy i schodzę na śniadanie

-Dzień dobry! – całuje wujka w policzek i biorę Tosta ze stołu

 –Cześć kochanie - mój chrzestny bacznie mnie obserwuje 

- Ale wyśmienite! - zachwycam się posiłkiem 

-Kto mi podmienił chrześnicę? – wybucham śmiechem

-Po prostu czuje, że to będzie dobry rok – wzdycham i pakuje jabłko do torby

-Cieszę się, że Cię taką widzę - mówi z czułością i całuje mnie w czoło

-Niech mi Pan wierzy ja też – posyłam uśmiech w stronę Ashtona

-Podwieźć was do szkoły dzieciaki? - pyta nagle podając mojemu przyjacielowi kanapkę do szkoły

-Dziękuję Panu - oznajmia z uśmiechem, pakując do plecaka posiłek 

-Nie! Dylan ma po nas zaraz wpaść - wzruszam ramionami, wkładając talerze do zmywarki 

-Chyba wpadł – patrzę zszokowana na ojca chrzestnego, który wskazuje mi wzrokiem na wejście, w którym pojawia się Dylan. Zrywam się i mocno go obejmuje.

-Kocham Cię, kocham Cię, kocham!!!

-Też Cię kocham Stell – mówi ze śmiechem

-Jedziemy? - jęczy Ashton z boku i zbija piątkę z brunetem - Błagam jedźmy, mam dość jej entuzjazmu - walę go w ramię, a chłopak robi skruszoną minę

-Tak jedźmy – śmieje się mój najstarszy przyjaciel i kierujemy się do wyjścia

-Chce szczegóły – szepce Dylan, łapiąc mnie za łokcia i głupkowato się uśmiechając. Wybucham śmiechem i wsiadam do samochodu.

Zakazane uczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz