Rozdział 31

19 3 0
                                    


-Aronie Mednes jesteś skończonym kretynem – mówię poważnie i widzę jak z jego twarzy odpływa krew, schodzi ze skałki a ja uśmiecham się pod nosem – Jeśli myślałeś, że uwierzyłabym Amelii – patrzy na mnie zszokowany – Ale jeśli nie kochasz mnie tak jak ja Ciebie zrozumiem. W końcu kto wybiera stokrotkę na polu pełnym róż... - mówię smutno

-Gdybyś ustawiła mi tu teraz ze sto nagich lasek z Tumbler'a i stanęła pomiędzy nimi w tym siwym T-shircie, w legginsach ze związanymi niechlujnie włosami i tak podbiegłbym do Ciebie, mocno przytulił i wyszeptał, że wygrałaś – podnoszę moje załzawione oczy i spoglądam na niego – Jesteś jedyna w swoim rodzaju Estra. Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką znam. Jesteś silna, mądrą, bystra, błyskotliwa, piękna i niepowtarzalna. Jesteś wyjątkowa Estrello Montez i nie ważne gdzie i z kim przyjdzie mi się mierzyć będę walczył o Ciebie, bo jesteś warta poruszenia nieba. Jesteś warta wszystkich przeszkód, które przyniesie mi życie i całego bólu, który miałbym znieść . Jesteś moim światełkiem w tunelu, moją nadzieją, moją siłą, moją wiarą. Jesteś moją stokrotką. Jesteś moją księżniczką. Jesteś po prostu moja Estra! I nie oddam Cię nikomu. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez Ciebie obok! Kiedy się odwróciłaś, tego dnia w parku i odeszłaś, poczułem się pusty. Poczułem się tak jakbym stracił powietrze, a bez powietrza nie da się żyć. I choć próbowałem nauczyć się oddychać azotem, to mi się nie udało. Wiesz dlaczego? Bo ty jesteś moimi jedynym powietrzem. Jesteś moim diamentem, moją bronią i moją słabością jednocześnie. Jeśli ktoś Cię rani, rani także mnie. Twoje cierpienie jest moim cierpieniem, twój ból jest moim bólem i twój smutek jest moim smutkiem. Nie pozwolę Cię skrzywdzić. Będę twoją tarczą i twoim stałym punktem. Po prostu będę przy Tobie i już Cię nie zostawię! – mówi, a z moich oczu płynie coraz więcej łez. Spoglądam w jego piękne oczy, w których nie ma już ani grama smutku. Jego czarne, najśliczniejsze na świecie węgielki przepełnione są nadzieją, szczerością i przede wszystkim bezgraniczną miłością. Widzę to. Czuję to.

-Kocham Cię Aronie Mendes! Kocham Cię całym moim sercem i mam wrażenie, że moje serce jest o wiele za małe, aby kochać Cię tak jak Cię kocham – mówię, a chłopak bierze mnie w ramiona i obraca wokół własnej osi. Uśmiecham się przez łzy. Aron stawia mnie przed sobą i ociera kciukami moje policzki. Składa długi pocałunek na moim czole i mocno mnie do siebie przytula. Wtulam się w niego i wdycham zapach jego perfum. Aron Mednes pachnie najpiękniej z wszystkich chłopców na tym świecie.

-Wiesz, że tu wszystko się zaczęło? – pyta cicho – Tu zaczęliśmy być parą...

-Wiem! – wzdycham z rozmarzeniem – Nie pozwolę, bo tu cokolwiek się skończyło. To miejsce to nasz azyl. Nikt nie może się o nim dowiedzieć. Ono należy do nas. Jest nasze. Pisze naszą historię...

-A ta historia nie musi być zawsze piękna – mówi wprost do mojego ucha – Ma być szczera i prawdziwa – odsuwam się od niego i składam pocałunek na jego ustach. Tęskniłam za tym. Tęskniłam za nim. Za jego dotykiem. Za jego wargami. Za jego spojrzeniem. Tęskniłam za wszystkim co z nim związane. Wplatam dłoń w jego włosy. Za nimi też tęskniłam. Za bujnymi, gładkimi włosami.

-Przepraszam, że nie złożyłem Ci życzeń – mówi odsuwając się ode mnie

-Nie martw się! – mówię i dotykam dłonią jego policzka – Dostałam najpiękniejszy prezent urodzinowy pod słońcem - oznajmiam pewnie. Chłopak posyła mi pytające spojrzenie

-Co to takiego? – dopytuje – Co dostałaś? – uśmiecham się chytrze

-Dostałam Ciebie Aronie Mednes! Nic innego mi do szczęścia nie potrzebne – mówię i uśmiecham się, widząc wzruszenie na jego twarzy – Jesteś najpiękniejszym prezentem jaki mogłam sobie kiedykolwiek wymarzyć. Jesteś najcudowniejszą rzeczą, którą posiadam i nie pozwolę Ciebie nikomu zabrać. I nie pozwolę także, aby więcej moja duma wygrała. Już zawsze będę gotowa by Cię wysłuchać.

Zakazane uczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz