°2°

7.4K 437 167
                                        

Stały rozkład dnia naprawdę dawał w kość. Ciągłe próby i ćwiczenia choreografii bądź głosu stały się rutyną, która była o wiele częstsza niż kiedyś. Z powodu światowej trasy musieli być przygotowani jak najlepiej.

Do wszystkiego dochodził wyjazd do Ameryki, który był już dawno załatwiony przez ich menadżerów, którzy wciąż się krzątali nieziemsko zestresowani. W końcu to była wielka szansa na jeszcze większą skalę rozpoznawalności Bangtanów. A oni musieli ją wykorzystać w stu procentach.

Jednak dzień wyjazdu jeszcze nie nadchodził, a oni czuli potrzebę zadowolenia fanów. Dlatego naszedł ich pomysł na nakręcenie odcinka do należącego do nich programu "Run BTS".

Menadżerowie dali im znać, by przygotowali się odpowiednio. Z tego względu musieli wstać wcześnie rano, by ze wszystkim się wyrobić. Jakby sen był im teraz najmniej potrzebny, choć to on teraz odgrywał dla nich kluczową rolę, ze względu na to, że musieli mieć siłę na treningi.

Cała siódemka po porannej rutynie ruszyła w stronę kuchni, by coś zjeść. Jin przygotował dla nich rewelacyjne śniadanie, które przyjemnie oddziaływało na ich wyczulone kubki smakowe. Dzień zaczynał się naprawdę dobrze.

Taehyung dziwnie się czuł. Pozostawiony przez fankę fanart wciąż krążył mu po głowie jak mucha, której nie da się odgonić pomimo ciągłych starań. Dobrze wiedział, że niektóre Army potrafiły mieć naprawdę bujną wyobraźnię i nieraz widział podobne rzeczy, jednak tym razem coś było nie tak.

Bo, cholera, fanart był zrobiony bardzo realistycznie. A on i Jungkook wyglądali dziwnie, a jednocześnie dobrze spleceni ze sobą w agonii pocałunków. I to mu się nie podobało.

Przecież to był zwykły gówniarz, do którego nieraz nie miał siły. Maknae nazywany przez innych królikiem przez swoje zęby, a mimo tego umiejący pokazać pazury. W dodatku on jedyny pracował nad swoim ciałem nie tylko tańcem, ale też ćwiczeniami, które coraz bardziej rzeźbiły jego sylwetkę. A Taehyung zawsze zerkał na niego niezmiernie zazdrosny, bo też chciałby być tak silny i mieć tyle mięśni.

Mięśni, które również zostały ukazane na fanarcie i które również prezentowały się bardzo dobrze i realistycznie. Mięśni, które zapragnął zobaczyć, by ponownie im się przyjrzeć, jednak tym razem w nieco inny sposób.

Taehyung szybko potrząsnął głową. Zachowywał się niedojrzale. Nie miał pojęcia, co w niego wstąpiło, jednak musiało jak najszybciej odejść. Cholera, on naprawdę potrzebował dziewczyny, by zająć czymś swoje myśli. A co najważniejsze swoje potrzeby.

Mężczyzna przejrzał się w lustrze i uśmiechnął niemrawo do swojego odbicia. Po prostu zbyt duża aktywność fizyczna i wycieńczenie zaczęły oddziaływać źle na jego psychikę, która znalazła dziwny sposób, by to wszystko odreagować.

Zszedł na dół i uśmiechnął się do pozostałych, którzy już czekali przy drzwiach. Jin przeglądał się w lustrze, podziwiając swoją przystojną twarz. Jimin oglądał coś na telefonie, a jego ruchom towarzyszył uśmieszek. Suga opierał się o ścianę, a jego głowa lekko opadała w dół, opierając swój podbródek na klatce piersiowej. Reszta była zajęta rozmową, a Taehyung spostrzegł po chwili, że najmłodszy wpatruje się w niego tymi swoimi dużymi oczami. Towarzyszył mu kpiący uśmieszek, jakby wyśmiewał się ze starszego. Taehyung zaczął się zastanawiać, czy ten czasem nie zna jego myśli. Albo czy sam nie mówił czegoś przez sen.

- No wreszcie jesteś. Ile można na ciebie czekać? - Zwrócił się w jego stronę Namjoon hyung, który wyglądał na poddenerwowanego. No tak, gdyby się spóźnili, to on dostałby największy opieprz.

Subtetly | j.jk + k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz