Jednak po chwili do jego uszu dotarł dźwięk głosu jego i młodszego, gdy powiedzieli równocześnie:
- Śpijmy dzisiaj razem.
Taehyung obudził się naprawdę późno. Gdy spojrzał na budzik, leżący obok łóżka prawie podskoczył ze zdenerwowania, że tyle dnia było już za nim. Jednak tego nie zrobił.
Z dwóch względów.
Pierwszym było to, że cholernie bolała go głowa i czuł, jak wszystko w niej wiruje. Słyszał nawet dziwny szum w uszach, którego nie potrafił wytłumaczyć, a który burzył wszystkie myśli w jego głowie, które mówiły tylko i wyłącznie o jej bólu.
Drugim była ręką przerzucona przez jego ciało oraz obce nogi splątane z tymi jego. Taehyung zmrużył oczy, wpatrując się w części ciała, które nie należały do niego. W milczeniu obserwował układ żył na obcej ręce oraz widoczne mięśnie na udach. Poczuł przemożną chęć, by przejechać po nich palcem, jednak tego nie zrobił, bo szok za bardzo utrzymywał go w bezruchu.
Nie do końca pamiętał wczorajszy wieczór, a tym bardziej słowa, które padły. Oczywiście, że był przyzwyczajony do spania z Jungkookiem, w końcu robili to nie pierwszy raz. Jednak to był jedyny moment w jego życiu, gdy po wstaniu i zobaczeniu młodszego, nie mógł oderwać wzroku od jego ciała i twarzy, która była niezwykle spokojna i łagodna pod wpływem snu.
Jednak pomimo wymalowanego spokoju, na twarzy Jeona odznaczały się wszystkie rysy oraz mocniej zarysowane kości. Zwłaszcza żuchwa niezwykle rzucała się w oczy, jakby chcąc powiedzieć, że dobrze wie, jak działa na jeszcze nie do końca rozbudzone zmysły Taehyunga.
Jednak ten pod wpływem ciała młodszego, które znajdowało się tak blisko jego, że czuł je całym sobą, z każdą chwilą rozbudzał się coraz bardziej. Tak bardzo, że obawiał się, że jego poranny problem może zaraz wytrącić ze snu młodszego.
A tego wolał nie robić.
Dopiero po chwili do jego rozespanego wzroku, z którego znikała już ostatnia porcja porannej mgły, doszedł obraz pewnych zacharatań na twarzy młodszego. Nie były one duże ani pozostające na długo. Wyglądały, jakby ktoś nie użył zbytniej ilości siły, tylko otarł się, pozostając po sobie ślad.
I wtedy Taehyung zaczął sobie przypominać. Jego oczy z sekundy na sekundę coraz bardziej się rozszerzały pod dawką nowych wspomnień. A zwłaszcza tego konkretnego.
On i Jungkook prawie całowali się.
Mężczyzna nabrał gwałtownie oddechu i odwrócił szybko twarz od młodszego. Nie miał pojęcia, co miał robić dalej. Najchętniej uciekłby jak najdalej, jednak silna ręka Jeona powstrzymywała go od jakiegokolwiek ruchu. Był uziemiony we własnym łóżku, w którym obaj, pijani mężczyźni się wczoraj znaleźli.
Jednak całe szczęście do niczego nie doszło. Tego by na pewno nie zniósł.
Do jego zamroczonego bólem i szokiem umysły, doszedł obraz, gdy obaj mężczyźni zaproponowali sobie wspólne spanie w jednym łóżku. Pamiętał, że wybrali to jego, ponieważ było trochę większe, jednak dla nich dwóch i tak za małe. Następnie położyli się, a Jungkook objął Taehyunga, który oddał uścisk. I tak usnęli, jakby nic się nie wydarzyło.
Jednak teraz Taehyung wstał. I dotarło do niego, jak wiele się wydarzyło.
Być może ich klubowy pocałunek mieli z głowy. W końcu później się pobili, a następnie, po opuszczeniu negatywnych emocji, zachowywali jak starzy przyjaciele. Może wczoraj po pijaku, robiąc bardzo głupią rzecz, za którą jeszcze dzisiaj zapłacą, zrobili przysługę swoim dzisiejszym, trzeźwym wcieleniom.
![](https://img.wattpad.com/cover/160699269-288-k124334.jpg)
CZYTASZ
Subtetly | j.jk + k.th
FanficO dwóch idolach, którzy z czasem widzą w sobie więcej niż zwykłych przyjaciół z zespołu. Czyli Taehyung i Jungkook, którzy próbują poradzić sobie z nagłym napięciem. paring: vkook top: switch angst, fluff, smut