°15°

3.7K 289 141
                                        

Taehyung przez moment obserwował ruch dłoni Jungkooka. Następnie zobaczył, jak ta wkrada się w miejsce, gdzie była założona koszula i zaczyna ją powoli ściągać z jego ciała.

A usta Jungkooka zaczęły zbliżać się do tych Taehyunga.

Wydawać by się mogło, że czas zwolnił swój bieg. Wszystko wokół zamarło, wraz z dwoma mężczyznami, którzy wpatrywali się w siebie w ciszy. Tylko ich usta wciąż pokonywały milimetry, gdy zbliżały się do siebie w równomiernym tempie, jakby nie spiesząc się na spotkanie, które od zawsze miało nadejść.

Cisza wokół zmącona była przez oddechy, które nagle przyspieszyły. Wszytko to pod wpływem emocji, które zaczynały się naradzać w głowach jak i sercach obu mężczyzn. Te oddechy mieszały się ze sobą w powietrzu, splatały się i trzymały mocno, jakby pierwsza część pocałunku była już wykonana.

Jeden mężczyzna stał prosto jak struna z wiszącą na nim koszulą, który pogniotła się przez zachowanie drugiego. Obserwował go spod rzęs, a jego naga klatka piersiowa poruszała się gwałtownie, czując dziwne wibracje.

Drugi zaś nachylał się wciąż w stronę tego pierwszego. Jego ręka umiejscowiła się na jego ciele, jakby już nigdy miała go nie opuścić. Ciasne pomieszczenie tylko bardziej zbliżało go do spełnienia swoich najskrytszych snów.

A wytworzona cisza była wokół nich piękna. I powinna być o wiele bardziej doceniona, ponieważ po chwili rozsypała się w proch, gdy przerwał ją hałas dzwoniącego telefonu.

Jeongguk zatrzymał się w pół ruchu. Spojrzał na starszego, który miał delikatnie rozwarte wargi. Ten również na niego patrzył, a następnie dał mu znak, by odebrał urządzenie, które zepsuło ich magiczną chwilę.

- Tak? - Zapytał Jungkook, oblizując suche wargi. Gdyby nie telefon, który obecnie trzymał w dłoni, byłyby one pieszczone przez inny język niż ten jego.

Po drugiej stronie usłyszał głos menadżera, który dopytywał, gdzie mężczyźni się podziewają. Jednak Jungkook nie wsłuchiwał się uważnie w słowa hyunga, ponieważ patrzył na zarumienionego Taehyunga, który ubierał swoją bluzę.

Ruchy Kima były nieco powolne, jakby ten wciąż był zatopiony w myślach. W końcu przed chwilą prawie doszło do chwili, która już tyle razy miała zaistnieć między mężczyznami, a mimo tego wciąż nie miała swojego prawa bytu.

A nastrój wraz z klimatem pękły jak bańka mydlana, która pomimo swojego piękna i tak przestała istnieć.

Dlatego Taehyung nawet nie czekał na koniec rozmowy Jungkooka z menadżerem. Po prostu założył bluzę przez głowę, a następnie wziął w ręce wszystkie koszule i krawaty. Nawet nie zdążył ich przymierzyć, jednak i tak postanowił je zabrać ze sobą. Jeśli miałyby być z nimi jakieś problemy, to najwyżej jego stylistki zastosują pewne poprawki.

Taehyung odsłonił zasłonę, a następnie wychylił, zmąconą myślami, głowę. Gdy zobaczył, że nikogo nie ma w pobliżu jego wzroku, wyszedł z przemierzali, nie zważając na twarde spojrzenie Jungkooka, który chciał jak najszybciej zakończyć rozmowę.

Mężczyzna ruszył przed siebie, zmierzając do kasy. Chciał jak najszybciej wyjść z tego sklepu, ponieważ każda jego myśl, dotycząca Jungkooka, zajmowała jego głowę. Przez to chodził oniemiały i spięty. Nie potrafił wydusić z siebie głosu, na to co się właśnie stało. Nie potrafił spojrzeć ponownie młodszemu w oczy.

I niby ta sytuacja wydarzyła się między nimi po raz kolejny. Jednak pierwszy raz była ona na tyle poważna, że Taehyung wciąż myślał, czy po prostu się nie wrócić do młodszego i nie wpić w jego usta.

Subtetly | j.jk + k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz