°4°

5.8K 385 103
                                        

  Rozdział wcześniej ze względu na prezent urodzinowy dla pewnej małpy. Wszystkiego najlepszego, mordo!

Jednak w gruncie rzeczy o niczym się nie przekonali. Byli na tyle pijani, że po paru słowach kłótni zwyczajnie usnęli, co pomogło w zaprzestaniu robienia zamieszania.

   Gdy wstali następnego dnia o niczym nie pamiętali. A przynajmniej tak udawali przed sobą, bo nie chcieli znów wracać do tak komicznego tematu. I tak dobrze wiedzieli, że ta wiedza była im zupełnie niepotrzebna. Oni przecież byli hetero.

  Z tego względu po porannej pobudce spojrzeli na siebie przelotnie, a następnie szybko odwrócili spojrzenia. Wiedzieli, że teraz ich konwersacje spadną do minimum przez zwykłą pijacką głupotę.

  I myśli Taehyunga, które wciąż snuły się po jego głowie. Zwłaszcza dlatego, że wczoraj wieczorem nie miał jak się wyżyć, a to psuło mu humor do reszty.

  Bo nie mógł się przekonać jak teraz zareagowałby na kobietę, mając Jungkooka w głowie.

   Cała siódemka po otrząśnięciu się i szybkim wstaniu ze swoich miejsc wydała z siebie zbiorowy jęk na nagłe otępienie i cholerny ból głowy. Jednak w upijaniu się nie było nic fajnego. A już na pewno nie na następny dzień.

  Mężczyźni spojrzeli na siebie przestraszeni. Wiedzieli, że ich menadżerowie będą źli, widząc ich w tym stanie. Z tego względu każdy ruszył do oddzielnej łazienki, by jakoś się uporządkować. Następnie zostawili kelnerowi potężny napiwek i ruszyli w stronę dormu na spotkanie ze wściekłymi lwami.

 

   - Co wyście sobie wyobrażali?! - Usłyszeli krzyk, ledwo wchodząc do dormu. Ich głowy zareagowały na hałas jeszcze większym bólem, a oni szybko się za nie złapali.

   - My przepraszamy. - Powiedział Namjoon hyung, spuszczając głowę w dół. W końcu był liderem i powinien bardziej ich pilnować. Podczas, gdy sam wczorajszego wieczora praktycznie nie widział na oczy.

  - Przepraszacie?! Do cholery, jesteście światowymi gwiazdami! Nie powinniście tak bardzo balować, żeby potem tracić kontakt z rzeczywistością! Kto wie, co potem by się stało! Już jeden z was kiedyś pokazał szczyt swojego pijaństwa, zamieszczając swoje zdjęcia w internecie! - Wykrzykiwał menadżer, a przy ostatnim zdaniu spojrzał ostro na Taehyunga, który patrzył w ścianę, unikając jego wzroku. Pamiętał, jak bardzo jego menadżer wkurwiony wtedy był.

    - Więcej się to nie stanie. - Powiedział cicho, zaciskając zęby. Nie chciał wysłuchiwać teraz zażaleń mężczyzny oraz jego bólu dupy o to, co stało się parę lat temu. Chciał po prostu znaleźć się w swoim pokoju i się w nim przespać.

   - Mam taką nadzieję. - Warknął w jego stronę menadżer, a następnie zwrócił się do reszty. - Za karę nie pozwolę wam dzisiaj się ogarnąć. Pojedziecie na basen do Ilsan i nagracie dla fanek kolejny odcinek waszego programu. Woda wam dobrze zrobi. Może was nawet otrzeźwi i pozbawi kolejnych głupich wybryków.

   Cała siódemka wstrzymała jęk, który z pewnością jeszcze bardziej wkurwiłby menadżera. Taehyung jeszcze mocniej zacisnął zęby i spojrzał w bok na Jungkooka, którego żyła pojawiła się na szyi, a on sam wypychał językiem policzek.

  - Za dwie godziny widzę was na dole. - Powiedział menadżer, a następnie odszedł. Taehyung miał ochotę za nim splunąć.
 

  
  Gdy w końcu znajdowali się na miejscu o wiele bardziej przypominali ludzi niż rankiem. Będąc w dormie zadbali o drzemkę oraz wdusili w siebie mnóstwo specyfików na kaca, które miały im pomóc w dalszym funkcjonowaniu.

Subtetly | j.jk + k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz