- To gdzie idziemy? - Zapytał Jungkook już przy wyjściu.
- Na dziwki.
Jungkook podniósł wzrok znad zamka od kurtki i poważnie przyjrzał się starszemu. Następnie kiwnął głową i poprawił kołnierz ubrania. Wyszli z dormu na ciemną i mroźną noc, która była nadzwyczaj piękna.
Wiatr hulał w oknach, a gwiazdy wisiały na niebie. Mężczyźni lekko zaróżowili się od ogólnego zimna, które dmuchało na nich i chuchało. Na dworze nie było żywej duszy poza nimi samymi. Śnieg chrzęszczał pod ich butami, a jego malutkie płatki wciąż spadały na ziemię. Taehyung, widząc ten uroczy widok, uśmiechnął się lekko.
Przemierzyli zaśnieżony trawnik, a następnie zawołali szofera, który w biegu ruszył do samochodu, nie zakładając uprzednio butów. Taehyung w mgnieniu oka zobaczył, że ten miał piżamę w kaczuszki.
Następnie obaj mężczyźni zostali podwiezieni do eleganckiego klubu, w którym byli jeszcze tego samego dnia. Najwidoczniej stawali się stałymi bywalcami albo zwyczajnymi pijakami z problemami. Gdy szofer zaparkował na klubowym parkingu, podziękowali mu i weszli po krętych schodach na górę.
Oczywiście po raz kolejny wystrój klubu oraz jego wszechogarniająca biel uderzyły w oczy mężczyzn. Za to jego białe kanapy zachęcały ich do skorzystania z nich. Na różne sposoby.
Taehyung po przekroczeniu progu razem z Jungkookiem ruszył w stronę baru. Tym razem nie podszedł do nich żaden kelner, ponieważ nikogo nie uprzedzali. Z tego względu również klub nie był pusty.
Na parkiecie tańczyli mężczyźni z kobietami bądź innymi facetami. Każdy z nich był na swój sposób popularny i również szukał schronienia od fanów i paparazzi. A ten klub był do tego idealnym miejscem. Ponieważ wszystko co się w nim działo, w nim zostawało.
Taehyung przysiadł na krzesełku przy barze. Poprosił o drinka. Jego zamówienie powtórzył Jungkook, który po chwili dosiadł się obok niego. Mężczyźni przez moment siedzieli obok siebie w milczeniu. Czekali na alkohol, wsłuchując się w muzykę, która leciała z naściennych głośników.
W klubie było ciemno, jedyne światło jakie się w nim znajdowało, to lampki, które wisiały przy pobocznych stołach. Jednak one i tak nie dawały dobrego oświetlenia, stawiając na bardziej intymne.
Po chwili do mężczyzn podszedł ten sam barman co wcześniej. Podał im szkła i życzył udanej zabawy. Taehyung miał nadzieję, że jego słowa się spełnią.
Mężczyzna spojrzał kątem oka na Jungkooka, który pociągnął potężnego łyka. Następnie ten przetarł usta dłonią i również odwrócił swój wzrok w jego stronę.
- Chcesz zapytać o to, co się ostatnio między nami dzieje, prawda, hyung? - Zapytał młodszy, patrząc na niego. Ciemność w jego oczach ładnie współgrała z tą, która panowała w klubie, dając połączenie tajemniczości oraz atrakcyjności.
- Tak. To też. - Powiedział powoli Taehyung, przełykając ślinę. Bał się tematu, który miał między nimi zaistnieć.
Być może nawet ich poróżnić.
Jednak musiał to zrobić, skoro chciał wiedzieć, co takiego odbywa się z jego psychiką oraz zachowaniem młodszego. Dlatego stawiał wszystko na jedną kartę jak w dniu, gdy wybrał się na przesłuchanie.
Bo dobrze wiedział, że obaj nie mogli dłużej ciągnąć relacji, która robiła się coraz bardziej trudna. Nawet gdy dorastali i mieli swoje humorki, to wszystko przebiegało dobrze. Bo mieli siebie.
CZYTASZ
Subtetly | j.jk + k.th
FanfictionO dwóch idolach, którzy z czasem widzą w sobie więcej niż zwykłych przyjaciół z zespołu. Czyli Taehyung i Jungkook, którzy próbują poradzić sobie z nagłym napięciem. paring: vkook top: switch angst, fluff, smut
