°7°

4.1K 337 114
                                        

  - To gdzie idziemy? - Zapytał Jungkook już przy wyjściu.

  - Na dziwki.

 
   Jungkook podniósł wzrok znad zamka od kurtki i poważnie przyjrzał się starszemu. Następnie kiwnął głową i poprawił kołnierz ubrania.  Wyszli z dormu na ciemną i mroźną noc, która była nadzwyczaj piękna.

   Wiatr hulał w oknach, a gwiazdy wisiały na niebie. Mężczyźni lekko zaróżowili się od ogólnego zimna, które dmuchało na nich i chuchało. Na dworze nie było żywej duszy poza nimi samymi. Śnieg chrzęszczał pod ich butami, a jego malutkie płatki wciąż spadały na ziemię. Taehyung, widząc ten uroczy widok, uśmiechnął się lekko.

  Przemierzyli zaśnieżony trawnik, a następnie zawołali szofera, który w biegu ruszył do samochodu, nie zakładając uprzednio butów. Taehyung w mgnieniu oka zobaczył, że ten miał piżamę w kaczuszki.

  Następnie obaj mężczyźni zostali podwiezieni do eleganckiego klubu, w którym byli jeszcze tego samego dnia. Najwidoczniej stawali się stałymi bywalcami albo zwyczajnymi pijakami z problemami. Gdy szofer zaparkował na klubowym parkingu,  podziękowali mu i weszli po krętych schodach na górę.

   Oczywiście po raz kolejny wystrój klubu oraz jego wszechogarniająca biel uderzyły w oczy mężczyzn. Za to jego białe kanapy zachęcały ich do skorzystania z nich. Na różne sposoby.

   Taehyung po przekroczeniu progu razem z Jungkookiem ruszył w stronę baru. Tym razem nie podszedł do nich żaden kelner, ponieważ nikogo nie uprzedzali. Z tego względu również klub nie był pusty.

   Na parkiecie tańczyli mężczyźni z kobietami bądź innymi facetami. Każdy z nich był na swój sposób popularny i również szukał schronienia od fanów i paparazzi. A ten klub był do tego idealnym miejscem. Ponieważ wszystko co się w nim działo, w nim zostawało.

   Taehyung przysiadł na krzesełku przy barze. Poprosił o drinka. Jego zamówienie powtórzył Jungkook, który po chwili dosiadł się obok niego. Mężczyźni przez moment siedzieli obok siebie w milczeniu. Czekali na alkohol, wsłuchując się w muzykę, która leciała z naściennych głośników. 

   W klubie było ciemno, jedyne światło jakie się w nim znajdowało, to lampki, które wisiały przy pobocznych stołach. Jednak one i tak nie dawały dobrego oświetlenia, stawiając na bardziej intymne.

  Po chwili do mężczyzn podszedł ten sam barman co wcześniej. Podał im szkła i życzył udanej zabawy. Taehyung miał nadzieję, że jego słowa się spełnią.

  Mężczyzna spojrzał kątem oka na Jungkooka, który pociągnął potężnego łyka. Następnie ten przetarł usta dłonią i również odwrócił swój wzrok w jego stronę.

   - Chcesz zapytać o to, co się ostatnio między nami dzieje, prawda, hyung? - Zapytał młodszy, patrząc na niego. Ciemność w jego oczach ładnie współgrała z tą, która panowała w klubie, dając połączenie tajemniczości oraz atrakcyjności.

  - Tak. To też. - Powiedział powoli Taehyung, przełykając ślinę. Bał się tematu, który miał między nimi zaistnieć. 

  Być może nawet ich poróżnić.

  Jednak musiał to zrobić, skoro chciał wiedzieć, co takiego odbywa się z jego psychiką oraz zachowaniem młodszego. Dlatego stawiał wszystko na jedną kartę jak w dniu, gdy wybrał się na przesłuchanie.

   Bo dobrze wiedział, że obaj nie mogli dłużej ciągnąć relacji, która robiła się coraz bardziej trudna.  Nawet gdy dorastali i mieli swoje humorki, to wszystko przebiegało dobrze. Bo mieli siebie.

Subtetly | j.jk + k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz