Rozdział niesprawdzony, ale proszę, dajcie mu trochę miłości i komentujcie :*
Taehyung znalazł się wraz z resztą w hotelu. Mężczyzna miał na sobie za dużą bluzę, której kaptur założył na głowę. Zupełnie tak, jakby chciał się schować przed wszystkimi złymi rzeczami na świecie. A zwłaszcza tymi trudnymi, które musiał przedyskutować i rozwiązać.
Wchodząc do pokoju hotelowego, w którym znaleźli się wszyscy Bangtani, Taehyung zobaczył mnóstwo jedzenia położonego na stole. Dodatkowo w kącie stała kamera, na której widok Kim ciężko przełknął ślinę. Nawet w sytuacji, która sprawiała mu tyle problemów, i na którą najchętniej by się zamknął, musiał być otwarty na dodatkowe oczy wszystkich fanów. A to było dla niego jeszcze trudniejsze, bo naprawdę wolał zachować to dla siebie, niż skazywać całą swoją kłótnię z Jinem hyungiem na widownię.
Taehyung usiadł w rogu kanapy. Obok niego usadowił się Jeon, nie patrząc na niego. Następnie zaczęli się zbierać pozostali, którzy również zajęli swoje miejsca. Jednak Kim patrzył tylko na jedną osobę. Na postać, która była tak blisko niego, a dla której aktualnie był powietrzem.
A jego ręce chciały powędrować na ciało młodszego, zatopić swoje palce w jego włosach. Chciał czuć ciepło jego ciała tuż przy swoim, gdy swoimi dłońmi wędrowałby po wszystkich jego zakamarkach.
Jednak zamiast tego Taehyung chwycił za miękką poduszkę, która miała mu chociaż trochę zastąpić Jeona. Mężczyzna mocno złapał za nią i zdał sobie sprawę, jak rzecz w jego rękach bardzo nieumiejętnie spełniała swoje zadanie.
Taehyung spuścił wzrok, gdy ostatnia osoba weszła do pomieszczenia. Był to Jin hyung, który ruszył w stronę parapetu, na którym się podparł. Widać było po nim, że dla niego też nie było to łatwe, co dodawało Taehyungowi trochę otuchy.
Po chwili do pomieszczenia wszedł szybko członek Staffu. Mężczyzna kliknął kamerę, która znajdowała się tuż obok nich, a następnie z uśmiechem wyszedł z pomieszczenia. A to dla Taehyunga znaczyło jedno.
Akcję czas było zacząć.
Jungkook, siedzący obok niego, złapał za jedzenie pozostawione na stole. Następnie zaczął się nim zajadać, wciąż nie zwracając uwagi na Taehyunga. I Taehyung wiedział, że musi sobie poradzić sam z dwoma przeszkodami w cudownym życiu, które sam stworzył.
Pierwszy zaczął mówić Yoongi hyung, chwilowo zwalniając z tego obowiązku Taehyunga. Kim był za to mu bardzo wdzięczny, bo wciąż zestresowany układał w głowie, co na powiedzieć. A przez swoją wrażliwość po raz kolejny w jego oczach zaczęły się tworzyć łzy.
Nie lubił tego uczucia. Łzy w jego oczach zawsze się pojawiały, gdy były najmniej potrzebne. Sprawiały mu dużo problemów, przez sam swój sposób bycia, gdy wszyscy inni myśleli, że Taehyung po prostu chce, by inni się nad nim użalali.
A on nie był takim typem osoby.
Dlatego, gdy po Yoongim hyungu, zaczął mówić Jimin, Taehyung wewnętrznie się przygotował. A następnie wysłuchał swojego najlepszego przyjaciela:
- Uważam, że to ty hyung, powinieneś posłuchać Taehyunga. On chciał tylko ci doradzić i poradzić sobie z choreografią. Za to ty, Taehyung, powinieneś zachować się milej. Musisz pamiętać, że Jin hyung, jest od ciebie starszy.
A Taehyung zaczął żywo kiwać głową. Wiedział, że słowa jego przyjaciela, były prawdą, dlatego od razu go potwierdził.
- Masz rację. Przepraszam za to. Zachowałem się samolubnie. Mówiłem do ciebie ze złym nastawieniem. - Powiedział Taehyung, wpatrując się w poduszkę. Miał nadzieję, że przynajmniej cząstka jego słów dotrze do Jeona i coś wywoła.
![](https://img.wattpad.com/cover/160699269-288-k124334.jpg)
CZYTASZ
Subtetly | j.jk + k.th
FanficO dwóch idolach, którzy z czasem widzą w sobie więcej niż zwykłych przyjaciół z zespołu. Czyli Taehyung i Jungkook, którzy próbują poradzić sobie z nagłym napięciem. paring: vkook top: switch angst, fluff, smut