Taehyunga hormony wciąż buzowały. Mężczyzna zaczął unikać Jungkooka jak ognia. Zwłaszcza w momentach, gdy dziwna emocja opanowywała jego żołądek za każdym razem, gdy ten był z Jiminem.
Wciąż wiedział, że najlepszym dla niego rozwiązaniem będzie wypad do baru. Musiał tylko namówić resztę. A to nie mogło być trudne ze względu na to, że Bangtani i alkohol to najlepsze połączenie.
Taehyung siedział na swoim łóżku i patrzył w ścianę. Zastanawiał się, kogo najlepiej byłoby podejść. Kto byłby jak najbardziej za upiciem się i dobrą zabawą. Kto nieświadomie pomógłby mu w opuszczeniu napięcia z jego ciała.
Myślami wędrował po wszystkich możliwych imprezach bądź okazjach, w których uczestniczył alkohol. Po chwili podniósł się z uśmiechem i skierował w stronę drzwi.
Już wiedział.
Mężczyzna przeszedł przez długi korytarz i stanął przed drzwiami swojego hyunga. Po chwili podniósł rękę zawiniętą w pięść i głośno zapukał. Od samego początku musiał okazać starszemu kulturę, by mieć pewność, że ten się zgodzi.
Po chwili zobaczył, jak klamka poruszyła się. Drzwi zostały otworzone, a on ujrzał twarz swojego hyunga, który wyglądał, jakby wcześniej uciął sobie drzemkę. Mimo tego powitał go szerokim uśmiechem i zaprosił do środka.
Hobi hyung aktualnie jego najlepszy przyjaciel i lek na depresję, jeśli dzięki niemu jego plan zostanie zrealizowany.
Taehyung wszedł do środka z przylepionym na twarzy uśmiechem. W pokoju panował istny rozgardiasz, całe pomieszczenie wyglądało, jakby przejechał je czołg. Mimo tego nie odezwał się ani słowem. W końcu musiał mieć hyunga po swojej stronie.
- Co u ciebie, młody? - Zapytał starszy i zrzucił z łóżka, leżącą na nim kurtkę, by ten mógł usiąść.
- Całkiem nieźle. Ale mam pewien problem. - Powiedział powoli, budując napięcie. Hyung, jako dobra dusza, nachylił się w jego stronę zmartwiony.
- Co się stało? - Zapytał, a Taehyung uśmiechnął się w duszy. Wiedział, że już mu się udało.
- Chodzi o te wszystkie treningi i próby. Wciąż ćwiczymy i nie mamy czasu dla siebie. Uważam, że powinniśmy się gdzieś wyrwać. Całą siódemką. - Powiedział, patrząc w oczy drugiemu. Wiedział, że magia jego wzroku potrafiła zdziałać cuda.
- Jasne, jeśli o to ci chodzi to mogę porozmawiać z menadżerami albo reżyserami. Może uda się coś zdziałać, żeby zrobili nam jakąś wycieczkę i nagramy to do naszego programu.- Powiedział Hoseok, kiwając głową. A mina Taehyunga od razu zrzedła, gdy usłyszał jego słowa.
- Chodzi mi o inne wyjście. - Powiedział dobitnie. - Mam na myśli klub, bar i dużo alkoholu. - Dodał nieco głośniej.
A oczy jego hyunga, jakby ściemniały. Widział, że ten próbuje mu powiedzieć, że to nie jest do końca dobry pomysł. Jednak alkohol przyciągał go do siebie, a on zawsze korzystał z okazji.
Był jego jedyną nadzieją.
- Zobaczę, co się da zrobić. - Powiedział Hobi hyung, a Taehyung uśmiechnął się szeroko. Wiedział, że sprawa została załatwiona.
Poszli do ich klubu, którego byli pewni w stu procentach. Płacili za wstęp naprawdę wiele, jednak dawał im gwarancję, że żadne ich kompromitujące zdjęcia nie ujrzą światła dziennego. Dlatego gdy mieli okazję, to bardzo chętnie go odwiedzali.
CZYTASZ
Subtetly | j.jk + k.th
FanfictionO dwóch idolach, którzy z czasem widzą w sobie więcej niż zwykłych przyjaciół z zespołu. Czyli Taehyung i Jungkook, którzy próbują poradzić sobie z nagłym napięciem. paring: vkook top: switch angst, fluff, smut
