Swoją promocję skończyli występem do Spring Day. Zakochane Army na widowni potrząsały lighstickami, a oni oddawali się swojej pasji, jaką jest muzyka. Każdy najmniejszy gest oddawali mimiką i czynami, ponieważ chcieli, by wszystko wyszło jak najlepiej.
Choreografia była niezwykle wymyślna. Dla nich odgrywała pewną rolę magii, która czarowała scenę. Ich ruchy były delikatne, głosy spokojne, poruszane emocjami. Śpiewając o tęsknocie i chęci spotkania, myśleli o najbliższych, którzy byli tak daleko, a mimo tego ich wsparcie i motywacja uderzały w nich pomimo kilometrów. Piosenka poruszała nimi samymi, mieli łzy w oczach, jednak nie mogli tego pokazać. Jeszcze nie teraz.
Po kolejnej wygranej i wylaniu swoich radości oraz podziękowań w stronę Army urządzili specjalny fanmeeting. Usiedli przy długim stole, naszykowanym specjalnie dla nich i uśmiechnęli się szeroko w stronę piszczących fanek. Odczuwali błyski aparatów, widzieli uruchamiane kamery.
Zaczęło się spotkanie z fanami, a Armys podchodziły do nich i uśmiechały się zalotnie. Niektóre były niezmiernie wzruszone, inne potrzebowały z ich strony dotyku, który mogli im dać w ograniczony sposób. Jeszcze inne wciąż były zastygłe w szoku, jakby wciąż nie mogły uwierzyć, że znajdują się tak blisko nich.
Taehyung siedział obok Jungkooka i Sugi, którzy aktualnie byli zajęci rozmową z fankami. Z racji tego, że mężczyzna musiał poczekać na dziewczynę, która ucięła sobie nieco dłuższą pogawędkę z Maknae, zaczął się rozglądać wokół. Zawsze chciał złapać kontakt wzrokowy z każdą fanką, by oddać jej cząstkę siebie. Tego prawdziwego siebie.
Gdy swoim wzrokiem spotkał się z wszystkimi Army z pomieszczenia, które zaczęły wydawać piski oraz przeróżne ochy i achy pod jego adresem, swoje spojrzenie zawiesił na młodszym, który siedział obok niego. Lubił na niego patrzeć, a mimo tego nie zdążył zauważyć zmiany, jaka się w nim przeistoczyła na przestrzeni lat.
Bo Jeongguk już nie był tym młodym Maknae, który od zawsze kojarzył mu się z dzieckiem. Zaczął przypominać mężczyznę zarówno z twarzy, z zachowania jak i postury, na której Taehyung równie często zawieszał wzrok.
Zaczął studiować jego twarz oraz mocno zarysowaną żuchwę. Swoim wzrokiem przejechał po kościach policzkowych chłopakach oraz jego szerokim uśmiechu, który posyłał w stronę fanki. Pomyślał, że mężczyzna był naprawdę przystojnym facetem, a jego przyszła dziewczyna będzie miała cholerne szczęście.
Sam nie mógł żadnej znaleźć ze względu na ciągłe próby, koncerty oraz wszystko inne. Nawet nie mógł spokojnie wyjść na miasto, swoją twarz zawsze musiał mieć ukrytą za maską ze względu na każdy wzrok, który wręcz go napastował.
Jednak nie narzekał. Aktualnie nie przeszkadzał mu brak kobiety u boku. Wystarczyli mu jego najlepsi przyjaciele, z którymi mógł wymieniać wszelkie czułości bądź uwagi na dany temat. W dodatku całą swoją miłość kierował w stronę fanek, a jego serce było od niej przepełnione.
Nagle z rozmyślań wyrwała go Army, która wreszcie przestała rozmawiać z Jungkookiem i pojawiła się przed nim. Dziewczyna z uśmiechem lekko pacnęła go w ramię, widząc jego zastygłą w bezruchu twarz. On szybko wyrwał się z rozmyślań i złapał za jej zeszyt, bazgrząc coś na nim. Fanka zaczęła się śmiać, a on odwzajemnił jej uśmiech.
Po chwili, gdy jego głowę wciąż zajmowały myśli o młodszym, nachylił się w stronę dziewczyny i szepnął jej na ucho, tak by nikt go nie słyszał.
- Jungkookie jest naprawdę przystojny, prawda?
Dziewczynę zamurowało, jednak po chwili zaczęła szaleńczo kiwać głową. On zaśmiał się cicho, widząc jej reakcję i zdając sobie sprawę z tego, co przed chwilą zrobił. A nie miał pojęcia, dlaczego tak postąpił.
- Co porabiałaś w ostatnim czasie? - Zapytał, by jak najszybciej odwrócić myśli dziewczyny od swojej domniemanej gafy.
CZYTASZ
Subtetly | j.jk + k.th
FanfictionO dwóch idolach, którzy z czasem widzą w sobie więcej niż zwykłych przyjaciół z zespołu. Czyli Taehyung i Jungkook, którzy próbują poradzić sobie z nagłym napięciem. paring: vkook top: switch angst, fluff, smut
