II

385 30 2
                                    

-Eee...A ja Ciel Phantomhive - uścisnąłem jego rękę drżąc.
-'Ciel'...Czy to z francuskiego? - zauważyłem jak jego kąciki ust lekko się unoszą.
Zaraz, czy to nie brzmi jak typowy tekst na podryw? Ciel...Co ty sobie wyobrażasz?
-T-taa...
-Pasuje do twoich oczu, są doprawdy niebiańskie. - pogłębił uśmiech.
Zarumieniłem się. On naprawdę próbuje ze mną flirtować? Chyba się na tym nie zna. Kto by pomyślał... Cóż, pozory mylą.
-Dzięku- nie zdążyłem dokończyć, bo w tym momencie przyszedł pan Chamber. Jest on blondwłosym mężczyzną o niebieskich oczach wpadających w fiolet. Ubiera jasne barwy, a przede wszystkim biel. Jest nieco pokręcony, ale jednego nie można mu odmówić - ma ogromne poczucie estetyki.
-Widzę mój mały droździe, że zdążyłeś już poznać Sebastiana? - zaśmiał się czochrając moje włosy.
Nie mówiłem, że jest dziwny?
W odpowiedzi pokiwałem tylko głową.
-Ciel to mój najlepszy uczeń! - oznajmił z dumą.
Do tego często przesadza...
-W takim razie musi mi koniecznie pokazać co potrafi! - stwierdził spoglądając na mnie.

*time skip*

Przez cały czas czułem na sobie jego wzrok. Obserwował każdy mój najmniejszy ruch. Trudno było mi się przez to skupić, ale postanowiłem, że dzisiaj dam z siebie wszystko choćby nie wiem co - jestem w końcu perfekcjonistą i nawet, jeżeli sam nie uznaję się za kogoś o ponadprzeciętnych zdolnościach, to i tak nie mogę zawieźć.
Poczułem oddech na moim ramieniu. Wiedziałem, że tam stoi, jednak nie odrywając się przez ani chwilę od pracy udawałem, że nie mam o tym pojęcia.
-Jesteś naprawdę zdolny. - powiedział chwytając za dłoń w której trzymałem pędzel. Odwróciłem się lekko w jego stronę. Nasze spojrzenia spotkały się. Znowu poczułem tę dziwną aurę.
Tkwilibyśmy tak przez wieczność, gdybym nie odważył się odezwać.
-Mógłbyś mnie puścić? - zapytałem.
-Taa-Tak, jasne. - szybko odsunął się ode mnie i odszedł. Zdawał się być naprawdę zakłopotany. Dobrze, że wszyscy byli zbyt zajęci malowaniem i nie zauważyli tej całej sytuacji, bo wyglądało to nieco dwuznacznie, do tego znowu oblałem się rumieńcem. Chciałbym wiedzieć, co stoi za zachowaniem Sebastiana. Może to wszystko wygląda jak kiepski podryw, ale przecież nie mogę mu się podobać, racja? Ma przecież chłopaka, a poza tym poznaliśmy się dopiero dzisiaj. Chociaż pomimo tego, muszę przyznać, że jest nawet uroczy... Ale w takim razie... Wolę chłopców? Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałem, ale możliwe, że faktycznie tak jest.
Nigdy nie byłem w podobnej sytuacji, nie mam najmniejszego pojęcia o miłości.
-Wszystko dobrze, Ciel? - usłyszałem.
Wybity z myśli spojrzałem w bok. Był to Finny.  Najwyraźniej musiał dostrzec, że oderwałem się od pracy. Zaraz, to ile ja już tak stoję?!
-Jasne.- uśmiechnąłem się nerwowo.
-Jesteś pewien? Wyglądasz na zmartwionego. - nie dawał za wygraną.
-Tak, wszystko w porządku.
-No dobrze... Może chcesz, żebyśmy wrócili razem do domu?
Nie miałem wyjścia - skinąłem głową. Wiedziałem, że mi nie uwierzył i z pewnością będzie chciał wyciągnąć coś ode mnie w drodze, na co naprawdę nie miałem ochoty. Wiem, że mogę być z nim szczery, bo w końcu to chyba mój jedyny prawdziwy przyjaciel, ale naprawdę nie mam w tej chwili ochoty żeby odpowiadać mu o tych wszystkich sytuacjach które miały dziś miejsce.

Naucz mnie kochać | SebaCiel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz