Rozdział 10

524 42 5
                                    

Obudziłam się na kanapie przypominając sobie, że gdy oglądałam z dziadkiem film, zasnęłam. Spojrzałam na zegarek, który pokazywał północ, więc wstałam z niewygodnej kanapy i poszłam do swojego pokoju. Przegrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. Już powoli zasypiałam gdy dostałam SMS'a. Nie musiałam długo się zastanawiać kto jest nadawcą. Oczywiście, że Charlie. Tylko on może napisać mi Sms'a o północy bo za pewne nadal siedzi na ławce przed moim domem. Wzięłam telefon do ręki i nacisnęłam na ikonkę nowej wiadomości.

Od:Charlie

Dobranoc księżniczko xx śpij dobrze :)

Wyłączyłam telefon kładąc go pod poduszkę. On zdecydowanie jest chory. Czy jego rodzice się nie martwią że ich syna nie ma od dwóch dni w domu? Przecież to jest wręcz nie normalne że on siedzi na tej ławce od dwóch dni.

~

Następnego dnia po umyciu się, ubraniu, uczesaniu i umyciu zębów wyjrzałam przez okno i zauważyłam, że Charli'ego już nie ma. Odetchnęłam z ulgą wiedząc, że już go nie ma w pobliżu.

Ze spokojem zeszłam na dół do kuchni gdzie nikogo nie było. Poszłam do salonu i tam też nikogo nie było. Pewnie dziadek poszedł do pracy. W końcu już jest po dziesiątej.

Wróciłam spowrotem do kuchni i usiadłam przy stole nie wiedząc co ze sobą zrobić. Zaczęłam stukać rękami o stół nudząc się. Przez około 10 minut siedział patrząc na ściane gdy nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Ciesząc się, że ktoś może porobi coś ze mną podeszłam szybko do drzwi i spojrzałam przez wizjer kto przyszedł. To był Ashton. Z uśmiechem otworzyłam mu drzwi i przesunęłam się tak, aby mógł wejść.

-Hej Madi - przytulił mnie na powitanie - masz może jakieś plany na dziś?

-Akurat dzisiaj nie mam

-To dobrze - uśmiechnął się - Może chciałabyś się przejść gdzieś?

-Z Tobą zawsze - złapałam go za rekę i wyszliśmy z domu. Zamknęłam dom i ruszyliśmy w stronę kina.

~

Gdy szliśmy do kina co jakiś czas podchodziły do nas fanki i robiły sobie zdjęcia z Ashtonem. Widać bylo że lubi spędzać czas ze swoimi fanami, że kocha to co robi. Jego szczery uśmiech było widać na każdym zdjęciu. Jest przy tym szczęśliwy.

W końcu gdy prawie wszystkie fanki poszły i zostało już tylko parę jedna z nich podeszła do mnie i zapytała:

-Wy jesteście razem? -zpaytała patrząc to na mnie to na Ashtona - Bo pasujecie do siebie.

-Co? Nie, nie jesteśmy razem. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.

-Szkoda bo widze jak na Ciebie patrzy. - po tych słowach odeszła w swoją stronę zostawiając mnie zdziwioną.

Czy Ashton się we mnie zakochał? Zdecydowanie nie. Jesteśmy po prostu przyjaciółmi i nic więcej. Czy za każdym razem jak wyjdę z Lukiem, Ashtonem, Calumem lub Michaelem to od razu będą myśleć że z nim chodzę? Czy to nie jest dziwne?

-Madi idziemy? - zapytał nagle Ashton.

-Och, jasne - uśmiechnęłam się do niego.

-Przepraszam Cię że to tak długo trwało bo prostu nie mogłem zostawić żadnej z nich bez zdjęcia ze mną - uśmiechnął się, a ja tylo się zaśmiałam.

W końcu dotarliśmy do kina i zaczęliśmy się zastanawiać jaki wybrać gdy nagle Ashton krzyknął

-Ja chce iść na samoloty!

-Co? A czy to nie jest bajka dla dzieci?- zaśmiałam się.

-No może i jest, ale co z tego? - powiedział lekko oburzony.

-Dobrze to idziemy na samoloty. - powiedziałam poczym poszliśmy kupić bilety i popcorn.

Weszliśmy na sale i zaczął się film.

~

Po filmie, Ashton odprowadził mnie do domu. Na pożegnia pocałował mnie w policzek i poszedł. Weszłam do swojego pokoju i tam zobaczyłam Charli'ego siędzącego na moim łóżku. Pieprzone Deja vu.

-Och czego znowu chcesz?

-Tak się witasz ze swoim chłopakiem? - zapytał wstając z łóżka i podchodząc do mnie. - Och, nie przepraszam przecież Ty jesteś z Lukiem! A może jednak z Ashtonem bo wiesz ta sytuacja pod domem była drochę dwuznaczna. Ciekawe co by się stało gdyby ktoś  powiedział Luke'owi że zamiast w policzek pocałowałaś go w usta - powiedział z tym chorym uśmiechem na twarzy.

-Ty na prawdę jesteś psychiczny - on na moje słowa tylko się zaśmiał - I Luke nie jest tak głupi żeby w to uwierzyć.

-A jak myślisz uwierzy mi - staremu przyjacielowi od dziecka czy może Tobie, dziewczynie którą zna ledwo 2 miesiące. Po przez te dwa lata nie pisaliście ze sobą, ani razu.

- Możesz wyjść? - powiedziałam zmęczona już tą bezsensowną konwersacją

-dobrze - pocałował mnie lekko w usta - Do zobaczenia Madison - i wyszedł.

xxxxxx

lol rozdział trochę dziwny haha, ale co tam xd Czekam na waszę komentarze, gwiazdki. Do na pisania

Tylko mnie kochaj 2 II L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz