cz.11

442 34 0
                                    

[Hideki]
Cisza trwa już od dobrych dwudziestu minut. Martwię się o niego... Właśnie słyszę czyjeś kroki, drzwi się otwierają. Wchodzi inny mężczyzna. Ten ma na oko trzydzieści dwa lata i brązowe oczy, włosy ma natomiast zielone. Przez ramię ma przerzuconego Minoru, nie rusza się... Rzuca nim na ziemię jak zabawkę, jest brzuchem do dołu. Plecy ma rozcięte... Biczowali go? Mężczyzna patrzy na mnie i powoli podchodzi
- Na pewno nic nie wiesz? - mruknął - Jeśli mi powiesz... Jego męczarnie się skończą
- Ale ja nie wiem! - wrzasnąłem uderzając mężczyznę... Ten rzucił się na mnie i przyparł do ściany
- uważaj sobie kochaniutki, mogę cię przerżnąć w dupsko - wyszeptał mi do ucha, poczułem obrzydzenie i strach...Czy dlatego Minoru nigdy nie dał się dotknąć...?
Mężczyzna odsunął się ode mnie z lekkim uśmiechem i podszedł do Minoru. Złapał go za włosy, jego oczy były całe czerwone, zaś jego twarz była blada. Cały czas krwawił.

- Słodziutki - zamruczał pod nosem mężczyzna wyciągając nóż - Jesteś zbyt ważny dla niego - zaśmiał się mężczyzna. Podszedł do mnie - Zabawimy się, co? - zamruczał mi do ucha łapiąc za tyłek

[Minoru]

Otwieram powoli oczy. Widzę...Jego z moim Hidekim...Łapie go za tyłek, za dużo! Podnoszę się powoli z ziemi - Zostaw g-go! - warczę wściekły. Mężczyzna patrzy na mnie ze złowieszczym uśmiechem

- Co? Mało Ci? - zaśmiał się głośno

- Nie mieszaj go do tych spraw - warczę jeszcze głośniej. Mężczyzna podchodzi do nie i uderza z całej siły w brzuch

- Zamknij się gówniarzu.


Proszę, nie zbliżaj się... *Yaoi* ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz