cz.5

565 40 0
                                    

[Hideki]
Dzisiaj wybrałem się do parku. Tak bardzo chce pomóc FBI... Słyszałem, że mają trop i nie długo mogą znaleźć chłopaka... Muszę być dobrej myśli!

Wstaje z ławki i zabieram swój plecak. Z lekkim, optymistycznym uśmiechem idę w stronę szkoły, muszę przestać opuszczać... Nie pomogłem im w śledztwie, to co mogę teraz niby zrobić?
Na ulicy dostrzegłem ojca Minoru, nie wyglądał na zaniepokojonego. Wyglądał dosyć... Wrednie, zmarszczone brwi. Zero włosów na łbie. Z daleka wydalwalo mi sie, że oczy ma brązowe. Obrany jest w garnitur. Jest w cukierni
mamrocze coś pod nosem idąc dalej w kierunku szkoły.

[Minoru]
Nie mam pojęcia co się odpierdala... Zamknąłem oczy myśląc "Niech się dzieje co chce. Bogowie mi pomogą". Po chwili słyszę strzelankę, jednak dalej nie mogę ich otworzyć, boję się.
Gdy strzelanka się skończyła, czuje jakby mnie odwiązywali... Ale czułem to nie raz A później się okazywało... że jednak dalej jestem na tym nie wygodnym krześle.
Otwieram je dopiero po kilkunastu minutach. Gdzie ja...?! C-co się dzieje?!
Jestem w jakimś aucie... sam... znaczy, nie do końca, na przeciwko mnie siedzi jakiś... uzbrojony po głowę mężczyzna. Przygląda mi się. Teraz, dopiero po jakimś czasie zauważyłem plakietkę...
- FBI...? - pytam pod nosem sam siebie
- Tak - Mówi mężczyzna - Osoby, które Cię porwały są... A raczej byli z niebezpiecznej Mafii. Działaliśmy szybko
Przytakuje. Czuje się źle... bardzo... wszystko mnie napierdala mocniej niż gdyby mnie samochód przyjechał. Tak, znam to uczucie, nie pytajcie skąd. Moja głowa lekko opada
- Przewieziemy Cię do szpitala, nie wyglądasz najlepiej
Po jego słowach moje ciało samo z siebie się zaczęło przechylać do przodu...
Zaraz uderzę o ziemię... - Tak myślałem. Ale gdy jestem blisko ziemi mężczyzna mnie łapie.

Proszę, nie zbliżaj się... *Yaoi* ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz