cz.14

439 34 0
                                    

[Minoru]
Wbiegam do pomieszczenia z których słychać strzały. Moi jeszcze żyją, ale dwóch jest rannych
- Co ty tu robisz? Spieprzaj stąd
- Wybacz, słucham poleceń ojca - zaśmiałem się celując prosto między oczy jednemu z mężczyzn.
- Mów gdzie jest Henryk! - krzyczy jednen z moich łapiąc kobiete, która była przerażona.
- Henryk jest...
***
[Hidoru]
Leżę na oddziale... Jestem po badaniach i bardzo martwię się o Minoru... Nie dostałem od niego odzewu od dobrych trzech godzin. To mnie dobija...
***
Minęło już trochę czasu... A dokładniej tydzień. Leżę tu tydzień, mimo, że nic mi nie jest! A Minoru pewnie tam umiera!
Wtem do sali wbiegło około czterech mężczyzn. Jeden z nich na rękach miał Minoru, wyglądał gorzej niż go zostawiłem... Dwóch z nich trzymało również rannego mężczyznę, ale przy jego głowie trzymali lufę.
- Dajesz Mino! Nie zostawiaj nas jeszcze! - wydarł się jeden z nich kładąc go na łóżku obok mnie. Zara po tym wbiegło pięciu lekarzy... Skuli tego mężczyznę i zaczęli go opatrywać...natomiast Minoru... Poróbowli przywrócić go do życia. Jego serce stanęło...
- Jest! Mamy go! - krzyknął zadowolony lekarz
- Na sale z nim. Zanim się pogorszy! Kula chyba drasnęła serce...
Zaraz po tym go wywieźli

Proszę, nie zbliżaj się... *Yaoi* ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz